Dziecko z głowy

Macierzyństwo to nie tylko gwałtowna zmiana sposobu życia. To również czas rewolucji, do której dochodzi w mózgu kobiety. Zmiany są nieodwracalne.

Dziecko z głowy Co prawda mózg kobiety od urodzenia przystosowuje się do macierzyństwa, ale do prawdziwej przemiany dochodzi dopiero po zapłodnieniu. Wówczas sposób działania mózgu zmienia się zupełnie. I na zawsze. W dodatku już od pierwszego dnia. Rzec można, że mózg wcześniej niż jego właścicielka wie, że jest w ciąży. Nim jeszcze stosowne testy uświadomią kobiecie, co dzieje się w jej organizmie, mózg już stara się zawładnąć jak największą liczbą komórek nerwowych dla potrzeb przyszłego dziecka i oddaje się w pełni pod władzę hormonów produkowanych przez płód i łożysko.

Najpierw rośnie stężenie hormonu, zwanego progesteronem, który ma za zadanie złagodzić nasze reakcje – na wizualizacji pracy mózgu widać, że przebiegające w nim procesy pozbawione są dawnej gwałtowności. Mózg zdaje się być spokojniejszy. Kobieta w tym czasie częściej jest śpiąca, potrzebuje więcej odpoczynku. Kolejna fala hormonów sprawia, że ośrodki głodu i pragnienia intensywniej domagają się zaspokojenia. Z dnia na dzień kobieta w ciąży staje się też zaskakująco wybredna. Znikają dawne przyzwyczajenia kulinarne. Przyszła matka ma ochotę na to, co wybiera sobie jej mózg i często w ciągu jednego dnia jej upodobania żywieniowe gwałtownie ulegają zmianie. Raz ma ochotę na coś słodkiego, raz na coś kwaśnego czy słonego.

W tym okresie mózg kobiety bacznie kontroluje jej dietę, uważając, by nie zjadła czegoś, co może w istotny sposób zaszkodzić płodowi. To dlatego jej mózg staje się bardzo wrażliwy na zapachy i często doprowadza do mdłości lub wymiotów, jeśli dojdzie do wniosku, że część pożywienia należy z organizmu usunąć.

reklama

Przez pierwsze dwa miesiące ciąży stężenie progesteronu w mózgu kobiety rośnie nawet stukrotnie. Mózg jest nim dosłownie przesiąknięty, a jego uspokajające działanie dorównuje dużym dawkom środków farmakologicznych. Sprawia to, że większość hormonów stresu – jak choćby kortyzol – nie wpływa negatywnie na matczyny mózg, mimo że jest ich w organizmie bardzo dużo. W tym czasie jedynym zadaniem hormonów stresu jest bowiem uczulenie ciężarnej kobiety na własne bezpieczeństwo i potrzeby pokarmowe oraz jak najskuteczniejsze odwrócenie jej uwagi od pozostałych problemów. Dochodzi do pod- świadomej zmiany życiowej hierarchii ważności – biologia mózgu potrafi zawłaszczyć mózgowe obwody nerwowe i przystosować je do potrzeb przyszłego dziecka, zupełnie nie przejmując się wcześniejszymi poglądami kobiety na jej życiowe zadania.

To jednak nie koniec przemian. Do kolejnej rewolucji dochodzi w ostatnich miesiącach ciąży. Mózg matki się… kurczy. Dosłownie. I choć nie dzieje się to kosztem spadku liczby komórek nerwowych, zmniejszanie się objętości mózgu jest faktem. Naukowcom nie udało się wyjaśnić przekonująco, dlaczego tak się dzieje. Najwięcej zwolenników ma teza, że przyczyną zjawiska są zmiany metaboliczne, jakich doświadcza w tym okresie mózg kobiety. Pewne jego rejony ulegają powiększeniu, a inne – jako chwilowo zbędne – znacznie się zmniejszają. Obkurczanie się mózgu jest zjawiskiem przejściowym. Na dwa tygodnie przed porodem mózg znowu zaczyna się powiększać i powstają w nim kolejne połączenia nerwowe.

Połączenia, które zostaną już na zawsze i które w dniu porodu zwiększą dodatkowo swoją aktywność. Zwiększą tak bardzo, iż w pniu mózgu obudzi się atawistyczna siła rozpoznawania swojego własnego dziecka po zapachu, nawet wtedy, gdy trzeba będzie ten zapach wyłowić pośród zapachów „obcych” noworodków. Przeprowadzone eksperymenty wykazały, że w pierwszych tygodniach po porodzie matki potrafią z ponad 90- procentową trafnością rozpoznać własne dziecko po zapachu lub krzyku. W ciągu kilkunastu godzin lub kilku dni mózg włącza też potężną dawkę… agresji. Nastawia się na jeden tylko cel – obronę dziecka.

W pełni rozwinięty instynkt ochrony noworodka sprawia, że matka przez jakiś czas jest przewrażliwiona na punkcie wszystkiego, co wiąże się z bezpieczeństwem dziecka. Ośrodki wzroku i słuchu w jej mózgu nieustannie śledzą wszelkie dźwięki, które wydaje dziecko i wszelkie jego ruchy. Mózg matki potrafi bezbłędnie przeanalizować ewentualne niebezpieczeństwo, jakie może grozić noworodkowi i zaalarmować ją nawet wtedy, kiedy pogrążona jest we śnie.

Mózg, który raz „urodził” dziecko, zawsze będzie nad nim czuwał i ożywiał się przy każdym z nim kontakcie.

Nowe połączenia nerwowe nadal powstające w mózgu matki rozbudowują ośrodek macierzyństwa, który zmienia też postrzeganie otoczenia przez kobietę. Rozwija się pamięć długotrwała i przestrzenna. Matki zwiększają znacznie swoje umiejętności adaptacyjne – stają się bardziej wnikliwe w ocenie sytuacji i bardziej elastyczne w swoim postępowaniu. Ośrodki lękowe w ich mózgu słabną i matka gotowa jest dla dobra dziecka podejmować ryzyko, na które wcześniej by się nie zdecydowała. Co ciekawe, wszystkich tych zmian w mózgu doświadczają, choć wolniej, matki, które adoptowały dziecko. Czasami nawet w piersiach matek adopcyjnych pojawia się mleko!

W kilka dni po porodzie mózg matki dokonuje kolejnej operacji. Zmienia gwałtownie doznania ośrodków przyjemności. Proces ten sprawia, że akt karmienia piersią staje się czynnością ogromnie przyjemną, mimo że czasami towarzyszą mu ból i krwawienie sutek. Jak silny to mechanizm, wykazał eksperyment przeprowadzony na szczurach. Samicom szczurów zaoferowano wybór: naciskając odpowiednią dźwignię, mogły zdobyć porcję kokainy albo dopuścić do siebie młode szczurzątka, które zaczynały je ssać. Niemal wszystkie szczurze matki wybrały karmienie zamiast kokainy!

By więź między matką a dzieckiem wzmocnić jeszcze bardziej, mózg zaczyna produkować dodatkowe porcje hormonów dopaminy i oksytocyny, które odpowiedzialne są za stan zakochania. Uzyskane techniką obrazowania zdjęcia mózgów matek praktycznie nie różnią się od zdjęć mózgów namiętnie zakochanych kobiet. W jednym z eksperymentów badacze pokazywali młodym kobietom zdjęcia ich małych dzieci, a później zdjęcia ukochanych mężczyzn. Na jedne i drugie mózg reagował podobnie, tyle tylko że miłość do dziecka, za sprawą nowych neuronów, jest o wiele trwalsza niż uczucia żywione do partnera. To miłość bezwarunkowa. By jej nie rozpraszać, mózg posuwa się do kolejnego fortelu – na jakiś czas znacząco osłabia popęd seksualny młodej matki.

W pół roku po porodzie większość dawnych preferencji mózgu powraca, ale ośrodek macierzyństwa pozostaje. I choć pewne reakcje z czasem ulegają osłabieniu, to przecież nigdy już nie znikną i zawsze pozostaną w gotowości do inten- sywniejszego działania. Mózg, który raz „urodził” dziecko, zawsze będzie nad nim czuwał i ożywiał się przy każdym kontakcie bez względu na czas, jaki minął od porodu. To dlatego dla swoich matek na zawsze pozostajemy dziećmi wymagającymi troski i opieki…


Jerzy Gracz

Źródło: Wróżka nr 10/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl