Młodość i zdrowie bez skalpela

Akupresura twarzy pobudza mięśnie tak, by pracowały na naszą korzyść. Tą metodą terapeutka Lari Yugai likwiduje zmarszczki, podnosi opadające policzki, a nawet poprawia kształt nosa!

Leżę otulona kocem na wygodnym łóżku w przytulnym gabinecie. Z radia sączy się muzyczka. Czegóż chcieć więcej?

Niestety, nie jest tak różowo, jak by się wydawało. Czeka mnie bowiem prawie 70 minut tortur. Jęczę z bólu, momentami czuję mdłości. Lari Yugai masuje mnie rękami, a ja mam wrażenie, że po twarzy jeździ traktor. Ale czego się nie robi dla zdrowia i urody! Terapeutka obiecuje, że po każdym kolejnym zabiegu uciskanie będzie mniej dokuczliwe.

A wszystkiemu winna moja krzywa przegroda nosowa. Do operacji się nie palę, zwłaszcza po tym, jak koleżanka opowiedziała mi swoje przygody z sali operacyjnej. Dostała za słabe znieczulenie i nie tylko czuła, ale też słyszała piłowanie własnych kości. Koszmar! Uznałam więc, że wolę pocierpieć w czasie masażu, który w naturalny sposób udrożni drogi oddechowe. Tym bardziej, że ugniatanie twarzy to także lifting dla skóry i zabieg modelujący w jednym – mój rodowy garbek na nosie może się nieco zmniejszyć!

Ucisk rodem z akupresury

W swojej autorskiej metodzie Lari Yugai oparła się przede wszystkim na akupresurze twarzy. Pochodzi z rodziny, która zajmowała się naturalnym leczeniem. Zmodyfikowała tę metodę, by służyła także urodzie.

reklama


– Stwierdziłam, że masując twarz dla zdrowia, mogę przy okazji ją wymodelować i wygładzić – tłumaczy. – Działa to także w drugą stronę. Na twarzy jest mnóstwo zakończeń nerwowych. Kiedy pracuję nad wyprasowaniem zmarszczek, robię to tak, by poprawić ogólny stan zdrowia. To wszystko jest powiązane. Gdy jesteśmy chorzy, pogarsza się uroda, to normalne. Żaden kosmetyk nie ukryje szarości cery, bladości albo zaczerwienienia. A gdy dolegliwości miną i narządy wewnętrzne znów pracują pełną parą, wyglądamy świetnie. Twarz staje się promienna, rysy łagodnieją.

Po masażach czujemy przypływ energii i wewnętrznego spokoju, dlatego nie tylko sprawiamy wrażenie szczęśliwszych, ale i tacy jesteśmy. Rozluźniają się mięśnie, stres się rozładowuje. Stajemy się pogodniejsi, lepiej nastawieni do życia. To również dobry sposób na wiosenne przesilenie czy jesienne stany depresyjne.

Skąd u niektórych z nas nadmierna skłonność do tworzenia się zmarszczek, np. na czole albo wokół oczu czy ust? Według Lari winowajcą są nasze emocje i towarzysząca im mimika twarzy – na przykład w złości marszczymy czoło, a gdy czujemy lęk lub ból, odruchowo zaciskamy szczęki itp. Nadmiar złych uczuć może sprawić, że ciało zacznie gorzej funkcjonować.

– Osoba, która łatwo wpada w złość, z pewnością będzie mieć problemy z wątrobą – przestrzega terapeutka. – A chore organy wewnętrzne z kolei źle oddziałują na nasz nastrój. Te reakcje są powiązane, z wnętrza na zewnątrz i odwrotnie.

Każdemu według potrzeb 

Zabieg ma za zadanie pobudzić do pracy wszystkie partie mięśni, a szczególnie te najmniej używane na co dzień. Dlatego oczekiwane efekty terapii zależą w dużym stopniu od ich kondycji. To decyduje o liczbie zabiegów. – Bywa, że efekty widoczne są od razu, czasem trzeba jednak trochę poczekać – tłumaczy Lari. – Ogólnie rzecz biorąc, zmiany na lepsze pojawiają się po pięciu lub siedmiu masażach.

Do 35. roku życia można po ukończeniu całej serii przychodzić raz na półtora miesiąca. Po czterdziestce częściej, bo zaczyna rosnąć drugi podbródek, a na plecach pojawia się tak zwany wdowi garb.

– Najpierw zajmuję się garbem, a wtedy znika przynajmniej połowa zmarszczek z twarzy – mówi terapeutka. – Żeby podnieść opadające powieki i kąciki ust, muszę popracować ze wszystkimi mięśniami twarzy, nadać im „lekkość". Zauważyłam, że za tworzenie się „groźnej" zmarszczki między brwiami często odpowiada niekształtny nos. Jeśli się go wymodeluje, skóra przestaje się ściągać i marsowy wyraz twarzy łagodnieje. A klientkom się wydaje, że wystarczy rozmasować ten fragment twarzy, na którym są widoczne zmarszczki i będzie po kłopocie. Wszystkie części twarzy: brwi, oczy, nos czy kąciki ust są ze sobą powiązane. I mają na siebie wzajemny wpływ.

Źródło: Wróżka nr 3/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl