Hitchcock - po prostu zło

The House by the Railroad by Edward Hopper 1925Zło, którego dotykał przez dziesięć minut jako pięciolatek, zmieniło mu życie w koszmar. Alfreda Hitchcocka nękały fobie i obsesje. Niekiedy tak silne, że ocierały się o chorobę psychiczną.

 

Anglia, pierwsza dekada XX wieku. Kilkuletni chłopiec zostaje wysłany na lokalny posterunek policji, by zanieść list, który właśnie dostał od ojca. Chłopiec maszeruje do komisariatu i wręcza pismo pierwszemu napotkanemu sierżantowi. Ten czyta je uważnie, po czym... natychmiast zamyka dziecko w celi. Dziesięć minut później zamki się otwierają, a sierżant nachyla się nad chłopcem, mówiąc: „To właśnie spotyka ludzi, którzy robią złe rzeczy". I pozwala malcowi odejść.

Te dziesięć minut ma decydujący wpływ na całe życie Alfreda Hitchcocka. Od tego momentu nękają go fobie i obsesje. Niekiedy tak silne, że ocierają się o chorobę psychiczną. Gdy kilkanaście lat później sięgnie po kamerę i zacznie kręcić filmy, które uczynią z niego legendę kina, pewne motywy w jego historiach będą powracać niczym bumerang. Jednym z najważniejszych okaże się figura „niewłaściwego człowieka" oskarżonego o zbrodnię, której nie popełnił. Przede wszystkim jednak wiodącym tematem twórczości „Hitcha" będzie zło.

I to z przypadku, i z premedytacji. Będące efektem choroby psychicznej („Psychoza") albo zwykłego zepsucia („Sznur"). Zło wyrządzane przez mężczyzn („Okno na podwórze"), kobiety („Marnie") albo siły natury („Ptaki"). Zło wszechobecne, którego nie da się wyplenić i które pojawia się zawsze, gdy nikt się go nie spodziewa. 

... jej widok wydaje mu się na tyle odstręczający, że nie tylko brzydzi się jej dotykać, ale nawet nie jest w stanie na nią patrzeć.

Zło, którego Alfred dotknął jako pięciolatek, początkowo nęka głównie jego samego. Wpływ na to ma nie tylko trauma, jaką wynosi z policyjnego posterunku, ale całe dzieciństwo, które opisywał później jako samotne i nieszczęśliwe. Ojciec, handlarz warzywami i drobiem, miał sadystyczne skłonności. Matka, która zajęła się wychowaniem dzieci (Alfred był najmłodszy z trójki rodzeństwa), była zimna i nieczuła. Przyszły geniusz kina, by powetować sobie codzienne smutki, zaczyna kompulsywnie jeść, co doprowadza go do legendarnej wręcz otyłości.

reklama


Jego typowe śniadanie w okresach, gdy osiągał najwyższą wagę, składało się z pieczonego (całego!) kurczaka, szynki, ziemniaków, chleba, butelki wina, sałatek, deserów i brandy. Od czasu koszmarnej wizyty w komisariacie boi się policji i policjantów do tego stopnia, że nigdy nie nauczy się prowadzić samochodu. W myśl zasady, że kto nie siedzi za kółkiem, ten nie zostanie zza niego wyciągnięty i nigdy nie dostanie mandatu.

Jego kolejną wielką fobią są... jajka. „Przerażają mnie" – wyznaje w jednym z wywiadów. „Właściwie więcej niż przerażają, one budzą moje obrzydzenie. Ta biała, okrągła rzecz, pozbawiona otworów... A gdy ją rozbijesz, w środku jest ta żółta rzecz, okrągła, bez żadnych otworów... Brrr! Czy istnieje coś bardziej wstrętnego niż pęknięte żółtko jajka, z którego wycieka żółta ciecz?".

Gdy żona Alfreda, Alma, zachodzi w ciążę, jej widok wydaje mu się na tyle odstręczający, że nie tylko brzydzi się jej dotykać, ale nawet – co potwierdzają liczni świadkowie – nie jest w stanie na nią patrzeć. Wstręt nie kończy się wraz z narodzinami ich jedynej córki, Pat. Małżeństwo Alfreda i Almy do śmierci reżysera w 1980 roku pozostanie już białe. 

Źródło: Wróżka nr 6/2016
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl