Jelita - twój drugi mózg!

Wszystkie mikroorganizmy żyjące w układzie pokarmowym, te dobre i te złe, sprytnie manipulują naszym zdrowiem fizycznym i psychiką. To z jelit płyną sygnały wywołujące agresję albo radość!

Jelita - twój drugi mózg!

 

Kiedy zmagamy się z problemem, na przykład presją czasu w pracy, wnętrzności się buntują i dają nam to odczuć w postaci wzdęć, zaparć czy biegunki. Jelita i ich praca także oddziałują na nasz nastrój i zachowanie.

Na przełomie XX i XXI wieku profesor Michael D. Gershon, autor książki „The Second Brain”, przyczynił się do tego, że społeczność mikroorganizmów w naszym układzie pokarmowym, czyli mikrobiom, zaczęto nazywać drugim mózgiem. Liczba bakterii w brzuchu jest 10 razy wyższa niż wszystkich komórek tworzących krew, mózg, mięśnie, kości i inne tkanki ciała! Gdybyśmy się tego mikrobiomu pozbyli, stalibyśmy się lżejsi aż o 2 kilogramy.

Ta potężna społeczność jest nam niezbędna do wspierania trawienia, metabolizmu aminokwasów, wytwarzania osłonek mielinowych dla komórek nerwowych i ksenobiotyków (substancji wspomagających leczenie), ale też – co jest odkryciem ostatnich kilku lat – bezceremonialnie wtrąca się do tak osobistej sprawy jak zdrowie psychiczne. Wpływa na naszą odporność, na stres i choroby, seksualność, sen, pozytywne lub negatywne nastawienie do życia. Mikroby mają bezpośrednią łączność z głową poprzez nerw błędny – najdłuższy z nerwów czaszkowych, który łączy układ pokarmowy z mózgiem!

Podstępne, złe mikroby

 

Mikroby potrafią nieźle namieszać w psychice zwierząt. Pierwotniak Toxoplasma gondi, wywołujący toksoplazmozę, tak manipuluje mózgiem gryzoni, że tracą one instynkt i bez lęku zbliżają się do swoich największych wrogów, czyli kotów, i wręcz pozwalają im się zjeść. Później zarazki toksoplazmozy z kału kota łatwo dostają się do organizmu człowieka, np. przez zadrapanie brudnymi pazurkami, które wcześniej zagrzebywały kupę w kuwecie. Co ciekawe, naukowcy sprawdzili, że Toxoplasma ma też wpływ na osobowość ludzi, którzy są jej nosicielami. I tak mężczyzn zamienia w drani nieprzestrzegających zasad moralnych, a kobiety w ufne i wyrozumiałe kokietki.

Z kolei wirus wścieklizny potrafi przeistoczyć potulne futrzaki w dzikie bestie. Agresja, którą wywołuje u zwierząt, ułatwia mu przenoszenie się na inne. Zarażony osobnik za wszelką cenę chce ugryźć pierwszą napotkaną istotę, by przekazać wirusa dalej, zanim choroba pozbawi ją życia.

Badacze poddali eksperymentowi dwa rodzaje laboratoryjnych myszy: germ-free (pozbawione flory bakteryjnej) i z normalnym zestawem mikrobów w układzie pokarmowym. U wszystkich gryzoni wzbudzono poczucie zagrożenia. W rezultacie myszy germ-free wytwarzały dwa razy więcej hormonu stresu. Przykład ten potwierdza wyraźny wpływ mikrobiomu na obustronne relacje na linii mózg–jelita.

reklama

Jelita, a choroby cywilizacyjne

 

Większość chorób cywilizacyjnych bierze swój początek w jelitach! Ich występowanie zaczęło wzrastać około lat 40. XX wieku. Czy to przypadek, że w tym samym czasie na masową skalę zaczęto produkować penicylinę, którą w 1928 roku odkrył Alexander Fleming?

Z jednej strony antybiotyki pozwoliły uporać się z groźnymi chorobami zakaźnymi, z drugiej jednak wyrządziły wiele złego, niszcząc dobroczynne bakterie. Badacze zajmujący się autyzmem doszli do wniosku, że długotrwała terapia antybiotykami we wczesnym dzieciństwie może prowadzić u niektórych dzieci do pojawienia się tej choroby. Leki te (antybiotyki) wyrządzają w ich mikrobiomie ogromne zniszczenia. Dobre bakterie giną, a mnożą się szkodliwe z rodzaju Clostridium (np. Clostridium difficile).

Stany lękowe i zespół jelita drażliwego

 

U osób z zespołem jelita drażliwego (IBS) pojawia się problem w komunikacji między jelitami a mózgiem. Przeprowadzono eksperyment, podczas którego zdrowym oraz chorym ochotnikom wprowadzono mały balonik do jelit i napełniono go powietrzem, a następnie prowadzono obserwację aktywności ich mózgu. U zdrowych nie było żadnej reakcji. Natomiast u pacjentów z drażliwym jelitem rozciąganie balonika wywoływało aktywność w części mózgu odpowiedzialnej za powstawanie negatywnych emocji. Tłumaczy to, dlaczego cierpiący na IBS bardzo często popadają w stany lękowe i depresję. Objawy te mogą mieć związek z mikroskopijnymi stanami zapalnymi w ich jelitach, które wysyłają sygnały do mózgu, drażniąc go i wywołując zmiany w psychice.

Depresja czy stany lękowe równie często dotyczą też osób, które cierpią na choroby wywołujące dużo większe uszkodzenia błony śluzowej jelit, na przykład na chorobę Leśniowskiego-Crohna (rozległy stan zapalny układu pokarmowego). W ich przypadku bodźce docierające do mózgu są znacznie wyraźniejsze. Z kolei u niektórych osób cierpiących na chorobę Whipple’a – infekcję bakteryjną zajmującą przede wszystkim jelito cienkie – zauważono objawy podobne do schizofrenii. Zdarzało się, że ci, u których nie rozpoznano od razu tej choroby, trafiali na oddział psychiatryczny.

Nerwy na wodzy mikrobiomu

 

A co z dobroczynnymi bakteriami? We Francji przeprowadzono ciekawe doświadczenie: 55 zdrowych ochotników karmiono codziennie owocowym batonikiem ze szczepami żywych kultur bakterii lub bez nich. Po miesiącu ci, którym podawano bakterie, byli spokojniejsi, szczęśliwsi i mniej skłonni do złości niż przed badaniem. U osób przyjmujących placebo nie było zmian. Ten wpływ bakterii na lepsze samopoczucie ma związek z hormonem szczęścia – serotoniną. Blisko 95 procent wytwarzanej w organizmie powstaje w komórkach jelit, a tylko 5-10 procent w mózgu. Połknięte dobroczynne bakterie podwyższają we krwi poziom tryptofanu, który jest bezpośrednio przekształcany w serotoninę. Osoby cierpiące na depresję mają zazwyczaj jego niższy poziom we krwi.

Kraje, w których dominuje dieta niskobiałkowa uboga w tryptofan, odnotowują więcej samobójstw. Depresję przypisuje się także wadliwemu działaniu układu odpornościowego. Najprostszym sposobem, żeby go wzmocnić, jest sięgnięcie po produkty probiotyczne, zawierające dobroczynne bakterie, i prebiotyczne, czyli bogate w korzystny dla mikrobiomu błonnik.

Jest także inny mechanizm, który może być przyczyną tego, że bakterie nas uszczęśliwiają. I tu wracamy do wspomnianego na początku nerwu błędnego, który wychodzi z mózgu i biegnie do jelit, rozgałęziając się do innych narządów. Powiadamia on mózg zarówno o motylach w brzuchu, jak i nudnościach czy potrzebie skorzystania z toalety. Elektryczna stymulacja nerwu błędnego to jedna z metod leczenia depresji. Mikroby produkują substancje, które działają na niego jak naturalny stymulator – wysyłają mikroimpulsy, poprawiając nastrój.

Na ten temat

Terapia szokująca, ale skuteczna

 

Większość lekarzy zaleca na dolegliwości jelitowe jedzenie probiotyków. Inni skłonni są do bardziej radykalnych kroków, jak przeszczepienie flory bakteryjnej od zdrowej osoby. Chodzi tu o wprowadzenie do chorego jelita zdrowego kału zawierającego odpowiednio bogaty zestaw bakterii. Taką terapię stosuje się w leczeniu zaawansowanych chorób układu pokarmowego, na przykład rzekomo błoniastego zapalenia jelita. Ta choroba bierze się z zaniku dobroczynnego mikrobiomu w trzewiach. Dominują wtedy szkodliwe (i oporne na antybiotyki) szczepy Clostridium difficile. Nie ma na to leku, dieta także niewiele już może pomóc.

Obecnie przeszczep flory jelitowej zyskuje ogromne zainteresowanie lekarzy, a naukowcy badają możliwość zastosowania go w przypadku innych schorzeń, jak cukrzyca, otyłość, autyzm, a nawet zespół chronicznego zmęczenia, stwardnienie rozsiane czy choroba Parkinsona.

W eksperymencie z myszami zaszczepienie bardzo młodym osobnikom germ-free normalnej flory bakteryjnej sprawiało, że ich reakcje na stres stawały się łagodniejsze. Natomiast gdy zrobiono to starszym myszom, ich poziom odczuwania stresu nadal był wysoki. Być może u nich zmiany w mózgu się utrwaliły i przeszczep flory bakteryjnej nie był w stanie poprawić ich stanu. Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości badania nad ludzkim mikrobiomem doprowadzą do odmiennych wniosków i przywrócą nadzieję na wyzdrowienie wielu osobom cierpiącym na choroby układu nerwowego, a nawet zaburzenia psychiczne.

Chcesz schudnąć? Dopieść mikroby!

 

Po latach jedzenia śmieciowej żywności (zbyt bogatej w białko i produkty przetworzone) przejście na dietę może nie wystarczyć. Flora bakteryjna w jelitach jest zbyt uboga, a do tego zdominowana przez złe mikroby i grzyby. Trzeba dopieścić swoje dobre bakterie, stworzyć im przyjazne środowisko, by mogły się wzmocnić i rozwinąć. Przysłuży im się jedzenie, przynajmniej co drugi dzień, jogurtów, kefirów (zwłaszcza zawierających bakterie Lactobacillus rhamnosus) i kiszonek.

Warto też sięgnąć po bogate w błonnik banany, cebulę, pory i szparagi!


Teksty: Monika Prucnel
Fot: 1000museums.com, shutterstock

Źródło: Wróżka nr 3/2017
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl