Cukier gorzka sprawa

Cukier krzepi? Niestety, nie. Ale są i dobre wiadomości – słodycz nie musi zniknąć z naszego życia. Tyle że nie powinna to być słodycz z cukierniczki.

Cukier gorzka sprawaW 1793 roku rozbił się statek. Ocalało kilku marynarzy. Do szalupy ratunkowej udało im się zabrać część okrętowego ładunku cukru i rumu. Kiedy w końcu ich odnaleziono, okazało się, że kilka dni takiej diety doprowadziło ich do niemal kompletnego wycieńczenia. Postawiono więc pytanie: czy jedząc głównie cukier, można przeżyć?

Francuz, fizjolog François Magendie, postanowił przeprowadzić eksperyment. Na dietę cukrową wziął psy. Efekt? Wszystkie zdechły. Wyniki tych badań mogły mieć katastrofalne skutki dla producentów cukru i wszelakich słodyczy, dlatego od tego czasu wydają oni wielkie pieniądze po to, by udowodnić nam, że cukier krzepi.

Jak jest rzeczywiście? Prawda o cukrze jest, niestety, gorzka. Bo z badań – zarówno najnowszych, jak i tych prowadzonych już dawno temu, wynika, że nie tylko nie krzepi, ale wręcz szkodzi. I to bardzo. To, że tuczy, wiemy wszyscy. Ale to nie wszystkie grzechy na liście. Lekarze ciągle dopisują nowe punkty. Przyjrzyjmy się im po kolei. Pierwsze w kolejce do zepsucia są oczywiście zęby. Cukier osadza się na nich, tworząc osad, który jest idealną pożywką dla bakterii.

Słodzenie to zagrożenie
Czym jest próchnica, która w wyniku tego powstaje, wiemy wszyscy. Często można spotkać na ulicy małe dzieci z czarnymi pieńkami zamiast zębów. To na ogół efekt miłości do cukierków, batoników, lizaków. Choć producenci reklamują je jako zdrowe, dostarczające nam witamin i energii, włóżmy te opowieści między bajki.

reklama

Nawet jeśli znajdują się w nich (na ogół zresztą w śladowych ilościach) witaminy, to podane w słodkiej otoczce nie wywołają żadnych pozytywnych dla organizmu skutków. I na pewno nie zrównoważą spustoszeń wywołanych przez cukier. Z jamy ustnej cukier wędruje dalej. I podrażnia błony śluzowe żołądka i jelit. Poza tym, by go strawić, organizm musi zużyć sporo cennych substancji: witaminę B, fosfor, magnez i chrom.

Jeśli twoja dieta jest uboga w te pierwiastki, a ty jesz sporo słodyczy, może skończyć się to przemęczeniem, osłabieniem, brakiem odporności, zaburzeniami rytmu serca. Ale to jeszcze nie koniec złych wiadomości. Stałe dostarczanie organizmowi sporych porcji cukru grozi jeszcze poważniejszymi skutkami. Co ryzykujemy? Przede wszystkim cukrzycę. Tę typu 2, inaczej nazywaną cukrzycą nabytą. Trzustka musi wydzielać coraz więcej insuliny, żeby glukozę we krwi unieszkodliwić, ale przy dłuższym czasie tak wytężonej pracy może po prostu odmówić posłuszeństwa. I wtedy insulinę trzeba sobie dostarczać z zewnątrz, czyli w zastrzykach.

Inne zagrożenia to rak odbytnicy, nerek, piersi, krtani, wątroby… Nie, to nie znaczy, że jedząc batoniki czy cukierki, na pewno zachorujemy, ale zwiększamy ryzyko choroby. Zrobiono eksperyment. Otóż myszom wstrzyknięto komórki złośliwego nowotworu piersi. Potem „pacjentów” podzielono na trzy grupy – w każdej wywoływano inny poziom cukru we krwi. Okazało się, że po 70 dniach z grupy myszy z cukrem wysokim zmarło 66 procent, ze średnim 33 procent, a z niskim tylko 5. W 1931 roku odkryto, że komórki nowotworowe mają inny metabolizm niż zdrowe i odżywiają się glukozą. Obficie dostarczając jej organizmowi, karmimy sobie raka…

I jeszcze jedno niebezpieczeństwo na liście: wysoki poziom glukozy może spowodować całkowite zaburzenie gospodarki hormonalnej. Chodzi zwłaszcza o hormony płciowe – poziom estrogenu i progesteronu u osób z wysokim cukrem może się rozregulować. Efekty? Od trądziku po niepłodność.

