Wieża Oksany


Talia ją wezwała

To jednak nie tak, że Oksana chciała zostać wróżbitką. Była księgową, wróżyła tylko od czasu do czasu znajomym. A potem poznała pewnego Polaka. Jedenaście lat temu przeniosła się dla niego, razem z córką Mariją, do Krakowa. Zapomniała wówczas o wróżbach. Marzyła o założeniu salonu kosmetycznego pod Wawelem. Już prawie go otwierała, gdy kilka lat temu, podczas wizyty u siostry w Kijowie, na targu z książkami przypadkiem natknęła się na nowiutką talię kart Madame Lenormand. Słyszała o nich już wcześniej, szukała informacji w sieci i dostępnych w Polsce książkach. Ale te karty były tu właściwie nieznane. Dziś myśli, że wtedy w Kijowie po prostu ściągnęły ją na ten targ. Wzięła je do ręki niepewnie i odłożyła na miejsce. Odchodziła i wracała. Były takie piękne, jak małe dzieła sztuki. Potem dopiero zauważyła, że talię opatrzono szczegółowym opisem, sporządzonym przez znaną rosyjską wróżbitkę.

Karty Madame Lenormand mogą podpowiedzieć rozwiązanie, na które sami byśmy nie wpadliKoniec końców Oksana zabrała karty do Krakowa. Rozłożyła je w domu i ze zdumieniem zauważyła, że brakuje jednej – Wieży. Wieża Madame Lenormand może oznaczać samodzielną pracę, rozwój duchowy, karierę, dumę, ale też trudny wybór. Oksana odczytała tę brakującą Wieżę jako znak: karty chcą, by – przynajmniej na jakiś czas – porzuciła marzenia o salonie kosmetycznym. Oksana zaczęła się oswajać z myślą, że musi wziąć na siebie rodzinny „spadek” po babci Marii. Powoli zaprzyjaźniała się z talią Lenormand. Chciała jednak dobrze poznać, poczuć te karty, zanim odważy się je komukolwiek postawić. Wybierała np. jedną z talii, nie widząc jej znaczenia, i starała się je odgadnąć. Udawało się za każdym razem. Właściwie słyszała, co karta do niej mówi.

reklama

– To naprawdę dziwne uczucie, gdy ma się wrażenie, że „coś”, jakaś wewnętrzna siła, podpowiada ci w głowie kolejne słowa – wyjaśnia Oksana. – A ja wyraźnie słyszałam: zwierzę, drapieżnik, kły, pazury... Aż w końcu zrozumiałam, że pod moimi palcami ukrywa się Niedźwiedź, karta mogąca oznaczać człowieka, któremu dobrze się powodzi, który jest w stanie obronić rodzinę i biznes.

Niedźwiedź pojawił się także w układzie, który Oksana postawiła zaprzyjaźnionym biznesmenom w tarapatach. Byli jednymi z pierwszych klientów, testowała na nich skuteczność przepowiedni Lenormand. Karty mówiły wprost: przedsiębiorcy otaczają się ludźmi, którzy przeszkadzają im w interesach. – Niedźwiedź powiedział prawdę. Wystarczyło wprowadzić kilka zmian i firma stanęła na nogi – uśmiecha się wróżka. Zaraz dodaje jednak, że to nie tylko od kart, ale przede wszystkim od samych ludzi zależy, czy uda się odmienić ich los.

Czy karty można oszukać?

– To nie karty podejmują decyzje, one tylko wskazują nam drogę, pokazują szanse – zapewnia Oksana. Jak tej dziewczynie, która zapytała wróżkę, czy powinna odejść z zakładu fryzjerskiego, bo atmosfera w pracy zrobiła się nie do zniesienia. Karty poradziły, by poczekała jeszcze ze zmianą, bo nadejdzie taki czas, gdy będzie na tyle silna, by otworzyć własną firmę. Dziś z powodzeniem prowadzi autorski salon fryzur.

Bywa, że karty mówią: lepiej odpuścić. Taką właśnie podpowiedź usłyszało od nich małżeństwo, okradzione z drogiego samochodu. Auto nie było ubezpieczone na wypadek kradzieży, więc właściciele stracili fortunę. – Zobaczyłam w kartach tego złodzieja – przyznaje Oksana. – To był daleki znajomy tej pary i, jak się okazało... gangster. Każda próba zmuszenia go na własną rękę do oddania cennego łupu mogłaby się dla nich skończyć wręcz tragicznie.

Czy karty można oszukać? I tak, i nie. Kilka miesięcy temu u Oksany zjawił się mężczyzna, który nie mógł poradzić sobie z nienawiścią wobec bliskiej mu kobiety. – Rozłożyłam karty i natychmiast je przetasowałam – opowiada Oksana. Układ, który ujrzała, pokazywał człowieka opętanego szalonym gniewem. Oksana uznała, że musi istnieć jakiś inny wariant losu nieszczęśnika, jakieś światełko w tunelu. W kolejnym rozkładzie ujrzała Jeźdźca, Koniczynę sąsiadującą z Ogrodem.

– Pomoże panu krótki odpoczynek. Proszę wyjechać, gdziekolwiek, byle złapać dystans – tłumaczyła klientowi. Wrócił do niej po miesiącu. Po to, by powiedzieć, że jeszcze raz wszystko przemyślał, godzinami spacerując po plaży. Że czuje się innym, wolnym człowiekiem. Bo wybaczył i tej kobiecie, i sobie. I zaczyna wszystko od nowa...

Zdarza się też, że Oksana nie mówi o wszystkim, co ujrzy w kartach, co od nich usłyszy. Niedawno wyszło jej w rozkładzie, że kobieta, która poprosiła o wróżbę, może ulec wypadkowi. Oksana zasugerowała jej tylko, by w najbliższym czasie była nadzwyczaj ostrożna na drodze. – Nie chciałam jej negatywnie „zaprogramować” na konkretne zdarzenie, by nie sprowokować samospełniającego się proroctwa – przyznaje wróżka. Do wypadku rzeczywiście doszło, ale nic strasznego się nie stało. Choć samochód trzeba było skasować...

Dziś Oksana jest już pewna, że odpowiadając na wezwanie kart, dokonała właściwego wyboru. Dowód? Choćby historia tej kobiety z długim warkoczem, którą karty przestrzegły przed niebezpieczeństwem. Narzeczony nieraz groził jej nożem. Przyszła do Oksany w depresji. Z poczuciem, że nic dobrego już się jej nie przydarzy. Tymczasem wróżba, choć nie pozostawiała złudzeń co do przyszłości poprzedniego związku, skończyła się jednak przyrzeczeniem, że jeśli tylko kobieta otworzy się na świat i ludzi, szybko spotka prawdziwą miłość. Owocem tej miłości jest mały Adaś.

Sonia Jelska     
fot. Bogdan Krężel  

Źródło: Wróżka nr 7/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl