Dlaczego kupujemy za dużo ciuchów?

W nagrodę, w prezencie, żeby poczuć się lepiej, żeby mieć coś porządnego... Czemu wydajemy nawet kilka tysięcy złotych na ciuch czy torbę, które potem lądują na dnie szafy? 

Jak cię widzą, tak cię piszą – to stare powiedzenie nie straciło na aktualności. Babcia zawsze mi powtarzała: „Nikt ci do żołądka zaglądał nie będzie, więc możesz jeść byle co. Ale jak pójdziesz do kościoła w starym płaszczu, jak nic cię obgadają, żeś dziad. I szanować nie będą"... 

Zakupy od rana do wieczora

Ewa jest rasową zakupoholiczką. Nie zje, nie wypije, za to szuka całymi dniami w internecie markowych butów, sukienek, swetrów za niewielką cenę. Każdy dzień zaczyna od wstukania w wyszukiwarki swoich ulubionych marek, i tak samo dzień kończy. Znają ją we wszystkich second handach w mieście. Nie przegapi żadnej dostawy, wpada codziennie, żeby zobaczyć, co dorzucili.

Przez swoją manię Ewa spóźnia się do pracy, u wszystkich się zadłuża, od lat nie była na porządnych wakacjach. Dla modnego ciucha dałaby się pokroić. Uwielbia komentować, co noszą inni. Gdy Maryla Rodowicz zwierzyła się, że godzinami przeczesuje półki zaprzyjaźnionych butików w Londynie, skąd przywiozła np. torebeczkę za marne 6 tysięcy zł, Ewa tylko wydęła usta – ja taką samą kupiłam w second handzie za 200 zł. 

Bo Ewa jest znawcą, a znawcy mody nie dadzą się naciąć. W sklepach z używaną odzieżą, zwłaszcza tych prowadzonych przez organizacje humanitarne oraz połączonych z komisem, można trafić na sukienkę Bossa czy kurtkę Armaniego. Krój i jakość materiału podpowiedzą, czy to nie podróbka. 

Niektórych swoich zdobyczy Ewa nigdy nawet nie założyła. Ciężka kasa leży zgnieciona na dnie szafy. Ostatnio oddała koleżance za kilka starych mebli torebkę, którą kiedyś kupiła za roczną premię. Kosztowała 6 tysięcy zł, ale nigdy nie opuściła antykurzowego worka, w którym przywiózł ją kurier. Na zdjęciu w internecie nie było widać, że waży prawie dwa kilogramy i nie nadaje się na przejażdżki komunikacją miejską i latanie godzinami po sklepach. 

Zapach luksusu 

Czemu właśnie stroje tak nas, kobiety, kuszą? Czemu niektóre panie wariują na widok wymyślnych butów, sukienek czy toreb, które prezentuje jakaś płaska jak deska panienka na wybiegu albo celebrytka sfotografowana na tle ścianki? Czemu ciuch staje się dla niektórych niemal bogiem, a kupowanie – terapią na życiowe problemy? 

Modny ciuch to lekarstwo na chorą duszę i wszelkie smuteczki. Nowe ubrania bywają nagrodą za zmęczenie, osłodą samotności, odrobiną luksusu. Podpatrzona u znanej aktorki, kupiona za pół pensji torba sprawia, że przez chwilę czujemy smak wielkiego świata.

reklama


Już samo kupowanie może być luksusową przygodą na miarę wakacji na Malediwach. Wystarczy wybrać się do ekskluzywnego sklepu. A tam inny, piękniejszy świat: zapach zmysłowych perfum, delikatne oświetlenie, wysokie lady, a za nimi sprzedawcy w dobrze skrojonych garniturach mówią przyciszonym głosem. Już sama wizyta w takim miejscu pozwala poczuć się jak wybraniec losu. Zakupy robią tu szczęściarze, dla których wydatek kilku tysięcy złotych na torbę czy buty jest mniej więcej tak samo obciążający, jak dla większości z nas zakupy w szmateksach. 

Luksusowe rzeczy różni od szmat jakość i marka. Model Neverfull, najbardziej popularna torebka od Louisa Vuittona, kosztuje – bagatela – 4100 zł! Mimo to w warszawskim butiku marki amatorów sztywnych toreb w romby i kwiaty wymyślone pod koniec XIX wieku nie brakuje. Każdy z pięciu sprzedawców jest zajęty. 

Vuitton to cenny skarb. Wiele modnych pań zabiera go tylko na wielkie wyjścia. Kreatorzy mody wbijają nam do głowy, że ciuch czy dodatek przez nich wymyślony to dzieło sztuki i tak należy je traktować. Torbę Vuittona czy chustkę Hermèsa można przekazywać z pokolenia na pokolenie jak miśnieńskie filiżanki. 

Od paru lat popularna sieciówka H&M zaprasza słynnych projektantów do współpracy. Raz do roku powstaje ekskluzywna, limitowana kolekcja podpisana jakimś sławnym nazwiskiem, o które klientki toczą bój. Musiałby się stać chyba jakiś cud, żeby Vuitton skorzystał z takiego zaproszenia. Może i dobrze, bo mogłoby dojść do mordobicia. 

Zapierniczam, żeby wydawać!  

Jesienią 2015 szaleństwo wywołała kolekcja Balmain dla H&M, zaprojektowana przez stosunkowo nowego w branży, ale już cenionego Oliviera Rousteinga. Ubierają się u niego Rihanna i Kim Kardashian. Nasze celebrytki za cenę utraty honoru i świeżo ułożonej fryzury postanowiły poczuć się jak one. Na imprezie zorganizowanej przez H&M dla vipów z okazji wprowadzania tej serii przepychały się i wyrywały sobie ciuchy z rąk. Ceny wahały się od 79,90 zł za top do 1599 zł za aksamitną sukienkę. 

Niestety, ubrań było mniej niż chętnych. „Dno, syf, wodorosty" – zrecenzowała wieczór Karolina Korwin Piotrowska na swoim facebookowym profilu. Kiedy plotkarskie media podały, że Maja Bohosiewicz wydała 7 tysięcy zł, aktorka na Facebooku ripostowała: „Nie, nie wydałam 7 tysięcy zł na ubrania w H&M. Wydałam 9... Koleżanka kupiła mi buty, bo limit na karcie nie pozwolił na więcej. A dlaczego tyle wydałam? Bo zapierniczam od 16 roku życia na swoje utrzymanie, wstając o 6.00 rano (...), a potem wsiadam w transport i jadę z Teatrem Capitol grać dwa spektakle z rzędu 700 km od domu, żeby wrócić o 2.00 i wstać znowu o 6.00". 

Pod sklepem H&M przy Marszałkowskiej kolejka ustawiła się już wieczorem w dniu poprzedzającym wprowadzenie marki. Za granicą było ostrzej: pod największym sklepem H&M w Seulu kolejka zaczęła się formować na tydzień przed otwarciem. A sklep w Londynie otwarto dopiero wtedy, gdy policja usunęła sprzed wejścia grupę postawnych mężczyzn, którzy mieli zamiar wedrzeć się poza kolejką.

W lutym 2016 okazało się, że kilkudniowe koczowanie pod sklepem w oczekiwaniu na ukochany produkt zdarza się też w Polsce. Młodzi fani trampek Kanye Westa czekali na nie od poniedziałkowego wieczora aż do piątkowego poranka. Na dworze! W kurtkach, kocach, śpiworach, na rozkładanych krzesłach ogrodowych. Podobno było o co walczyć, bo do Polski trafiły jednynie 33 pary butów, w cenie 850 zł za parę.     

Na ten temat



Czym się różnią trampki za 850 zł od tych za 50 zł? Wielu ludzi wierzy, że jakością. Ale co by nie mówić, to wciąż tylko kawałek szmaty. Może jej cudowna trwałość wynika z tego, że o drogie rzeczy bardziej dbamy, pierzemy je ręcznie lub zanosimy do pralni?...   

Według firmy doradczej KPMG na luksusowe markowe towary w Polsce wydajemy rocznie blisko 4,2 mld zł, nie wliczając w to samochodów. Na świecie jest to ok. 210 mld euro. Czy warto swój cenny czas oddawać za szmaty?...  

Optymistyczne zakończenie: 

Na świecie największą renomą cieszy się tzw. paryski styl. Zapytałam jedną ze swoich francuskich koleżanek, na czym on polega. Odpowiedziała: „Nieważne, jak się ubierzesz, jak się uczeszesz i czy masz świeżo zrobione paznokcie. Najważniejsza jest pewność siebie, energia, którą wokół siebie roztaczasz. Wyprostuj się i poruszaj z godnością, a wtedy zawsze będziesz wyglądała świetnie. Cokolwiek na siebie włożysz"! 

                 *          *          *    
Co
 kupują najsłynniejsze ofiary mody?

Céline Dion ma w swojej garderobie 500 par luksusowych butów. Jej mąż René Angélil mówi: „Ona wciąż kupuje takie same buty. Wchodzimy do sklepu Chanel i Céline kupuje piękne pantofle. Następnego dnia wraca tam sama i dokupuje jeszcze jedną identyczną parę. Po co? Naprawdę nie wiem".  

Paris Hilton, nazywana hollywoodzką królową zakupów, na kupowanie ubrań, butów i biżuterii poświęca od 25 do 30 godzin tygodniowo. Większość jest oczywiście w jej ulubionym różowym kolorze.

Victoria Beckham w butiku swego ulubionego projektanta Marca Jacobsa w ciągu kilku minut potrafi wydać 2000 dolarów. „Moja żona nie może żyć bez zakupów. Uważa, że wydawanie pieniędzy jest lekiem na wszystkie smutki. Niestety, jej zdaniem to także najlepszy sposób na uczczenie miłych wydarzeń. Tak więc Victoria jest na zakupach codziennie" – mówi David Beckham.  

Gwyneth Paltrow, która najchętniej ubiera się u Prady, swoją słabość do drogich zakupów tłumaczy: „To rodzaj katharsis. Wchodzisz do sklepu i od razu zapominasz o wszystkich bolączkach. Skupiasz się tylko na tym, co chcesz kupić. Dotykasz, przymierzasz, oglądasz – to jest jak mantra".  

Katarzyna Szczerbowska  
fot. shutterstock 

Źródło: Wróżka nr 2/2016
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl