Nie całkiem niewinni czarodzieje


Zośka przyjedzie

„Dla Krzysia Hollywood to było królestwo – powie później, nie kryjąc żalu. – Proszę sobie wyobrazić, że 37-letni Polak leci ze 120 dolarami w kieszeni do Los Angeles i zna tam jednego człowieka – Polańskiego. A trzy miesiące później już wynajmuje dom, w którym mieszkał Gregory Peck, kupuje żółtego mustanga i wszyscy chcą go poznać".

A co z nią? „Nigdy w życiu nie zaakceptowałam tego towarzystwa – zapewniała Komedowa. – Cała ta pompa była mi obca. Zawsze na przyjęciach pokazywałam im »gest Kozakiewicza«... Na największych przyjęciach, gdy patrzyłam na te sztuczne kobiety ze sztucznym uśmiechem, które nie mogły normalnie utrzymać szklanki, bo miały podolepiane szponiaste pazury, zalecające się do różnych starych, obleśnych, opasłych producentów i reżyserów, żeby tylko jakąś rólkę czy epizodzik dostać – gardziłam nimi. Albo ci rozpirzeni młodzi filmowcy z rozchełstanymi koszulami, odkrytymi torsami, poobwieszani świecidełkami, krzyżami na złotych, grubych łańcuchach albo gwiazdami Syjonu... To było okropne!".

Ona, trochę także na złość Krzysiowi, bo raził ją jego nieoczekiwany snobizm, występowała w skandynawskich drewnianych chodakach, dżinsach i starym, powyciąganym swetrze męża. W końcu Zośka wróciła do Warszawy z nadzieją, że wróci za nią i do niej również Krzysztof. Tymczasem on wdał się w romans z tajemniczą, izraelską aktorką, którą po latach Tomasz, syn Zofii, będzie podejrzewał o związki z Mossadem.

„Zofia jest w Polsce – pisze Komeda do znajomego. – Z nami już chyba koniec". Czy wpływ na jego decyzję mają też nowi przyjaciele kompozytora? W Hollywood Trzciński poznaje bowiem nieco szemranego producenta i playboya Wojtka Frykowskiego, fotografa Marka Nizińskiego i znanego pisarza Marka Hłaskę, którego również sprowadził do Hollywood Roman Polański. Komeda komponuje, romansuje, imprezuje, pije.

reklama


Podczas jednej z popijaw wybiera się z Hłaską na spacer. Dochodzi między nimi do przepychanki. Jedno szturchnięcie za dużo pisarza (ważącego 120 kilogramów) i drobny, utykający na nogę Komeda spada ze skarpy. Na spaloną od słońca glebę, dokładnie taką, jak z jego sennych koszmarów. Traci przytomność. Hłasce udaje się go dowlec do szpitala. Komeda pozornie wraca do siebie, z dnia na dzień jednak czuje się coraz gorzej.

Ostatecznie genialny, światowej już sławy kompozytor zapada w śpiączkę, o czym szalona Zofia dowiaduje się dopiero po dwóch tygodniach. Natychmiast przylatuje do Stanów. Na wieść o tym Krzysztof podobno odzyskuje na moment świadomość i kreśli na kartce słowa: „Zośka przyjedzie". Dla jednych to znak, że się cieszy, dla innych, że jest przerażony wizytą żony. W każdym razie Zofia zabiera go do domu. Na próżno. 23 kwietnia 1969 roku Krzysztof Trzciński-Komeda umiera w szpitalu w Warszawie.

Jeśli Krzysio odejdzie

„Żył jeszcze pięć dni – przypomni jego żona po latach. – Miał krwiaka, który uciskał pień mózgu, był nie do uratowania. Po pogrzebie wróciłam do domu i się upiłam. Była ze mną Ewa Frykowska, była żona Wojtka Frykowskiego (...) oraz Iza Drabina, królowa nocy, czołowa prostytutka warszawska, która wcześniej dała na mszę za wyzdrowienie Krzysia i całe nabożeństwo przeleżała na posadzce krzyżem. Straciłam przytomność. Podobno lekarz dał mi zastrzyki i godzinę przy mnie siedział".

Potem dzieją się coraz dziwniejsze rzeczy. Dwa miesiące po śmierci Komedy, w tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie jest to jednak samobójstwo, umiera Marek Hłasko. Ponoć miał się wcześniej zwierzyć Zofii: „Jeśli Krzysio odejdzie, ja pójdę za nim".

W sierpniu 1969 roku banda Charlesa Mansona w willi Jacka Nicholsona morduje Wojtka Frykowskiego, a także Sharon Tate, ciężarną żonę Romana Polańskiego (reżyser akurat kręci film w Europie). Marek Niziński, podobnie jak Hłasko, popełnia samobójstwo.

Czy przyczyną serii tych koszmarnych śmierci mogło być jakieś szatańskie fatum? W wywiadzie Zofia Komedowa zauważy po wielu latach: „Przyszła pani, która chce zrobić film o Komedzie, i pyta mojego syna, czy przy kręceniu »Dziecka Rosemary« ukazał się szatan, czy śmierć Komedy, Hłaski i morderstwo Sharon Tate to jakaś kara".

On cię nadal kocha

Tak czy siak, po odejściu Komedy sensem życia jego żony stanie się – z udanym skutkiem – ocalanie jego muzyki od zapomnienia, wydawanie jego płyt oraz promowanie twórczości. Także tej ukochanej przez niego najbardziej, jazzowej.

Nigdy już nie zwiąże się na poważnie z żadnym mężczyzną, choć na brak propozycji nie narzeka. Ponoć małżeństwo sugerował jej m.in. aktor Zdzisław Maklakiewicz. Ostatecznie na dwie dekady zaszyje się w Bieszczadach. Jak zwykle nie jest bierna. Założy pierwszą w Polsce Solidarność Rolników Indywidualnych, zainicjuje też pierwszy chłopski strajk w Ustrzykach Dolnych.

Szalona Zośka umrze jednak w Warszawie, w 2009 roku, nagle, na zawał serca. Czy umrze szczęśliwa? „Zadzwoniła do mnie chrześnica Komedy, córka kontrabasisty Jasia Byrczka, która mieszka w Nowym Jorku i jest słynnym medium – powie w jednym z ostatnich wywiadów. – Depardieu przyjeżdża do niej z Paryża i ona mu wróży, czy ma zagrać w filmie. Więc zadzwoniła o dziewiątej rano naszego czasu z pretensjami: »Ja już przez tego twojego Krzysia trzy noce nie śpię. Jest druga godzina, a on przychodzi do mnie i każe do ciebie dzwonić, że cię nadal kocha«".

Sonia Jelska
fot.: POLFILM/east news, WOJCIECH PLEWIŃSKI/forum

Przy pisaniu artykułu korzystałam m.in. z książek: „Sławne pary PRL" Sławomira Kopra, „Ostatni tacy przyjaciele. Komeda. Hłasko. Niziński" Tomasza Lacha, jak też z wywiadów z Zofią Komedową oraz publikacji prasowych na temat Komedów.

Źródło: Wróżka nr 10/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl