Pieśń duszy

Nie chcą widzów i partnerów. W tańcu szukają rytmu w sobie, dla siebie i o sobie. Dlatego Hania, Grażyna i Agata wybrały: taniec w kręgu, flamenco, taniec brzucha. Wszystkie są wykształcone, z bogatą osobowością i bagażem doświadczeń, dojrzałe emocjonalnie. Pasja zmieniała życie każdej z nich. I zmienia nadal.

– Dla mnie czas przeznaczony na tańce w kręgu to rzecz święta – mówi Hanna. Tryska energią i optymizmem – aż trudno uwierzyć, że doczekała się już wnucząt. Jest polonistką, była nauczycielką, dziennikarką radiową, prowadzi agencję nieruchomości i... klub rozwoju osobowości w Sękocinie pod Warszawą.

Kilka lat temu przeżywała koszmar. Nie dość, że walczyła z chorobą alkoholową męża, to jeszcze dopadł ją rak piersi.
– Kompletnie się wtedy pogubiłam – opowiada. – Koleżanka zaciągnęła mnie na „Tańce w Kręgu” – tajemnicze, terapeutyczne zajęcia Hanny Sypiańskiej. – Wyszłam wściekła, bo jestem dyslektyczką, mylę stronę prawą z lewą, więc opanowanie kroków doprowadzało mnie do szału.

Jednak po paru miesiącach wróciła. Coś ją ciągnęło. Utkwiła jej w pamięci rozbrajająco naturalna instruktorka, która bez skrępowania podkasała kieckę, ukazując wcale niesmukłe nogi, aby tańczyć i śpiewać wśród obcych bab. Dla nich i dla siebie.
– Dotarło do mnie, że przez półtorej godziny zajęć NIE ZADRĘCZAŁAM SIĘ codziennością – mówi Hanna. – Zaczęłam ich łaknąć jak ryba wody.

Uległa magii kręgu: pośrodku ciepły płomień świecy, półmrok, bose stopy i zamaszyste spódnice, pradawne, bałkańskie pieśni przenikające w głąb duszy i taniec pełen symbolicznych gestów. – Trzeba zanurzyć się w sobie, czuć i słuchać – wyjaśnia.
– A ja wiecznie kierowałam się rozumem: planowałam, przewidywałam i zamartwiałam się.
Powoli uwolniła się od obsesyjnego powtarzania układu, bo nieważne są pomylone kroki. Nikt tu nikogo nie ocenia. Prowadzi ją przecież wewnętrzna muzyka, a każda z kobiet ma własną. Bywa, że ona tupie, kiedy inne ledwo dotykają ziemi.

reklama

Wydobywa z siebie ukryte radości i frustracje.
– W naszych pląsach odwołujemy się do archetypów Junga, czyli wspólnych, nieświadomych wyobrażeń i form ukrytych w każdym z nas – dodaje. – W ten sposób tworzymy pierwotną więź, dajemy sobie siłę i witalność.
Wcześniej uważała, że między kobietami istnieje wyłącznie destrukcyjna rywalizacja i zawiść. Przekonała się, jak wiele narzucono jej barier związanych z cielesnością. Nagle musiała spojrzeć partnerce prosto w oczy! Niełatwo jej było naruszać czyjąś prywatność i nawiązywać taki intymny kontakt. W końcu się przełamała.

– Wychowałam się bez czułości i wylewności – kontynuuje. – Dotyk kojarzył mi się z erotyką lub miłością macierzyńską. Strzegłam więc swojej osobistej przestrzeni, nie miałam ochoty, aby ktoś chwycił choćby moją dłoń.
Dopiero w tańcu poznała naturalną potrzebę odczuwania ciepła drugiej osoby, bezinteresowną bliskość pozbawioną seksualnych podtekstów. Ktoś ją w kręgu przytula, ktoś ściska dłoń, a ona, odnajduje spokój i dziwną moc, energię promieniującą w całym ciele.

Czasem na zajęciach zachowują się jak rozbrykane dziewczynki, choć mają od dwudziestu paru do ponad siedemdziesięciu lat. Odkrywają dziecięce radości: wirującą spódnicę, tupanie bosymi nogami, spontaniczną zabawę.
– Wirowanie w kole symbolicznie powróciło do czasów sprzed trzydziestu lat – opowiada. – Oddało mi młodzieńcze marzenia i wiarę, że nie muszę się bać wyzwań.

Rola wzorowej matki i żony była dla niej priorytetem. Odepchnęła swoje pragnienia i ambicje. Nawet stroje nosiła smętnie szare, by być niewidoczną. W kręgu nie tylko uznała prawo do realizacji swoich pragnień, a przede wszystkim je poznała.
– Mąż już nie jest centrum wszechświata, wystąpiłam o separację i wreszcie stworzyłam podwaliny pod przyjaźń dwóch równoprawnych partnerów.
Śmiało patrzy ludziom w twarz i szuka tego, co ich łączy, a nie dzieli. Podjęła finansowe ryzyko i w warsztacie samochodowym urządziła klub dla kobiet „Warsztat – Osobny”. Oferuje on „coś dla ciała, coś dla ducha, coś dla siebie i coś w grupie”. Hanna dzieli się teraz z innymi tym, co odnalazła w wyjątkowym tańcu.

Źródło: Wróżka nr 2/2007
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl