Co wolno papieżowi?


Ale oprócz nart miejsce w jego sercu zawsze miała piłka nożna. W Krakowie regularnie bywał na meczach „Pasów”, a niektórzy nawet twierdzą, że brał udział w treningach jako… bramkarz.– Sport łamie wszelkie bariery między ludźmi. Jest okazją do dialogu bez względu na język, rasę, kulturę – przekonywał Jan Paweł II. W czasie pontyfikatu na audiencjach przyjął dziesiątki delegacji klubów i organizacji sportowych. Co ciekawe, piłkarze z Krakowa byli jedną z ostatnich grup pielgrzymów, którą podjął w Watykanie. Gdy wszyscy ustawili się do pamiątkowego zdjęcia, Ojciec Święty nachylił się do właściciela klubu i wyszeptał – ale tak, aby wszyscy słyszeli – „Cracovia Pany!”.

Jan Paweł II był najbardziej zapalonym sportowcem wśród papieży. W tle najwyższy szczyt Europy – Mont Blanc (4810 m n.p.m.)Papież Polak nie był jedynym, który przyznawał się do kibicowania jakiejś drużynie. Kilkadziesiąt lat przed nim Pius XI ściskał kciuki za Ambrosianę – klub, który dziś znany jest jako Inter Mediolan. Upodobania miał zresztą podobne do naszego Ojca Świętego. Uwielbiał jazdę na nartach i wspinaczkę górską: jako młodzieniec po kilka razy zdobywał najwyższe szczyty Alp – Dufourspitze (4634 m n.p.m.), Matterhorn (4478 m n.p.m.) i Mont Blanc (4810 m n.p.m.). Notabene to właśnie Pius XI zezwolił na występ w Watykanie wirtuoza argentyńskiego tanga, Casimira Aina, i orzekł, że jego świątobliwy poprzednik, Benedykt XV, nie miał racji, nazywając tango tańcem niemoralnym.

Jego następca, Jan XXIII, z całego serca kochał włoskie jedzenie i klub Atalantę Bergamo. I to on przeszedł do historii jako pierwszy papież, który dał się sfotografować z ukochaną drużyną. Sportowych sympatii nie kryje też obecny papież. Od młodości jest fanem drużyny San Lorenzo de Almagro z Buenos Aires i nawet należy do jej klubu kibica.

reklama

Nieświęte pasje papieży

– Bardzo długo, bo aż do XX w., papieżowi i kardynałom nie wypadało się przyznawać do plebejskich rozrywek – mówi amerykański watykanista Tom Kington. – Wcześniej duchowni mogli tylko interesować się sztuką. Przy czym rozwiązania były dwa: albo sponsorowali innych artystów, służąc im przy tym radą, albo samemu sięgali po pędzel lub pióro.

Zdaniem historyków gdyby nie Mikołaj V (XV w.), nigdy nie byłoby renesansu. To właśnie ten papież przyjął na swój dwór pierwszych humanistów. Zlecił im tłumaczenie na łacinę greckich dzieł Herodota, Polibiosa, Diodora z Sycylii i Filona. Przez osiem lat pontyfikatu zgromadził ogromną liczbę rękopisów, a zbiór ten stał się zaczątkiem słynnej Biblioteki Watykańskiej. Mikołaj V przeniósł siedzibę papiestwa do Watykanu i rozpoczął remont Bazyliki św. Piotra. W jego ślady poszedł również Sykstus IV (XV w.), fundując budowę Kaplicy Sykstyńskiej, którą freskami ozdobił jeden z najwybitniejszych artystów wszech czasów – Michał Anioł.

Ale zainteresowanie papieży sztuką nie zawsze dawało pobożne efekty. W XVI w. Juliusz III wyprowadził z watykańskiego skarbca bajońskie sumy na upiększenie swojej rzymskiej posiadłości Villa Giulia, a zadanie to powierzył też nie byle komu, bo Michałowi Aniołowi. Niestety, mimo niezaprzeczalnej wartości artystycznej fresków Watykan rzadko się nimi chwali. Na wyraźne zamówienie sponsora bowiem renesansowy geniusz namalował (ze szczegółami!) scenki miłości homoseksualnej.

Sztuką zajmował się także Karol Wojtyła, choć niektórzy krytycy utrzymają, że jego wierszom i dramatom bliżej jest do filozofii niż do „prawdziwej” literatury. Ale to tylko przytyki złośliwych pismaków, bo ponoć na spotkaniach ze znajomymi, już nawet jako papież, potrafił zaskoczyć wszystkich błyskotliwą rymowanką. W dodatku często nie do końca pobożną. Ale choć księgarskie półki uginają się od książek papieża Polaka (i o nim), to tych wierszyków tam nie znajdziemy. Bo w końcu są rzeczy, których papieżowi nadal robić nie wypada.

Igor Lagenda
współpr. Leszek Lato
fot. BE&W, PAP, shutterstock

Źródło: Wróżka nr 7/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl