Pozwól mu odejść

Aleksandra nie chce słyszeć o rozwodzie. Mąż po dziesięciu latach małżeństwa oświadczył, że zakochał się w innej kobiecie i chcą razem zacząć nowe życie. Ona wyniosła z domu przekonanie, że gdy on chce odejść, nie wolno mu na to pozwolić, trzeba walczyć do końca. Pamięta, jak mama nuciła znany szlagier: „Jak cię miły zatrzymać, już nie wiem!”.

Pozwól mu odejść

Wypróbowała już wszelkie sposoby: błagała, powoływała się na dobro dzieci, groziła, że zabroni mu dostępu do nich, śledziła kochankę, tropiła „kompromitujące” zdarzenia z jej przeszłości i opowiadała o nich mężowi. A w końcu – gdy mąż coraz bardziej się oddalał – zaczęła pić, obwiniając go za to: „zrujnowałeś życie naszej rodzinie i zrujnowałeś mnie!”. Groźby, prośby, błagania, obwinianie, napadanie – nigdy nie działają. Nigdy!

Dobrze to wiedzieć, gdy staniemy przed takim – to prawda, że bardzo bolesnym – życiowym wyzwaniem. Mężczyzna osaczony i poniżony będzie chciał uciekać, gdzie pieprz rośnie, zrobi wszystko, aby być z nową kobietą. Kochanka będzie go pocieszać i tym bardziej troszczyć się o niego. Będzie spokojna i zrelaksowana w przeciwieństwie do wściekłej i rozhisteryzowanej żony. Będzie się mężczyźnie prezentować jak uosobienie anioła. Klasyczna sytuacja, o jakiej mówi wiele par, które się rozstawały: ktoś, kto jest porzucany, grozi samobójstwem, mówi na przykład, że się powiesi.

Bardzo rzadko taka groźba odnosi skutek, czyli wywołuje współczucie i zrozumienie. Najczęściej osaczona osoba przynosi z piwnicy sznur i mówi: „Najgrubszy, jaki jest w domu. Proszę, wieszaj się!”. Słyszałam wiele takich opowieści. Poniżanie siebie groźbą samobójstwa wywołuje wściekłość u innych i chęć poniżenia nas jeszcze bardziej.

Co więc można zrobić? Arnold A. Lazarus, doświadczony psychoterapeuta, w książce „Mity na temat małżeństwa” swojej klientce z podobnym problemem zalecił kurację wstrząsową. Poprosił, aby ta pozwoliła mężowi na zamieszkanie z kochanką i nie kontaktowała się z nim przez najbliższe trzy miesiące. Żeby w tym czasie widywała innych mężczyzn. Po upływie tego czasu miała umówić się z mężem na kolację, aby sprawdzić, czy wciąż jest zakochany w tamtej.

reklama

Pozwolenie kochankom na stały i niczym nieograniczony kontakt sprawi, że ich romans przygaśnie. Dlaczego? Bo najlepszy sposób na to, by kogoś poznać, to zamieszkać z nim na kilka miesięcy. Jest to również najlepsza metoda na pozbycie się złudzeń.

Przypomina to historię Dominiki, która była tak zła na męża, że postanowiła nic sobie z jego decyzji odejścia nie robić, a wręcz przeciwnie – odpłacić mu pięknym za nadobne. Gdy ten zakomunikował, że wyprowadza się z domu, powiedziała: „Życzę ci dobrej drogi!” i oddała się spotkaniom towarzyskim. Mąż zamieszkał z kochanką, po czym dokładnie po dziesięciu tygodniach zadzwonił do niej skruszony, powiedział, że ciągle ją kocha, błaga o wybaczenie i zgodę na powrót do domu.

A gdyby nie zadzwonił?
– Po co mi facet, który mnie nie kocha i nie chce ze mną być? – pyta Dominika. Co jednak zrobić, gdy czujemy ból w sercu, a nie złość gotową na wszystko?

Źródło: Wróżka nr 5/2006
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl