Inny sufit

Każdy, tylko nie ty

Kacper nieustannie szukał matki. Nic od niej nie chciał. Tylko powiedzieć jej: do widzenia. Nigdy za nią nawet nie tęsknił, bo umiał tęsknić tylko za babcią. Ale matki nie udawało się odnaleźć.

W kilka miesięcy po przeprowadzce do mieszkania Hali zatelefonował ojciec Kacpra. Znalazł jego stronę w internecie. Nie miał pojęcia, że syn miał wypadek. Właśnie wybiera się do rodziny w Polsce, więc mógłby go odwiedzić. Kacper się zgodził. Do pokoju wszedł nieznany pan, pachnący wodą lawendową. Pocałował Kacpra w czoło.

– Cześć – powiedział. Poprosił, żeby syn opowiedział o wypadku. Dalej wspólnych tematów nie było. Nie może, niestety, zabrać Kacpra do siebie do Londynu, bo nie pozwalają mu na to warunki. Zresztą jego żona na pewno by tego nie zaakceptowała. – Zaraz, zaraz – powiedział od niechcenia. – A co z działką po babci? To przecież trzy tysiące metrów w modnej podmiejskiej miejscowości.

Twoja matka mówiła, że ona jest właścicielką. Ale zniknęła. Mógłbyś wystąpić o uznanie jej za zmarłą i nabyć prawa spadkowe. Byłbyś jedynym właścicielem. – Nie dostaniesz po mnie działki – powiedział Kacper. – Każdy, ale nie ty. Ojciec wzruszył ramionami: – Jak uważasz. Postaram się odszukać matkę. Jeśli znajdę, podrzucę ci jej adres. Ale zastanów się dobrze nad tym, co powiedziałem. Chyba nie chcesz, żeby działkę zabrało państwo?

reklama

Tylko to jedno pragnienie

Hala budziła się w nocy co parę godzin i przekręcała Kacpra na drugi bok. Kupiła nawet specjalny materac. Miał gładką skórę, bez śladu odleżyn. Gdy tylko w jakimś miejscu pojawiało się zaczerwienienie, smarowała je maściami i oklepywała przez całe kwadranse. Wieczorami kładła się obok niego i rozmawiali o książkach. Zaczął nałogowo słuchać nagranych na taśmy z biblioteki dla niewidomych, które przynosiła Hala. Czasem słuchali razem. Wydawała się jakby mniej zmęczona, choć po dyżurze w ośrodku czekał ją następny dyżur przy nim. Zaczęła się częściej uśmiechać.

Tylko to jedno pragnienie– Masz piękne nogi – powiedział kiedyś Kacper. – Dlaczego chodzisz w tych długich spódnicach, w których wyglądasz jak Baba Jaga? Tylko miotły ci brakuje. – Masz rację – odpowiedziała. – Baba Jaga z krzywym nosem. – Jak się będziesz tak przy mnie starała i spełnisz moje największe pragnienie, to się w tobie zakocham – żartował Kacper. Ale Hala nigdy nie chciała wiedzieć, o jakie pragnienie chodzi.

Co jakiś czas Kacper prosił, żeby wyciągnęła ikony z walizki schowanej w szafie. Opierała mu je na stojaku do czytania gazet. Wpatrywał się w nie długo i Hali wydawało się, że z nimi o czymś rozmawia. – One rzeczywiście mają jakąś moc – mówiła. – Bo zobacz, skończyły ci się infekcje w nerkach, działają jak zdrowe. I nie łapiesz nawet kataru.

Pół roku później znów odezwał się ojciec. Znalazł adres matki. Mieszkała w Australii, wyszła za mąż za wdowca z dzieckiem. Urodziła drugiego syna. – Jest zamożna, nie to co ja. – powiedział ze smutkiem ojciec. Dodał jeszcze, że matka zapomniała o działce, ale skoro jest teraz taka cenna, postanowiła ją sprzedać przez plenipotenta, którego ustanowi w Polsce. Ma w Australii syna i pasierba. Musi pomyśleć o ich przyszłości.

Ojciec dodał, że jako konkubentowi, co łatwo udowodnić, bo przecież żyją świadkowie jego pożycia z matką, przysługuje mu prawo do części pieniędzy ze sprzedaży działki. Ma nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i przypadającą mu część dostanie bez zwłoki.

Kacper poprosił Halę, żeby wyciągnęła ikony i potrzymała je przed jego twarzą. Jak prababcia na Wołyniu, w wyciągniętych rękach. Następnego dnia zażyczył sobie transportu dla inwalidów. Musi koniecznie pojechać do biura notarialnego. Sam sprawdzi księgę wieczystą. Bez pośredników. Biuro zostało uprzedzone, że przyjedzie niepełnosprawny na noszach. Księga wieczysta była już przygotowana. Hala trzyma ją przed oczyma Kacpra. Przeczytał. Doznał szoku. To on był właścicielem gruntu. Babcia na krótko przed śmiercią przekazała mu działkę i stojący na niej dom aktem darowizny. Przy wpisie do księgi było zastrzeżenie: ziemię i dom można sprzedać dopiero po jej śmierci.

Będziesz urządzona do końca życia

Kiedy wrócili do domu, Kacper poprosił, żeby sprowadziła urzędnika z urzędu stanu cywilnego. Wezmą ślub. Hala jest wprawdzie starsza od niego o 20 lat, ale to przecież nie ma żadnego znaczenia. – Sprzedamy mieszkanie – mówił Kacper. – I wybudujemy na działce nieduży dom. Posadzimy jabłonie. Nie będziesz musiała pracować w ośrodku. Będziesz urządzona do końca życia.

Zgodziła się. Przyjechał urzędnik. Bardzo się zdziwił, że nie ubrali się do ślubu. Kacper był w piżamie, a Hala wyszła z kuchni w kapciach i codziennej sukience. Po kwadransie przyszli jeszcze świadkowie, do których Hala mówiła pan i pani. Kacper ich nawet nie znał.

Kiedy urzędnik wyszedł, poprosił Halę, żeby urządzili sobie poślubną kolację. Niech Hala kupi dużo smakołyków i wino. Niech upiecze szarlotkę i ubierze najlepszą sukienkę. Mogłaby także pójść do fryzjera. Czy ma jakieś buty na wysokim obcasie? Jeśli nie, to niech je kupi na tę kolację. On także przebierze się w garnitur, a przynajmniej w marynarkę. – Czy wiesz, Halu – mówił – że założę ją po raz pierwszy od wypadku?

Trzeba jeszcze koniecznie wyciągnąć ikony i postawić je na stoliku. Niech stoją aż do rana. Chce je koniecznie bez przerwy widzieć. Hala przyniosła wino i ciasta. Prosił, żeby wypili całą butelkę. Przecież to ich wesele, powinni opróżnić ją do dna. Potem poszli spać.

Był już listopad. Przed kilkoma dniami spadł pierwszy śnieg. Przyszły wyjątkowo zimne noce. Obudził Halę koło pierwszej. Powiedział, że się dusi i poprosił o otworzenie okna. Tylko na parę minut. Nie była przyzwyczajona do alkoholu. Ledwo trzymała się na nogach. Kacper słyszał, jak wróciła do łóżka i po chwili rozległo się rytmiczne chrapanie.

Następnego dnia dostał wysokiej gorączki. Wezwała pogotowie. Znów trafił na OIOM. Ale ciężkiego zapalenia płuc nie dało się opanować. – Mąż nie żyje – powiedział Hali lekarz dyżurny. – Przepraszam panią, ale może to dla niego lepiej… Działkę sprzedała następnego dnia po nabyciu – jako prawowita żona – prawa własności.


Barbara Pietkiewicz
fot. shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 11/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl