Na zabój, ale nie na całe życie

Mono, czyli mało

Całe królestwo zwierząt żyje myślą o prokreacji. Aby osiągać ten cel, zwierzęta wymyśliły różne taktyki, które – ujmując rzecz najprościej – sprowadzają się albo do kopulowania na prawo i lewo (poligamia), albo tylko „w domu” (monogamia). Choć jest to traktowane dość umownie.

Pantery śnieżne i bobry europejskie bardzo dbają o pielęgnowanie swoich uczućDrobne czułości
Pantery śnieżne i bobry europejskie bardzo dbają o pielęgnowanie swoich uczuć. Monogamiczne związki nie przeszkadzają im jednak w przelotnych miłostkach. 


Taki związek, w którym dwa osobniki żyją razem, współpracują w zdobywaniu pożywienia i utrzymują stosunki seksualne (choć nie tylko ze sobą), nazywamy monogamią społeczną. Zwierzęce śluby, bardziej niż ludzkie, przypominają kontrakty na urodzenie i wychowanie młodych i często wygasają po jednym miocie. Na przykład pingwiny skoczne po wspólnym odchowaniu piskląt wymieniają pióra na nowe. Większość samic pierzy się obok stałego partnera, ale część jakoś tak bliżej innego. W następnym sezonie lęgowym aż jedna czwarta z nich założy gniazdo z nowym „mężem”.

Z punktu widzenia ewolucji monogamia jest kompromisem, ale gwarantuje sukces rozrodczy. W dodatku bez straty energii na… większą klatkę piersiową (goryl), bujną i lśniącą sierść (lampart), kolorowe pióra i bezsensowne, bo utrudniające ucieczkę ogony (paw) czy karminowe genitalia (pawian). Mimo to cieszy się ledwie pięcioprocentowym zainteresowaniem wśród ssaków. Dlaczego tak małym? Bo płacą nie tylko ci, którzy uprawiają seks wyuzdany, jak szympans bonobo, który potrafi kopulować z kilkunastoma samicami dziennie.

reklama

Monogamiczne ssaki – choć w przeciwieństwie do poligamicznych playboyów oszczędzają więcej energii – za gwarancję rozrodu zapłaciły… utratą kości prącia i zmniejszeniem narządów płciowych. Podczas gdy jądra wyznającego ideę wolnej miłości szympansa ważą 100 gramów, przeszło 200-kilogramowy goryl, który ma zagwarantowany seks we własnym haremie, może pochwalić się zaledwie 40-gramowymi klejnotami. Jeszcze mniejsze są jądra wiernego tylko jednej partnerce gibona, ale też jego plemniki nie muszą walczyć o przeżycie w łonie potencjalnej matki. Przynajmniej teoretycznie…

Monogamia jednak to nie tylko mały „ptaszek”, ale też zupełnie inna biochemia mózgu. Badania na nornikach amerykańskich dowodzą, że fundamentem stałego związku są: oksytocyna i jej męski odpowiednik – wazopresyna. Dzięki tym hormonom, które w okresie godowym (a szczególnie podczas aktu płciowego) są na potęgę produkowane przez przedwzgórze mózgu, samica szybko przywiązuje się do swojego partnera, a on staje się bardziej agresywny wobec rywali, ale też bardziej opiekuńczy dla dzieci.

I że cię nie opuszczę aż do śmierci

Dzieci mają swoje niewinne dzieciństwo, a dorośli swoje grzechy dorosłości – ironizuje psycholog David P. Barash, który z żoną, psychiatrą Judith Eve Lipton, popełnił książkę „Mit monogamii”. Na potwierdzenie swoich słów amerykański naukowiec przypomina film „Zgaga” z Jackiem Nicholsonem i Meryl Streep. W jednej ze scen bohaterka żali się ojcu na skoki w bok swojego męża. W odpowiedzi słyszy, że jeśli marzyła o wierności, powinna była raczej wyjść za… łabędzia.

– Ale nawet to mogłoby niczego nie zmienić – śmieje się Barash. W świetle najnowszych badań bowiem również łabędzie są zdolne do zdrad. Mało tego, zdarza się, że te legendarnie wiernie ptaki „się rozwodzą”. Robią to wprawdzie raz na 200 przypadków, ale robią.

Tak naprawdę więc bohaterka „Zgagi” mogłaby związać się wyłącznie z przywrą Diplozoon paradoxum. Kiedy samiec i samica tego rybiego pasożyta spotykają się w młodzieńczym wieku, ich ciała dosłownie się zrastają. Dzięki temu są jedynymi stworzeniami na ziemi, które pozostają sobie wierne aż do śmierci.

Monogamia pingwinów ma charakter seryjny, tzn. trwa tylko przez jeden sezon godowyWierne, Ale Inaczej…

Francuski film dokumentalny „Marsz pingwinów” wylansował te ptaki na symbol wierności i opiekuńczości. Niby wszystko się zgadza, ale… do czasu. Monogamia pingwinów – i to zarówno cesarskich, Magellana (na zdjęciu), jak i Adeli – ma charakter seryjny, tzn. trwa tylko przez jeden sezon godowy, a i to jeśli dobrze pójdzie, bo wśród tych nielotów rzadkością nie są ani „rozwody”, ani kupczenie własnym ciałem w zamian za… materiały budowlane. Samce pingwinów Adeli płacą za seks niewielkimi kamykami i odłamkami skał. Na antarktycznej pustyni to towar limitowany i niezbędny do budowy solidnych gniazd.

Bo im wyższe, tym wiosną bezpieczniejsze będą jaja. Dlatego też niektóre samice zostawiają swojego partnera i wyruszają na łowy. Maszerują do gniazda samotnego jeszcze samca i zachęcają go do kopulacji. Gdy jest już po wszystkim, same pobierają zapłatę – kamyk, który skrzętnie zabierają do swojego rodzinnego gniazda. Wprawdzie nie świadczy to najlepiej o ich wierności małżeńskiej, ale za to jest dowodem wielkiego macierzyńskiego poświęcenia.


Hubert Musiał
fot. Shutterstock.com  

Źródło: Wróżka nr 9/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl