On, ona i pieniądze

On, ona i pieniądzePieniądze szczęścia nie dają
Czy możliwy jest związek, w którym to kobieta utrzymuje dom? Najczęściej taka sytuacja powoduje konflikty i jest źródłem frustracji obojga partnerów. Mężczyzna nie czuje się w takiej sytuacji prawdziwym mężczyzną, kobieta ma wrażenie, że zbywa jej na kobiecości. Istnieją jednak wyjątki, bo wszystko zależy od systemu wartości wyznawanego przez partnerów.

Czasem zarówno dla kobiety, jak i dla mężczyzny ważniejsze od pieniędzy jest wykształcenie albo prestiż wynikający z wykonywanej pracy. Na przykład pani prowadząca dobrze prosperujący salon kosmetyczny może być dumna z męża nauczyciela matematyki, jeśli walory intelektualne uważa ona za równie albo bardziej wartościowe, co zasoby finansowe. Jeśli jego system wartości jest podobny, takie małżeństwo będzie prawdopodobnie trwałe i szczęśliwe.

Zdarza się też czasem, że niezależnym finansowo kobietom „po przejściach” zależy jedynie na tym, by mężczyzna obdarzał je uczuciem. Nie pragną niczego, wszystko, czego chcą, mogą sobie przecież kupić same. Bez problemu mogą utrzymać i siebie, i partnera. Nie potrzebują, by zarabiał. Przynajmniej tak im się wydaje. Takie związki rzadko są trwałe i tylko jeśli partnerów połączy coś więcej niż zwykła chęć bycia razem. Może to być upodobanie do pewnego stylu spędzania wolnego czasu (chodzenie po górach, żeglarstwo) i zwykle dobrze takim związkom robi, gdy w realizacji tej pasji mężczyzna góruje nad kobietą i może jej czymś zaimponować.

Jeśli tak nie jest – najczęściej związki te kończą się rozpadem, a oboje partnerzy wychodzą z nich z poczuciem krzywdy. Ona czuje się wykorzystana, on ma wrażenie, że był utrzymankiem i obarcza ją winą za to, na co w gruncie rzeczy sam się zgodził. Bardzo trudno jest uciec od tradycyjnego modelu związku. Trudno, bo o naszych upodobaniach w tym względzie w dużym stopniu decyduje biologia. Model, w którym mężczyzna utrzymywał swoją kobietę i dzieci, a ona zajmowała się domem, sprawdzał się przecież przez tyle czasu. Gatunkowi homo sapiens naprawdę nie jest łatwo przekonać samego siebie, że inna konfiguracja też może zadziałać.

reklama

Justyna poznała Marka po powrocie do Polski na przyjęciu u znajomych. Był od niej kilka lat młodszy. Wcześniej długo studiował i dopiero zaczynał pracę w dużej firmie. Nie szło mu najlepiej, narzekał, że pracuje dużo, a zarabia niewiele. Z pogardą opowiadał o wstrętnym szefie, który właśnie wymienił bardzo fajną żonę na młodszy model. To się Justynie bardzo spodobało i w końcu umówili się na kawę.

Na początku nie miała wcale zamiaru wiązać się z Markiem, ale był taki czuły, taki kochany i tak bardzo zachwycało ją to, że wreszcie spotkała faceta, który niczego od niej nie wymaga... W końcu stało się: zakochała się w nim bez pamięci. Dalej sprawy potoczyły się same: on został u niej na jedną noc, potem na drugą, aż w końcu przeprowadził się do jej apartamentu, po jakimś czasie ona kupiła mu samochód. Cieszyła się, że sprawia mu przyjemność.

Nigdy nie rozmawiali o tym, że w gruncie rzeczy ona go utrzymuje. Wtedy, gdy pracował i zarabiał niewiele, i w tych licznych okresach, kiedy pracę tracił i miesiącami niespiesznie szukał nowej. Nie rozmawiali do momentu, gdy Justyna zorientowała się, że Marek ją zdradza. Przy okazji odkryła, że podkrada jej pieniądze z konta. Była tym po prostu zdruzgotana. Postanowiła, że muszą się rozstać, ale zanim wystawiła jego walizki za drzwi, zapytała – dlaczego. I dowiedziała się, że żyjąc z nią, nie czuł się mężczyzną, że wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miała tylu pieniędzy, że nie ma natury utrzymanka, a nie był w stanie sam zarobić tyle, by dostosować się do jej wystawnego stylu życia.

Mężczyźni boją się kobiet silnych i niezależnych. A już zwłaszcza tych, które mają pieniądze. Boją się szczególnie ci, którzy nie są w głębi duszy pewni swojej wartości (czyli większość). Trudno przecież być pewnym siebie, żyjąc z osobą, której sukcesy sprawiają, że myślimy o sobie jako o nieudaczniku. Czy jednak – w takim razie – naprawdę nie ma szansy na to, by związek osób o różnym statusie materialnym był udany?

Kontrakt małżeński
Dlaczego pieniądze bywają w związku takim problemem? Czy – gdy już jesteśmy małżeństwem albo nawet gdy mieszkamy razem i prowadzimy wspólne gospodarstwo – nie powinniśmy o swoich i partnera pieniądzach myśleć po prostu: „nasze”? Praktyka wykazuje, że nie jest to, niestety, takie proste.

Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Jeśli kobieta wychodząca za mąż miała posag, przed ślubem spisywano kontrakt małżeński. W takim dokumencie było zapisane, co kobieta do tego małżeństwa wnosi. Później – o ile nie wydarzyło się coś niespodziewanego – o pieniądzach nie rozmawiano. Bo też nie było ku temu powodów. Dziś jest trudniej. Kontraktów małżeńskich się nie spisuje, a jakiekolwiek rozmowy o pieniądzach uważamy w gruncie rzeczy za mało romantyczne. I – ponieważ nie chcemy być uznani za materialistów – staramy się na ten temat z partnerem nie rozmawiać.

Nie rozmawiamy więc, a potem jesteśmy zdziwieni: „On ma pretensję, że za dużo wydaję? Przecież staram się być oszczędna!”, „Ona uważa, że żyję na jej koszt? Przecież, gdy się poznawaliśmy, powiedziałem, że niewiele zarabiam!”. Właśnie dlatego o pieniądzach warto i trzeba rozmawiać. To jedyne rozsądne wyjście. Zarówno dla par, w których jedna osoba zarabia więcej, jak i dla tych, gdzie jeden z partnerów nie pracuje w ogóle – ale na przykład prowadzi dom.

Zanim dojdzie do konfliktu, warto na przykład ustalić, kto za co płaci, jaka jest wspólna pula wydatków. Jakie rzeczy są koniecznym nabytkiem, a co można uznać za zbytek i potraktować jako prezent. Takie rozmowy mają sens, bo najczęściej zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo nasze podejście do pieniędzy może się różnić.

Dla przykładu: kobieta może myśleć, że krem do twarzy to artykuł pierwszej potrzeby, mężczyzna uznawać go za zbędny luksusowy nabytek. Mężczyzna może z kolei uważać, że wiertarka udarowa to w domu konieczność, kobieta nie widzi szczególnej potrzeby, by wydawać na nią aż tyle pieniędzy. Takich różnic może być między partnerami mnóstwo i im szybciej je odkryją, tym lepiej to rokuje przyszłości ich związku.

Źródło: Wróżka nr 9/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl