Lody dla ochłody

Anglia, czyli lody z bombowcaAnglia, czyli lody z bombowca
Przez następne lata lody stały się symbolem amerykańskiej kultury. Do tego stopnia, że dawano je „na przywitanie” emigrantom przypływającym do Nowego Jorku w latach 20. ubiegłego stulecia. Ci z kolei nie zawsze wiedzieli, o co chodzi i część próbowała… smarować chleb tym „zmrożonym masłem”. Ręczne maszynki do lodów wróciły do łask w czasach PRL-u, bo ukochana władza produkowała tylko śmietankowe lody Bambino, na dodatek nie wiedzieć czemu wyłącznie latem. Powstawały więc przepisy wymagające jedynie zamrażarki oraz dużej dozy cierpliwości. Za najbardziej twórczy sposób robienia lodów należy uznać wymysł pilotów bombowców B 29 stacjonujących w Wielkiej Brytanii.

Jak donosił w 1943 roku „New York Times”, lotnicy umieszczali puszkę z masą lodową w ogonie maszyny. Niska temperatura w połączeniu z wibracjami maszyny dawała efekt i załoga po wylądowaniu mogła się raczyć smakołykiem. Dziś możemy przebierać wśród gatunków i smaków, a co rok pojawiają się nowe odmiany. Dla koneserów – lub kulinarnych kamikadze – odpowiednia będzie oferta francuskiej firmy Pole Sud. Wytwarzają oni lody o smaku sera roquefort i parmezanu, ostryg, czarnych oliwek czy chrzanu wasabi. Jako hit tego sezonu reklamują smak solonych sardeli, czyli anchois. No cóż… Smacznego!

reklama

Najdziwniejsze smaki lata
W Wenezueli królują w tym sezonie lody o smaku viagry. W Szkocji kupimy lody haggis – o smaku owczych podrobów. Jak smakują lody lawendowe, dowiemy się w Nicei, a jak te o smaku piwa – rzecz jasna w Monachium. Lody krewetkowo-ananasowe kupimy na Tajwanie, a lody z koniną – w Tokio. I na koniec coś dla zdeterminowanych smakoszy: lody czosnkowe. Trzeba się po nie wybrać aż do Kalifornii.

Wcale nie tuczą!
A przynajmniej nie tak bardzo, jak powszechnie sądzimy. Warto obalić „lodowe mity”, bo choć 99 procent Polaków lody lubi i jada, to niemal wszyscy uważają to za ciężkie dietetyczne przestępstwo. Tymczasem nie jest tak źle. Popatrzmy na liczby. 100 g lodów to 160 kcal. Tymczasem 100-gramowy batonik dostarcza nam kalorii bez porównania więcej – aż 454. 100 g czekolady to 553 kcal, a chipsów – 570. Poza tym lodowe kalorie są lekkostrawne i łatwo je spalić. A jeśli już naprawdę nie chcemy obciążać swojego dietetycznego sumienia, sięgnijmy po owocowy sorbet. To grzech lekki – tylko 70 kcal!

Lody przyszłości
Do ich przygotowania nie będą już potrzebne urządzenia chłodzące. Sprawę załatwi… ciekły azot. Tak w każdym razie obiecuje Jean Bos, mistrz kucharski Francji i Belgii, specjalizujący się w kuchni molekularnej. Na Festiwalu Kulinarnym „Cieszyńskie Smaki” przyrządził lody, korzystając z nowej technologii. Podobno były znakomite.


Stanisław Gieżyński
Shutterstock.com, East News

Źródło: Wróżka nr 8/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl