Komedia i dowcip lepsze od pigułek
– Śmieję się, bo wszystko jest takie śmieszne. Śmieję się z siebie, śmieję się z całego świata, bo ludzie wkładają wszystkie swoje siły, by dokonać czegoś, co w ogóle nie jest konieczne. Śmieję się, bo widzę, że zadają sobie tyle trudu, ale im bardziej się trudzą, tym wszystko staje się trudniejsze – odpowiedział buddyjski mędrzec Bodhidharma, zapytany, dlaczego po długiej medytacji przez całe dnie zatacza się ze śmiechu.
Bodhidharma doznał oświecenia i dzięki temu mógł spojrzeć na przyziemne sprawy z dystansem. A wówczas wszystko, nawet to, co ważne i bolesne, widzi się inaczej. Psychologowie zapewniają, że wyraźniej i we właściwych proporcjach.
Gdy dziennikarze towarzyszący Janowi Pawłowi II w pielgrzymce spytali go o stan zdrowia, usłyszeli: – Nie wiem, nie czytałem jeszcze porannej prasy. Tym jednym zdaniem skutecznie obezwładnił natrętów. A przy okazji pokazał, że z dystansem można podchodzić do własnych słabości. Kto posiądzie tę umiejętność, nie będzie porywać się z motyką na słońce, ale też nie załamie się z byle powodu.
Doskonały przykład daje dalajlama. Los Tybetańczyków jest tak dramatyczny, że nikogo by nie zdziwiło, gdyby ich przywódca nawoływał do buntu lub
lamentował i apelował do świata o litość. Ale on od lat pokazuje wciąż tę samą pogodną twarz. Gdy odwiedza buddyjskie klasztory, mnisi i wierni padają przed nim na kolana i biją pokłony do ziemi.
– Wstawajcie, wstawajcie, jestem tylko prostym mnichem – mówi za każdym razem. Na taką autoironię mogą sobie pozwolić tylko ci ludzie, którzy nie drżą ze strachu przed utratą autorytetu. Uśmiech pomaga nam w życiu – potwierdziły to także naukowe badania. Wykazały one, że kiedy wybuchamy śmiechem, mózg wydziela zwiększone ilości endorfin, nazywanych potocznie hormonami szczęścia. Efekt ich działania jest podobny do środków antydepresyjnych i niektórych narkotyków, tyle że całkowicie bezpieczny.
Obliczono, że śmiejąc się przez półtorej godziny na dobrej komedii filmowej, osiągamy podobny efekt, jak uprawiając przez kwadrans jogging. Już od dawna wiadomo, że osoby skore do żartów, pełne optymizmu żyją dłużej niż wiecznie zatroskani pesymiści. Darmową receptę na „śmieszny” lek każdy może sobie przepisać sam. A jak go stosować?
Psycholodzy Wojciech i Marek Wareccy radzą, by zacząć od prostego testu: stanąć przed lustrem, popatrzeć na odbitą w nim postać i pośmiać się z niej. Jeśli potrafisz to zrobić, to jesteś na dobrej drodze. Ci z wiecznie smutnym obliczem to pesymiści widzący w każdej szansie na poprawę losu wyłącznie trudności.
Uśmiechnij się! Pogodnym optymistom dostrzegającym w każdej trudności szansę o wiele łatwiej żyć!
Ona i on na wesoło
Amerykański psycholog Eric Bessler przeprowadził eksperyment, z którego wynikało, że osoby dowcipne uważamy za bardziej atrakcyjne. Okazało się, że panie wyżej cenią mężczyzn mających poczucie humoru, a panowie – kobiety, które śmieją się z opowiadanych przez nich kawałów.
Pytany przez dziennikarzy, do czego można wykorzystać wyniki jego badań, profesor Bessler, jak przystało na eksperta do spraw humoru, odpowiedział, że do uwalniania się od niechcianych adoratorów. I udzielił użytecznej rady: „Jeśli nie jesteś zainteresowana facetem, po prostu nie śmiej się z jego żartów”.
Katarzyna Pomorska
Papieski dekalog pogody ducha
Jan Paweł II „Dziennik duszy”
dla zalogowanych użytkowników serwisu.