Bez jednego włoska!


W przypadku depilacji nie sposób pominąć sprawy higieny, wygody, zdrowia. W przypadku tego ostatniego, zdania ekspertów są podzielone. Włosy pełnią jednak funkcję ochronną (np. przed bakteriami czy alergenami, które po praniu pozostają na bieliźnie). W przeciwnym razie zanikłyby w procesie ewolucji.

Zdaniem lekarki – dr Emily Gibson, dyrektor centrum zdrowia Western University w Waszyngtonie – brak włosów łonowych może doprowadzić do znacznie poważniejszych chorób niż tylko podrażnienie skóry. Pozostawione po depilacji mikroskopijnych rozmiarów rany sprawiają, że jesteśmy zagrożeni bakteriami chorobotwórczymi, m.in. streptokokami i stafylokokami, które wywołują trudne do wyleczenia stany zapalne.

Bez jednego włoska od starożytności...

Już najpiękniejsza kobieta Egiptu, Kleopatra depilowała ciało substancją na bazie wosków pszczelich. Kobietom Bliskiego Wchodu w noc poprzedzającą zaślubiny depilowano i golono całe ciało – łącznie z brwiami i włosami na głowie. Brak włosów symbolizował czystość. Nitkowanie (usuwanie owłosienia jedwabną nicią) w krajach arabskich do dziś ma charakter wręcz rytuału religijnego. A kobiety bliższe naszej kulturze?

Przynajmniej dwie z nich musimy przypomnieć: aktorkę Betty Grable i projektantkę mody Coco Chanel. Pierwsza – symbol seksu – pokazała się w 1943 roku w skąpym stroju kąpielowym, eksponując zjawiskowe nogi bez jednego włoska. To wystarczyło, aby świat oszalał na punkcie depilacji. Ta druga – stworzyła słynną małą czarną, dzięki której kobiety miały szansę pokazać odrobinę więcej ciała... Ciała wypielęgnowanego, czyli bez owłosienia. Potem już poszło... gładko!

Co z tymi fetyszami?

Niejednokrotnie użyłam tego słowa. Czy to przyjemne urozmaicenie życia seksualnego, czy zaburzenie, zboczenie wręcz? Nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. Fetysz w starożytności oznaczał przedmiot, któremu przypisywano magiczną moc. Przynosił on szczęście, odnosił się do konkretnego bóstwa, był jego atrybutem...

Jeśli depilacja jest fetyszem, który odpowiada obojgu partnerom i bez którego nie są w stanie szczęśliwie funkcjonować w sytuacjach intymnych, to nie ma o co kruszyć kopii. Jeśli staje się zaburzeniem, a wręcz – czego nie wyklucza wielu psychologów – symptomem świadczącym o skłonnościach pedofilskich, to może jednak warto udać się do specjalisty.

reklama


Jeżeli gorset podnieca, bo jego sznurowanie pozwala czuć władzę i uległość partnerki, to dopóki jej się ta zabawa podoba – wszystko jest OK. Gorzej, jeśli bez gorsetu przestaje być atrakcyjna – nie tylko dla niego, ale dla samej siebie. Nie tylko  w sensie wizualnym, ale przede wszystkim psychicznym.

Jeśli prezerwatywy smakowe i te z fantazyjnymi wypustkami sprawiają przyjemność obojgu partnerom, to dlaczego z nich nie korzystać. Ale jeśli są warunkiem udanego seksu... to może lepiej zasięgnąć rady seksuologa.

Kiedyś na forum internetowym czytałam wypowiedź dziewczyny, która dla swojego chłopaka raz była policjantką, innym razem uczennicą w białych podkolanówkach, wreszcie nauczycielką z linijką czy pielęgniarką w czepku i pończochach samonośnych. Raz jeden chciała być sobą... I związek nie przetrwał. Czy to znak naszych czasów?

Podobno Jan III Sobieski pisał w listach do ukochanej Marysieńki, że niedługo wraca, żeby przestała się myć. Podobną korespondencję miała też otrzymywać Walewska od Napoleona. Gdyby jednak pogrzebać w perwersjach różnych władców, upodobanie do „zapachu" niedomytego ciała ukochanej jest nawet dość sympatycznym, a na pewno niegroźnym odchyleniem od normy.

Poświęcenie kobiet

Można by pójść głębiej... I wczytać się w tradycje panujące w Birmie i Północnej Tajlandii, gdzie żyje „plemię długich szyj". Legenda głosi, że mężczyźni z plemienia Karen nakazywali kobietom nakładać obręcze, bo wyglądają w nich nieatrakcyjnie, więc nie są łakomym kąskiem dla mężczyzn z sąsiednich plemion.

A tradycja zmniejszania stóp w Chinach? Dziś pozostały po niej pamiątki w postaci maleńkich bucików do kupienia w sklepach z suwenirami. Wyglądają uroczo. Szkoda, że symbolizują łamanie kości śródstopia małym dziewczynkom i ściskanie stóp bandażem. Tylko po to, żeby były wielkości kwiatu lotosu – ok. 7,5 centymetra. Bo to zapewniało najkorzystniejsze zamążpójście. W feudalnych Chinach rozmiar buta symbolizował też zdolność pokonywania życiowych trudności. Cóż... potrzeba wielkiej determinacji, żeby przeżyć takie katusze.

Zatem odpowiadając na pytanie: golić czy nie golić – nie popadajmy w skrajności. I nie porównujmy tej nic nieznaczącej mody, która – jak wskazuje już samo to słowo – przeminie, z prawdziwymi problemami.

Anna Matusiak
fot. wikipedia, getty images, shutterstock

Galeria zdjęć

W lewo
W prawo
Źródło: Wróżka nr 10/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl