Co wolno papieżowi?


Po reformacji o seksskandalach w łonie Kościoła ucichło. Nie dlatego, że było ich mniej, ale dlatego, że ich wyciszaniem zajęli się jezuici – ci sami, do których 44 lata temu przystał Jorge Mario Bergoglio.

Papież wychował się w Argentynie, więc we krwi ma zarówno tango, jak i słabość do filmów z Titą Merello, wielką gwiazdą argentyńskiego kina, która karierę zaczynała jako tancerka tanga. Czarne loki, krwistoczerwone usta, skupione spojrzenie wielkich, czarnych jak węgiel oczu, a do tego te kocie ruchy… Na drugiej półkuli Tita uchodziła za ucieleśnienie seksu. Przez kilkadziesiąt lat rozpalała zmysły Argentyńczyków bardziej niż Marlena Dietrich, Brigitte Bardot czy Marilyn Monroe.

Benedykt XVI każdą wolną chwilę dzielił między dwie pasje: koty i muzykę klasyczną. Podobno jako jedyny papież w historii potrafi grać na fortepianieA-a-a, kotki dwa…

Jorge Mario Bergoglio, jak przystało na latino macho, miał słabość do tanga, a Joseph Ratzinger – jako rdzenny Bawarczyk – do… jasnego pełnego. Jeszcze jako kardynał nie stronił od kufelka, lecz gdy został papieżem, piwo zastąpił szlachetnymi odmianami wina, a wśród ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu na pierwszym miejscu wymieniał grę na pianinie utworów Beethovena i Bacha. Rzekomo na klawiaturze radzi sobie wyśmienicie, ale mówią to tylko jego najbliżsi współpracownicy. Złośliwi twierdzą, że gra kocią muzykę. Jak przystało na zatwardziałego kociarza.

Niedługo po tym, jak został Ojcem Świętym, przemycił na watykańskie pokoje dwa małe koty. Co w tym złego? Otóż od kilkuset lat, od czasu wielkich średniowiecznych epidemii, za Spiżową Bramą nie można trzymać zwierząt. Benedykt za nic mając tradycję, przemycił jednak pod sutanną dwa sierściuchy. Najpierw Chico, który jest z nim od czasów, gdy nie był jeszcze papieżem, a potem przygarniętego na rzymskiej ulicy dachowca. Gdy sprawa wyszła na jaw, arcykapłan bazyliki watykańskiej Francesco Marchisano ośmielił się zagadnąć papieża w tej sprawie.

reklama

– Czy to prawda, że Jego Świątobliwość ma dwa koty? – zapytał kardynał. – Prawda – odpowiedział papież. – Ależ Jego Świątobliwość ma szczęście. Mnie nie pozwalają trzymać nawet jednego – poskarżył się arcykapłan. – To ja podaruję eminencji kotka. Nikt go nie ośmieli się ruszyć. Bo do kogo można poskarżyć się na papieża? Chyba tylko do Pana Boga… – miał zażartować Benedykt XVI. Kilka dni później kardynał Marchisano otrzymał od papieża klatkę z kilkumiesięczną kotką. I faktycznie mieszkała ona w Watykanie aż do 2009 r., kiedy to jej pan odszedł na emeryturę.

Futbol jest boski?

Specjalistą od łamania watykańskiego tabu był Jan Paweł II. Od dziecka uwielbiał podróże i sport, więc nie widział powodu, dla którego miałby z tego rezygnować po wyborze na papieża. Z pielgrzymek do różnych części świata uczynił swój znak rozpoznawczy. W sumie w drodze spędził dwa lata z trwającego ćwierć wieku pontyfikatu. Przed nim nie dokonał tego żaden z biskupów Rzymu. Nie udało się to nawet pierwszemu papieżowi-podróżnikowi, Leonowi IX (a przecież powóz, którym w XI w. podróżował, był kilkaset razy wolniejszy niż odrzutowiec).

Jan Paweł II odwiedził 130 krajów i 900 miejscowości. Łącznie przemierzył około 1 mln 700 tys. km. Mógłby więc trzy razy polecieć na Księżyc albo 30 razy obiec Ziemię wokół równika. Równie mocno jak wojaże kochał sport. Jego największą miłością były narty i, kiedy tylko nadarzała się okazja, szusował na stoku. Był pierwszym papieżem w historii, który pozwalał sobie na takie ekstrawagancje. W lipcu 1984 r. w towarzystwie prezydenta Włoch, Alessandro Pertiniego, szusował na alpejskim lodowcu Adamello. Prezydent zachwycał się później, że „Ojciec Święty śmiga na nartach jak jaskółka”.

Źródło: Wróżka nr 7/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl