Strona 2 z 2
Ze względu na datę urodzenia (23. dzień miesiąca) typowa dla tej barwy ambicja jest mocno „podkolorowana” dwójkowym pomarańczowym i trójkową żółcią. Pomarańczowy gna ją nieustannie do przodu, ale też jego nadwyżka może wywoływać nerwowy dygot. Żółty zaś pobudza intelekt i pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość oraz zapewnia pozytywne nastawienie. – To jednak nie znaczy, że można od stóp do głów ubrać się w żółcie – tłumaczy Anna. – Bo gdy mamy go za dużo, wywołuje to w nas emocjonalny chaos.
Przypomniałam sobie, że gdy Jola forsowała swój pomysł, miała na szyi żółtą chustkę z pomarańczowymi akcentami. Czarna magia? Nic z tych rzeczy. W Szwecji koloroskop jest metodą tak popularną, że korzystają z niego nawet trenerzy sportowi. Analizują portrety kolorystyczne każdego zawodnika, by jak najlepiej wykorzystać ich potencjał.
Uzdrawiająca Kanapa
Energia koloru urodzenia zawsze jest w odpowiedniej równowadze i nigdy nam jej nie zabraknie, ale nasze życie ma wiele kolorów. Każda cyfra czy litera wibruje bowiem określoną barwą, na przykład 1 jest czerwona, 5 – niebieska, a 9 – różowa. Energię mają też litery – g, p, y są fioletowe, a, ą, j, s, ś – czerwone, f, o, ó, x – indygo. Rozkładając „na części” imię i nazwisko oraz datę urodzenia, dzięki specjalnemu diagramowi, opracowanemu przez Theresę Blomqvist, Anna potrafi wyliczyć, jakich kolorów mamy w wystarczającej ilości, jakich w nadmiarze, a jakich nam brakuje. A wszystkie te nadmiary i niedobory odbijają się na jakości naszego życia. By to zmienić, wystarczy na przykład odpowiednio dobrany kolor koszuli czy biżuterii. Może to polepszyć nam nastrój albo zmienić nasze relacje ze światem. A obicie kanapy – poprawić nasz stan zdrowia.
reklama
– Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie przyjaciółka, która mieszka za granicą – mówi Anna. – Opowiedziała mi, że ostatnio uległa wypadkowi. W trakcie badań okazało się, że ma anemię. Lekarze zalecili jej żelazo, ale organizm nie chciał go przyswajać. Wtedy przypomniałam sobie, że kiedy widziałyśmy się rok wcześniej, zrobiłam dla niej i jej partnera analizę kolorystyczną. Wprawdzie w jej koloroskopie energia koloru czerwonego, która odpowiada m.in. za produkcję czerwonych krwinek i zdrowe ciało, była w odpowiedniej ilości, ale Roberto miał jej zdecydowanie za mało. Między partnerami zachodzi wymiana energii i w tym związku moja przyjaciółka swoją czerwoną energią uzupełniała niedobór u swojego przyjaciela. Kiedy jej organizm był słaby po wypadku, doszło do dysharmonii energetycznej.
Dziewięć kolorów, jakie nas wypełniają, nierozerwalnie wiąże się z siedmioma ośrodkami energii, czyli czakramami, które są punktami energetycznymi naszego ciała. Energia z nich wypływająca łączy się ze sobą, przenika i wibruje. Gdy wszystkie kolory lśnią i są w równowadze, to jesteśmy w harmonii z ciałem, umysłem i uczuciami. Ale zachwianie tej równowagi może przejawiać się w życiu chorobami, agresją, problemami albo niewłaściwymi decyzjami. Źli, pytamy samych siebie: dlaczego ciągle trafiam na oszustów? Albo: jak to się dzieje, że nie mogę znaleźć miłości swojego życia? Tymczasem to właśnie brak wewnętrznej harmonii sprawia, że nasze życie zmienia się w chaos. Jeśli jednak dzięki analizie kolorystycznej wiemy, czego nam potrzeba, możemy świadomie harmonizować ciało i duszę. I żyć zgodnie ze swoim przeznaczeniem.
Gaduły i przywódcy Anna i bez dokładnej analizy wie, jaka energia dominuje u osoby, którą spotyka. Na przykład numerologiczne Piątki są „niebieskie” i jeśli mają ten kolor w nadmiarze, cierpią na niepoprawne gadulstwo. Bez przerwy leją wodę, składają obietnice bez pokrycia, nie kończą tego, co zaczęły, snują nierealne plany, są nadmiernie ciekawskie i kontrolujące. – Jeśli wiemy o sobie, że gadanie nas wciąga, że wiecznie tylko mówimy i nic z tego nie wynika, wówczas możemy świadomie neutralizować tę energię – przekonuje. – Jak? Robiąc to, co jest naszą pasją i daje spełnienie.
Niebiescy to ludzie, którzy są ogniwem między duchową – energiami spirytualną a ziemską – fizyczną i emocjonalną. Niebieski pomaga im w wyrażeniu siebie na wielu poziomach, przez pisanie, śpiew, mowę, malowanie. Jeśli tego nie robią, ich życiowa droga również staje się zagmatwana. A objawia się to choćby wspomnianym paplaniem bez sensu.
Każdy kolor urodzeniowy niesie z sobą konkretne zadanie. Na przykład Ósemki, czyli osoby urodzone w energii ultrakoloru (czyli barwy, która zawiera w sobie srebrny, purpurowy, bordo i szary), mają zdolności przywódcze i biznesowe. Tworzą podstawy życia materialnego, są silne, dominujące, ale też opiekuńcze. To one budują imperia, zakładają fabryki, dają pracę innym. Jeśli jednak Ósemka marnuje swój potencjał, jej ścieżki losu plączą się, a ona sama ma wrażenie, że żyje nie swoim, ale cudzym życiem.
Ta zasada dotyczy wszystkich „numerków”. Na przykład Jedynki, czyli urodzeni w czerwonej energii, wiecznie mają coś do zrobienia. Są silni fizycznie, odważni i ekscentryczni. Jednak jeśli dodatkowo będą się pobudzać czerwoną energią (np. poprzez ubiór lub wystrój mieszkania), jej nadmiar może zamienić się w… gniew, wybuchy złości. Z kolei osoby, którym brak tej energii, czują się bezsilne. Z trudem panują nad własnym życiem, są o krok od depresji. Mogą cierpieć na anemię, skarżyć się na zimne dłonie i stopy.
Ci pierwsi powinni wyciszać czerwień w swoim otoczeniu, drudzy zaś pobudzać się energią czerwieni przez choćby ożywienie wnętrza detalami w takim kolorze, jedzenie i picie czerwonych potraw i noszenie „energetycznych” ubrań. Jedynki są pionierami i prekursorami wyznaczającymi nowe kierunki społeczne, kulturowe czy polityczne. Ale zdarza się też, że zbaczają z drogi i idą na łatwiznę. Tak zaś dzieje się, gdy w ich życiu brakuje harmonii, na przykład przez zakłóconą równowagę kolorystyczną.
Dzieci TęczyKoloroskop ułatwia wejrzenie w siebie, odkrycie prawdy, która choć na wyciągnięcie ręki, często jest dla nas tajemnicą. Gdy to w końcu zrobimy, życie staje się prostsze. Anna twierdzi, że znając możliwości swoje i swojej rodziny, nie będziemy wymagać od siebie nawzajem rzeczy niemożliwych. – Ostatnio opracowałam diagramy dla pary – opowiada. – Kobieta była zła, że jej facet jest nieromantyczny i nie wyznaje jej codziennie miłości. A ja zobaczyłam, że to mocno stąpający po ziemi człowiek, który swoje uczucie okazuje, w mało romantyczny sposób, na przykład tankując jej samochód albo montując półki w przedpokoju. On inaczej nie umie. To nie brak dobrej woli, ale prawdziwa miłość. Poradziłam jej: „Nie zmieniaj go na siłę. On taki będzie zawsze. Albo to zaakceptuj, albo się rozstańcie”. Ostatnio wyznała mi, że po naszej rozmowie spojrzała na niego innymi oczami. A on niedawno kupił jej kwiaty!
Anna twierdzi, że nie ma kolorów złych. Każdy jest ważny i potrzebny. Nawet czarny nie ma w sobie negatywnego ładunku – To energia uśpiona – tłumaczy. – Taka, która nie wykorzystuje możliwości rozwoju. A rozwój to również wzajemna wymiana. Gdy coś nas do kogoś ciągnie, tłumaczymy to chemią. Według Theresy, przyciągamy do siebie ludzi, którzy emanują energią koloru, jakiego nam brakuje!
Tam, gdzie partnerzy, rodzeństwo czy przyjaciele „wymieniają się” kolorami, relacje są trwałe. Poza tym nie ma nudy. Ludzie wciąż się od siebie czegoś uczą. Zdaniem Anny Szmit lekcją są dla nas też związki z partnerami, którzy mają „bliźniacze” kolory. Wtedy widzimy samych siebie jak w lustrze. I mamy dwa wyjścia: możemy się wściekać albo wyciągnąć wnioski i sięgnąć do własnych, uśpionych w kolorze talentów. W końcu Anna, Jola i my wszyscy jesteśmy Dziećmi Tęczy.
Sonia Ross
fot. archiwum prywatne, shutterstock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.