Czy istnieje zdrowy cukier?

O co więc właściwie chodzi? Czy nasz organizm w ogóle cukru nie potrzebuje? Przecież większość ludzi lubi słodki smak. Nie ma w tym nic dziwnego. Tak chciała natura. Kiedyś, w czasach prehistorycznych, miłość do słodkiego i odrzucenie gorzkiego smaku pozwalało przeżyć. Owoce gorzkie były na ogół trujące, słodkie – zdrowe!

Teraz już nie musimy kierować się takimi wskazówkami, nasz instynkt został więc uśpiony. I karmimy się takim cukrem, który zdrowy nie jest. Organizm człowieka cukru potrzebuje, ale nie takiego w kostkach czy kryształkach. Glukozę czerpie (a przynajmniej powinien czerpać) z pokarmów. A konkretnie z węglowodanów – w kaszach, chlebie, makaronach, owocach, warzywach.

I wcale nie potrzebuje jej dużo. Żeby działał jak należy, wystarczą mu jedynie dwie łyżeczki na dobę. Tymczasem w kawałku ciasta czy batoniku ta dzienna norma przekroczona jest kilkukrotnie. A przecież nie ograniczamy się tylko do słodkiego co nieco… Wątroba i mięśnie mogą „zmagazynować” jedynie ułamek glukozowej nadwyżki – wszystko to, co ponad, przekształca się w tkankę tłuszczową.

Wyjście ze słodkiego nałogu

Tak, jedzenie słodyczy to nałóg. Im więcej ich zjesz, tym większą masz ochotę na kolejne. I tym trudniej ci ich sobie odmówić.
Patrick Holford, autor książki „Jak z tego wyjść i nie czuć się zerem. Szybki i skuteczny sposób na wygranie z uzależnieniem od kofeiny, cukru, papierosów, alkoholu i narkotyków”, traktuje uzależnienie od cukru tak samo poważnie, jak od heroiny, alkoholu czy nikotyny. „Główną przyczyną większości współczesnych zabójczych chorób jest w rzeczywistości problem cukru we krwi” – pisze w swojej książce.

Mechanizm uzależnienia przypomina błędne koło. Jesteś głodna? Zniechęcona? Smutna? Sięgasz po batonik. Czekoladkę. Ciastko. I rzeczywiście jest efekt. Czujesz się dużo lepiej, masz więcej energii, chęć do działania. Wzrasta wtedy poziom endorfiny, czyli hormonu szczęścia. Pytanie, czy tylko czekolada i inne słodycze potrafią wyzwolić w nas endorfinę? Nie, są i inne sposoby. Za zbyt niski poziom hormonu szczęścia odpowiada niedobór potasu, cynku, żelaza, witamin z grupy B. Żeby je sobie zapewnić, wystarczy jeść świeże owoce i warzywa (banany, pomidory, truskawki, orzechy). I dużo się ruszać! Biegać, pływać, jeździć na rowerze, rolkach, w zimie na nartach. Ruch też sprzyja wyzwalaniu się endorfin.

Zwłaszcza że to działanie długofalowe, a w przypadku zjedzenia batonika uczucie zadowolenia trwa tylko chwilę. Poziom glukozy, który gwałtownie wtedy wzrasta, bardzo szybko również spada i jest jeszcze gorzej. Senność, zniechęcenie, znużenie powraca. Pora więc na kolejny batonik… Jak z tego wyjść? Tak jak z każdego nałogu. Po prostu rzucić! W przypadku cukru to wcale nie takie trudne. Wystarczy zaledwie kilka dni. Dlaczego? Bo pozytywne efekty odczuwamy niemal od razu. Lepiej się czujemy, lepiej nam się myśli i śpi – odwrotnie niż przy rzucaniu papierosów czy alkoholu, kiedy właśnie na początku nasze samopoczucie jest fatalne.

Są dwa sposoby, aby utrzymać odpowiedni poziom cukru we krwi. Po pierwsze ograniczyć węglowodany i wprowadzić do jadłospisu więcej pokarmów białkowych. Drugim sposobem jest jedzenie produktów o niskim indeksie glikemicznym.

Źródło: Wróżka nr 7/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl