Dorota Wellman - Ryba płynąca pod prąd


Dorota Wellman, ur. 2 marca 1961 r., RybySłońce w Rybach w trygonie do Neptuna wskazuje na zdolności muzyczne i taneczne. Nawet jeśli Wellman nie gra na żadnym instrumencie, to można powiedzieć, że ma duszę muzyczną. Taki układ planet sprawia też, że dziennikarka stara się płynąć z nurtem zdarzeń, a że odznacza się dużą medialnością, świetnie wypada na ekranie.

„Zawsze marzyłam o profesjonalnym śpiewaniu”, wyznała w jednym z wywiadów. Kiedy indziej powiedziała: „Zaśpiewałam do mikrofonu i bardzo mi się to spodobało”. Obiecała sobie, że nagra płytę z kawałkami muzyki, którą lubi, i rozda ją w prezencie znajomym. „Lubię starych Murzynów z mocnymi głosami. Mało tego, myślę, że w środku sama jestem takim starym Murzynem”.

Wellman ujmuje poczuciem humoru na własny temat. Wie, że ludzie mówią o niej „ta gruba, z krótkimi włosami”. Oczywiście, miewa dołki, depresyjki, lecz stara się nie obnosić z tym publicznie. Walczy z tym. Zaskoczyła swoich fanów występem w reklamie jogurtów na trawienie. „Robiła wrażenie gwiazdy, która nie tańczy w popularnym programie, a już na pewno nie reklamuje jogurtów”, mówili zawiedzeni.

Z czasem wszystko stało się jasne – Wellman zagrała w reklamie, aby pomóc potrzebującym. Wszystkie pieniądze oddała – 100 tys. zł na rzecz Fundacji TVN, drugie 100 tys. zł wspomogły inne organizacje charytatywne. „Tym gestem Wellman dała świetną lekcję innym celebrytom – jak występujecie w kiepskich reklamach, to niech będzie z tego jakiś pożytek” – napisały gazety.

reklama

Dorota Wellman, ur. 2 marca 1961 r., RybyDorota Wellman nie nudzi się w życiu. Poza pracą, która – jak mówi – jest jej pasją, ma przecież rodzinę i dom, a w nim dziesiątki doniczek z kwiatami (które znosi jej mąż) i osiem tysięcy książek! W kanale TVN Style prowadziła program „Czytam, bo lubię”. Mówiła: „Liczę na to, że widzowie, po wysłuchaniu wariatki, opowiadającej o książkach, też po nie sięgną”. Nie wyobraża sobie życia bez internetu.

Ciągle w nim grzebie i odkrywa rzeczy, o których nie miała pojęcia. A jak wypoczywa? Z rodziną. Nieważne jak, byle razem. A latem wyjazd do Grecji. „Kocham Grecję. Byłam tam wiele razy i ciągle wracam”, powiedziała w jednym z wywiadów. Objada się prostymi potrawami i godzinami może gapić się na morze. Tam czuje się jak u siebie. 

Czasem śmieją się z mężem z domowych kłótni i z tego, „że się postarzeliśmy”. Ona mu wytyka, że zdziadział, bo nie chce iść potańczyć, a on jej – nadmierną młodzieżowość. Fakt, skończyła 51 lat, ale czuje się młoda. I zdolna do wszystkiego.

BIBLIOMANCJA – wróżba z ksiąg

Ze świętych ksiąg wróżono od wieków. Otwierano na chybił trafił na przykład Biblię i w taki sam sposób wskazywano fragment tekstu, który następnie interpretowano. Ta sztuka przetrwała wieki, choć Kościół jej zabronił. Starożytni Grecy używali do tego celu m.in. „Odysei” – i właśnie z niej powróżyliśmy Dorocie Wellman.

„Ledwo skończyła, gdy oto na złotym tronie wzeszła jutrzenka”.

W pierwszej części przepowiedni aż dwukrotnie w cytatach pojawia się jutrzenka – planeta Wenus – opiekująca się Dorotą, przynosząca jej szczęście, popularność i sympatię. To bardzo dobry znak. W mitologii greckiej Jutrzenka jest boginią brzasku, symbolizuje nadzieję i nowy początek. Dobroczynne działanie Wenus wzmacnia dodatkowo kontekst, w którym ona występuje – wschodząca, rozświetlona, panująca.

Najbliższy czas przyniesie więc Dorocie nowe pomysły, ciekawe wyzwania i nagły wzrost popularności. Będzie osobą, która skupia na sobie spojrzenia wszystkich, wnosi do życia ludzi radość i nadzieję. Złoty tron sugeruje, że może liczyć jednocześnie na wyraźną poprawę sytuacji finansowej. Wszystko wskazuje na to, że odniesie ona oszałamiający sukces i osiągnie to, co zamierzy.

„A staruszka przeszła przez megaron, by to obwieścić kobietom i przynaglić do wyjścia”.

Ostatnia linijka mówi o tym, że wyciągnie właściwe wnioski z lekcji, której udzieli jej los. Zdobytą mądrość symbolizuje postać staruszki – osoby doświadczonej przez życie. Dorota świadomie zrezygnuje z kariery, przynajmniej telewizyjnej. Któregoś dnia zdecyduje się „przejść przez megaron”, czyli reprezentacyjną część świątyni lub pałacu. Znaczy to tyle, co odejść, usunąć się w cień, zejść ze sceny i zrobić miejsce dla innych. Pozwoli jej to zastanowić się nad tym, czego naprawdę pragnie i ostatecznie odnaleźć szczęście.

„Jutrzenka wstała z łoża u boku świetnego Titonosa, by światło nieść bogom i ludziom”.

Jednak sukces ten nie da jej szczęścia, jego cena okaże się zbyt wysoka, a spełnienie marzeń przyniesie rozczarowanie. Wyraźnie wskazuje na to występująca w drugiej linijce mityczna postać Titonosa. Był on synem króla trojańskiego, bratem Priama. Wiąże się z nim następujący mit: na prośbę zakochanej w nim bogini Eos, Zeus obdarzył go nieśmiertelnością. Jednak bogini zapomniała poprosić o dar wiecznej młodości, wskutek czego Titonos stał się nieśmiertelnym starcem. Z biegiem lat skurczył się do tego stopnia, że trzeba było go układać w koszyku wiklinowym jak dziecko.

Titonos symbolizuje więc życzenia, które po spełnieniu okazują się koszmarem. Dorota powinna zatem uważać, by sława i popularność nie przysporzyły jej problemów, bo zdecydowanie nie jest typem celebrytki i nie dla niej życie w blasku fleszy. Przyjdzie jej także pogodzić się z upływającym czasem, w przeciwnym razie ­zamiast uznania czeka ją śmieszność, tak jak śmieszny jest starzec w kołysce.


"Wróżka" 3/2012
Piotr Piotrowski, Karolina Nowotko
fot. Akpa, Fotochannels

Źródło: Wróżka nr 3/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl