Śmiech – tajna broń

Bracia Marx to najsłynniejsza przed wojną grupa komików. Nakręcone przez nich komedie uzdrowiły wielu ludzi. Amerykański dziennikarz Norman Cousin twierdzi nawet, że oglądając te filmy, wyleczył się z zapalenia stawów.Komedia i dowcip lepsze od pigułek

– Śmieję się, bo wszystko jest takie śmieszne. Śmieję się z siebie, śmieję się z całego świata, bo ludzie wkładają wszystkie swoje siły, by dokonać czegoś, co w ogóle nie jest konieczne. Śmieję się, bo widzę, że zadają sobie tyle trudu, ale im bardziej się trudzą, tym wszystko staje się trudniejsze – odpowiedział buddyjski mędrzec Bodhidharma, zapytany, dlaczego po długiej medytacji przez całe dnie zatacza się ze śmiechu.

Bodhidharma doznał oświecenia i dzięki temu mógł spojrzeć na przyziemne sprawy z dystansem. A wówczas wszystko, nawet to, co ważne i bolesne, widzi się inaczej. Psychologowie zapewniają, że wyraźniej i we właściwych proporcjach.

Gdy dziennikarze towarzyszący Janowi Pawłowi II w pielgrzymce spytali go o stan zdrowia, usłyszeli: – Nie wiem, nie czytałem jeszcze porannej prasy. Tym jednym zdaniem skutecznie obezwładnił natrętów. A przy okazji pokazał, że z dystansem można podchodzić do własnych słabości. Kto posiądzie tę umiejętność, nie będzie porywać się z motyką na słońce, ale też nie załamie się z byle powodu.

Doskonały przykład daje dalajlama. Los Tybetańczyków jest tak dramatyczny, że nikogo by nie zdziwiło, gdyby ich przywódca nawoływał do buntu lub
lamentował i apelował do świata o litość. Ale on od lat pokazuje wciąż tę samą pogodną twarz. Gdy odwiedza buddyjskie klasztory, mnisi i wierni padają przed nim na kolana i biją pokłony do ziemi.

– Wstawajcie, wstawajcie, jestem tylko prostym mnichem – mówi za każdym razem. Na taką autoironię mogą sobie pozwolić tylko ci ludzie, którzy nie drżą ze strachu przed utratą autorytetu. Uśmiech pomaga nam w życiu – potwierdziły to także naukowe badania. Wykazały one, że kiedy wybuchamy śmiechem, mózg wydziela zwiększone ilości endorfin, nazywanych potocznie hormonami szczęścia. Efekt ich działania jest podobny do środków antydepresyjnych i niektórych narkotyków, tyle że całkowicie bezpieczny.

reklama

Ale na tym nie koniec. Okazuje się, że powiedzenie „śmiech to zdrowie” zawiera w sobie dużo więcej prawdy, niż sądzono. Gdy amerykański dziennikarz Norman Cousin zapadł na zapalenie stawów kręgosłupa objawiające się nieustannym, dokuczliwym bólem, lekarze przepisali mu środki nasenne i kodeinę. Przestrzegał ich zaleceń, popadając stopniowo w uzależnienie.

Aż przypadkowo odkrył, że ból ustąpił, gdy oglądając w telewizji komedię z braćmi Marx, zaśmiewał się do łez. Odtąd zaczął stosować nową metodę znieczulającą, a gdy jej efekty opisał w bestellerowej książce „Anatomia choroby”, znalazł wielu wdzięcznych naśladowców.

 Janusz Korczak mawiał, że kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat. Poczucie humoru przedłuża życie

Lekarze traktowali „śmiechoterapię” z przymrużeniem oka. Do czasu, gdy profesor Lee Berk z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkrył, że hormony szczęścia nie tylko przynoszą ukojenie, lecz pobudzają układ odpornościowy organizmu. To dlatego chorzy o pogodnym usposobieniu i z poczuciem humoru szybciej wracają do zdrowia niż zestresowani ponuracy.

Zniekształcenia twarzy, którymi straszył syna lord Chesterfield, też okazały się pożyteczne, gdyż śmiech rozluźnia mięśnie policzkowe, „masuje je” i w efekcie dodaje urody. Przy okazji odruchowo wciągamy do płuc więcej powietrza, a więc dotleniamy mózg i wzmacniamy serce.

Obliczono, że śmiejąc się przez półtorej godziny na dobrej komedii filmowej, osiągamy podobny efekt, jak uprawiając przez kwadrans jogging. Już od dawna wiadomo, że osoby skore do żartów, pełne optymizmu żyją dłużej niż wiecznie zatroskani pesymiści. Darmową receptę na „śmieszny” lek każdy może sobie przepisać sam. A jak go stosować?

Psycholodzy Wojciech i Marek Wareccy radzą, by zacząć od prostego testu: stanąć przed lustrem, popatrzeć na odbitą w nim postać i pośmiać się z niej. Jeśli potrafisz to zrobić, to jesteś na dobrej drodze. Ci z wiecznie smutnym obliczem to pesymiści widzący w każdej szansie na poprawę losu wyłącznie trudności.
Uśmiechnij się! Pogodnym optymistom dostrzegającym w każdej trudności szansę o wiele łatwiej żyć!

Ona i on na wesoło
Amerykański psycholog Eric Bessler przeprowadził eksperyment, z którego wynikało, że osoby dowcipne uważamy za bardziej atrakcyjne. Okazało się, że panie wyżej cenią mężczyzn mających poczucie humoru, a panowie – kobiety, które śmieją się z opowiadanych przez nich kawałów.

Pytany przez dziennikarzy, do czego można wykorzystać wyniki jego badań, profesor Bessler, jak przystało na eksperta do spraw humoru, odpowiedział, że do uwalniania się od niechcianych adoratorów. I udzielił użytecznej rady: „Jeśli nie jesteś zainteresowana facetem, po prostu nie śmiej się z jego żartów”.


Katarzyna Pomorska


Papieski dekalog pogody ducha

  • Dzisiaj spróbuję żyć tylko z dnia na dzień i nie będę dążył do rozwiązywania wszystkich życiowych problemów jednocześnie.
  • Dzisiaj nie będę krytykował nikogo z wyjątkiem siebie.
  • Dzisiaj będę cieszył się pewnością, że mam prawo do szczęścia nie tylko na tamtym, ale także na tym świecie.
  • Dzisiaj dostosuję się do okoliczności i nie będę się łudził, że okoliczności powinny się dostosować do mnie.
  • Dzisiaj poświęcę choćby dziesięć minut na wartościową lekturę, pamiętając, że tak jak pożywienie jest niezbędne dla ciała, tak wartościowa lektura jest niezbędna dla duszy.
  • Dzisiaj zrobię dobry uczynek, ale nie powiem o nim nikomu.
  • Dzisiaj zrobię co najmniej jedną rzecz, na którą nie mam ochoty, a jeśli wprawi mnie to w zły humor, postaram się, by nikt tego nie zauważył.
  • Dzisiaj sporządzę szczegółowy plan tego, co zamierzam zrobić. Być może nie wypełnię go w całości, gdyż będę się wystrzegał pośpiechu i niezdecydowania, ale przynajmniej go zredaguję.
  • Dzisiaj będę niezachwianie wierzył – nawet gdyby okoliczności świadczyły o czymś przeciwnym – że dobra Opatrzność Boża zajmuje się mną tak, jakby na świecie nie istniał nikt oprócz mnie.
  • Dzisiaj przełamię strach. W szczególności nie będę się obawiał cieszenia tym, co piękne, i wiary w dobro.


Jan Paweł II „Dziennik duszy”

Źródło: Wróżka nr 7/2008
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl