Inżynier od cudów


Po obiedzie, w salonie przy kawie, wywiązała się dyskusja na temat zjawisk nadprzyrodzonych. Kilku panów poszło do gabinetu, tam napisali na papierze listowym umówione znaki i zapieczętowali go w grubej kopercie. Po powrocie do salonu wręczyli ją Ossowieckiemu z prośbą, by odczytał, co tam napisali. Oczywiście bez otwierania koperty. Jasnowidz wziął kopertę do rąk i nie patrząc na nią, spacerował w skupieniu po salonie. Po około 10 minutach poprosił o kawałek czystego papieru i narysował na nim trójkąt oznaczony literami ABC. Obecni sprawdzili kopertę – pieczęcie były nienaruszone, a Ossowiecki ani na moment nie opuścił salonu. Po jej otwarciu okazało się, że na arkuszu narysowany był identyczny trójkąt oznaczony literami ABC.

Takich eksperymentów przeprowadził bez liku. Aranżowali je też czasami ludzie nauki, by podpatrzeć naturę percepcji pozazmysłowej. Nie tylko z Polski, ale i z Francji czy Wielkiej Brytanii. Wszyscy wykluczyli możliwość oszustwa.

W podobnych doświadczeniach brali udział również politycy i artyści. Zazwyczaj protokołowano ich przebieg, jako że inżynier zbierał dokumenty poświadczające jego talent i uczciwość. Były tam podpisy takich osobistości, jak Artur Rubinstein, marszałek Edward Rydz-Śmigły czy Czesław Świrski – bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego.

Sam marszałek Piłsudski znany był ze swego zainteresowania zjawiskami z pogranicza metapsychiki, spirytyzmu i okultyzmu. Inżynier nie tylko odczytywał na odległość ukryte w kopertach wiadomości od Marszałka, ale i brał udział w telepatycznych rozgrywkach szachowych. Piłsudski traktował te zagadnienia z dużą powagą. Uważał, że kwestią czasu jest, gdy naukowcy odpowiedzą na wszystkie pytania dotyczące zjawisk paranormalnych.

W dwóch miejscach naraz

Największą furorę robiła bilokacja (czyli przebywanie w dwóch miejscach jednocześnie). Pewnego razu Ossowiecki zjawił się późnym wieczorem w sypialni aktorki Anny Beliny. Ta uznała to za nietypowe przywidzenie i z zapałem opowiadała o nim nazajutrz grupce pisarzy i artystów. Zanim słuchacze zdążyli wyrazić powątpiewanie, do pokoju wkroczył Ossowiecki i potwierdził prawdziwość historii.

reklama


Na dowód podał tytuł książki, jaką aktorka czytała w łóżku. To, co się wtedy zdarzyło, było efektem eksperymentu, który przeprowadzono pod opieką prof. Gustawa Geleya. Ciało fizyczne jasnowidza leżało cały czas na kanapie, a ciało astralne wtargnęło do sypialni Beliny. Tego typu doświadczeniom inżynier poddawał się jednak niechętnie. Podobno miał z ich powodu kłopoty z sercem i bóle głowy.

Zginęła mi żona

Nieraz zgłaszano się do niego z prośbą o ustalenie losu zaginionych osób. Jedną z nich była sławna tancerka Loda Halama. Któregoś dnia 1937 roku nagle przepadła bez śladu. Rodzina i policja poszukiwali jej przez wiele dni. Zrozpaczony mąż tancerki zwrócił się do Stefana Ossowieckiego, prosząc o pomoc. Jasnowidz trzymając w dłoni część garderoby Halamy, powiedział: „Widzę ją w kościele, dużym, ze strzelistą wieżą – daleko". Rodzina udała się do Częstochowy i odnalazła tancerkę w bazylice jasnogórskiej, dokąd się udała pod wpływem depresji.

Ossowiecki dopomógł także w odnalezieniu miejsca pochówku gen. Józefa Sowińskiego, dowódcy obrony reduty na Woli w Warszawie w 1831 roku. Naukowcy angażowali go do eksperymentów archeologicznych. Uczestniczył m.in. w kilkuletnim projekcie pod kierunkiem antropologa i etnografa prof. Stanisława Poniatowskiego, wykorzystując swe niezwykłe właściwości do opisania obszarów prehistorycznych. Astrofizyk Jeremi Wasiutyński włączył inżyniera do pracy nad biografią Mikołaja Kopernika.

Stefan Ossowiecki pomagał ludziom, którzy znaleźli się w potrzasku i nigdy nie przyjmował za to zapłaty innej niż życzliwość. Gdy wybuchła II wojna światowa, urządzał w swym mieszkaniu spotkania intelektualistów. Jego dom z dnia na dzień upodobnił się do dworca kolejowego. Ciągnęły do niego zastępy zrozpaczonych ludzi, którzy próbowali dowiedzieć się czegoś o losie bliskich zaginionych bez wieści na froncie, aresztowanych czy zamkniętych w gettach.

Zdarzało się, że w tym samym celu przychodzili do niego także Niemcy. Nie odsyłał ich z kwitkiem, jeśli pytali tylko o prywatne sprawy. Ostatecznie zginął z ich rąk, w kilka dni po wybuchu Powstania Warszawskiego.

Ossowiecki podobno dobrze wiedział, jak zakończy swoje życie. Tak, jak wiedział z dużym wyprzedzeniem o wybuchu wojny (Rydz-Śmigły nakazał mu trzymać to w tajemnicy). Wraz z tysiącami Polaków został rozstrzelany w okolicach placu Zbawiciela, a później podpalony. Razem z nim spłonęła walizeczka, którą do ostatniej chwili trzymał kurczowo w rękach. Były w niej notatki o naturze jego nadzwyczajnych zdolności, a także rękopis nowej książki, której nikt nigdy nie przeczyta.

Tekst oparty jest na książce „Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej", której jestem autorką.

Paulina Sołowianiuk
fot.: NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE, wikipedia

Źródło: Wróżka nr 9/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl