Świętsi od papieża

– W Rzymie rządzą samozwańcy, którzy wypaczyli naukę Kościoła. Prawda jest z nami – przekonuje John, jeden ze zwolenników Piusa XIII. I nie przeszkadza mu, że nikt nie wie, gdzie podziewa się papież, którego osobiście wybrał. Piusa XIII, czyli Luciana Pulvermachera, na tron Piotrowy wyniosło kilkudziesięciu wiernych Prawdziwego Kościoła Katolickiego. Głosowanie było jawne, odbyło się telefonicznie, a po wszystkim z komina domku myśliwskiego w górach Montany wydobył się biały dym. Aby tradycji stało się zadość, nowo wybrany ojciec święty wyszedł na drewniany taras i ogłosił światu radosną nowinę: „Habemus papam”. Niestety, żaden z jego wyznawców nie był świadkiem tej doniosłej chwili, bo Pulvermacher już wcześniej zaczął się ukrywać w obawie przed zamordowaniem przez „agentów Watykanu”.

Bardziej aktywny jest Michał I z Kansas. David Bawden (bo tak naprawdę się nazywa) sprawuje swoją antyposługę od 1990 roku. Z wyraźnym upodobaniem fotografuje się, jak zasiada w dostojnych pozach na papieskim tronie, który w jego wydaniu do złudzenia przypomina zwykły fotel. Na innych fotografiach widać moment wyboru antypapieża (w salonie kłębi się tłumek Amerykanów, poklepujących młodego mężczyznę po plecach…), a także jego duszpasterskie wizyty u sąsiadów (swoich „wyborców”).

Piotr II (Manuel Corral) Michał I (David Bawden) Grzegorz XVII (Clemente Gomez)


Antypapieże zgłaszają pretensje do tiary z przyczyn teologicznych lub… psychiatrycznych. Od lewej: Piotr II (Manuel Corral), Michał I (David Bawden), Grzegorz XVII (Clemente Gomez). 

reklama

– Jestem dumny, że mój syn jest prawowitym następcą Jezusa Chrystusa na ziemi – powtarza ojciec Bawdena. W życiu Michała I od momentu wyniesienia na „tron Piotrowy” niewiele się zmieniło. Jego „wierni” zwracają się wprawdzie do niego „Wasza Świątobliwość”, ale nadal pracuje w warsztacie naprawiającym stare meble. Ma też wielkie zmartwienie – nigdy nie został wyświęcony na kapłana, czeka więc, aż któryś z „nawróconych” biskupów odważy się go włączyć do stanu duchownego. Apeluje o to na Facebooku...

Objawienie pod palmami

Mimo wielkiego nagromadzenia antypapieży w Ameryce, największy zbuntowany Kościół, który wybiera sobie własnego papieża, powstał w Hiszpanii. To właśnie głową Jednego, Świętego, Powszechnego, Apostolskiego Kościoła Palmiarskiego był najsłynniejszy z Piotrów II („watykańscy” papieże nie przyjmują nigdy tego imienia) – Manuel Alonso Corral.

Przez sześć lat urzędował w andaluzyjskim El Palmar de Troya w okazałej bazylice, do której prowadzi zapierająca dech w piersiach palmowa aleja. Palmarianie działają w Andaluzji od 1978 roku i mogą mieć kilkudziesięciu biskupów w Hiszpanii, Kanadzie, USA i krajach Ameryki Południowej. Kościół założył agent ubezpieczeniowy Clemente Domínguez y Gómez, który od 30 marca 1968 roku w El Palmar de Troya w Hiszpanii doświadczył serii objawień. Po widzeniu z 30 września 1969 roku, kiedy to ukazała mu się Matka Boska z Góry Karmel, zanotował, że Kościół rzymski popadł w groźną herezję, większość kardynałów, biskupów i księży to odstępcy od prawdziwej wiary, a nafaszerowany narkotykami papież Paweł VI jest ofiarą masonów i komunistów, którzy przejęli władzę nad Kościołem.

W 1976 roku Domínguez stracił wzrok w wypadku samochodowym. Kilka dni później objawił się mu Jezus, który nazywał go swoim podwikariuszem i przepowiedział mu, że zostanie następcą Pawła VI. Gdy ten umarł, Domínguez ogłosił się papieżem Grzegorzem XVII. Podczas kolejnych widzeń Jezus przepowiedział, że będzie ostatnim ojcem świętym przed końcem świata, a dokona żywota ukrzyżowany przez… Jana Pawła II.

Po śmierci papieża Polaka zmienił jednak wersję i stwierdził, że zostanie umęczony przez Benedykta XVI. W końcu umarł śmiercią naturalną w 2005 roku. Palmiarianie wybrali wtedy nowego antypapieża – Grzegorza XVIII. Obecny nie przepowiada swojej męczeńskiej śmierci. Ma inne zmartwienia, zbuntowała mu się część owieczek i wybrała sobie nowego przywódcę. Antyantypapieża.

Polska antypapieska

– To cud, że Polska ma tylko dwóch antypapieży – śmieje się Luigi Ghia. – W przeszłości Polacy często wspierali niewatykańskich papieży (przez watykańskich historyków uważanych za uzurpatorów, a przez kardynała Giovanniego Mercatiego w 1942 roku umieszczonych na oficjalnej liście antypapieży). Pierwszym antypapieżem, którego poparliśmy, był Klemens III. Król Władysław Herman (panował 1079-1102) wściekł się, że papież Grzegorz VII odmówił mu przywileju mianowania biskupów. – Jestem boskim pomazańcem czy nie? A skoro jestem, to z mocy nadanej mi przez Boga mogę sobie mianować, kogo mi się podoba – rozumował Władysław Herman.

Przywilej ten polscy władcy zachowali do końca I RP (po zażegnaniu konfliktu wyglądało to tak, że monarcha wyznaczał kandydata, a papież go akceptował). Do końca XIV wieku Rzeczpospolita trzymała stronę prawowitych rzymskich papieży (ich konkurenci, uzależnieni od francuskiej monarchii, rezydowali w Awinionie). Ale gdy w Pizie objawił się trzeci papież (Aleksander V) z pretensjami do schedy po św. Piotrze, Polacy ochoczo go poparli. A wszystko dlatego, że w przeciwieństwie do prawowitych papieży (Innocentego VII i Grzegorza XII) Aleksander V nie widział potrzeby, by Krzyżacy „nawracali” Polaków i Litwinów, oraz potępiał działania Zakonu.


Igor Lagenda
fot. PAP, shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 11/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl