Tatarak

To tak dziś popularne zioło przywędrowało do nas w XIII wieku razem z Tatarami, krzepiąc ich w wojennych wyprawach.

Tatarak Podobno korzeń tej rośliny utrzymywał młodość, wzmacniał zdrowie i pobudzał seksualnie. Na aktywność w alkowie szczególnie korzystnie wpływała kąpiel w tataraku. Od czasów starożytnych z kłączy robiono więc napary, a także kadzidła, którym również przypisywano magiczne działanie. Indianie Cree żuli korzenie, wierząc, że dzięki temu zachowają młodość, zdrowie i potencję. I ta wiara działała cuda, ale nie tylko ona, bo olejki eteryczne wywoływały szybsze krążenie krwi, skóra robiła się gładsza, bardziej napięta. Już samo wąchanie startego na proszek korzenia tataraku doskonale usuwało zmęczenie. Tatarakowe przepisy znajdziemy także w starohinduskiej księdze „Ayur-Weda”. Egipcjanie, Rzymianie i Grecy cieszyli się pobudzającymi kąpielami z dodatkiem tego ziela. Natomiast w środkowej i wschodniej Europie rosły wprawdzie rozmaite szuwary – trzciny, pałki, kosaćce i turzyce, w których gniazda wiły wodne ptaki, ale tataraku wśród nich nie było. Dopóki nie został przywleczony ze wschodu.

Zaprzyjaźniliśmy się z tą niezwykłą rośliną dzięki mało przyjemnym wydarzeniom, a mianowicie tatarskim wyprawom grabieżczym w średniowieczu. Otóż, jak głosi legenda, w 1287 roku horda tatarska podeszła wieczorem pod bramy Krakowa. Tatarzy postanowili jednak poratować nadwątlone marszem siły i atak odłożyli na rano. Na nocleg rozbili się nad Wisłą w pobliżu wsi Zwierzyniec. Tam zauważyli ich wiślańscy flisacy.
Pojmali wrogą watahę i odarli z ubrań, w które następnie sami się poprzebierali, bo postanowili zrobić krakowianom psikusa. Wystrojeni jak Azjaci dosiedli zdobycznych koni i wjechali na rynek. Mistyfikacja szybko się na szczęście wydała, a zadowoleni mieszczanie urządzili świąteczny pochód upamiętniający nieudany atak. Od tamtej pory w Boże Ciało odbywa się na rynku korowód zwany lajkonikiem. Prowadzi ją jeździec na sztucznym koniku, przebrany w kolorowe wschodnie łaszki i szpiczastą czapę.

reklama

Co ma lajkonik do tataraku?


Otóż każdy szanujący się poddany krymskiego chana miał w swoim ekwipunku, oprócz pasków suszonego mięsa i bukłaczka z kobylim mlekiem, także korzenie ajeru, czyli tataraku. Dzięki nim nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach wojownicy byli silni, zdrowi i zawsze gotowi do walki. Tatarak, który zresztą im zawdzięcza swą polską nazwę, wykorzystywali do odkażania wody i leczenia wielu dolegliwości związanych z niezdrowym, koczowniczym trybem życia. Wywarami przemywali liszaje, wrzody, piekące oczy (niszczył bowiem grzyby, bakterie, a pity – wzmacniał, uspokajał i regulował przemianę materii). Wyrzucane, niepotrzebne już nikomu resztki ukorzeniały się szybko i rozrastały tak, że w ciągu kilkuset lat tatarak stał się jednym z najbardziej charakterystycznych i miłych dla oka ozdób Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, rzek, stawów i mokradeł. Choć tak powszechny, w naszym klimacie nie owocuje, bo nie ma tu owadów, które mogłyby zapylić podłużne, kolbowate kwiaty. Spotkamy je tylko w Indiach i Chinach, gdzie tatarskie ziele rodzi granatowe jagody.

Na niestrawność i kolki

Nasi znachorzy wyciągnęli szybko wnioski z tatarskiej nauki i postanowili wykorzystywać lecznicze właściwości tataraku, a właściwie pachnących cynamonem i kamforą kłączy tej mrozoodpornej byliny. W XVI wieku ich dobroczynne działanie opisał Marcin z Urzędowa, wykształcony w Padwie medyk i nadworny lekarz hetmana Jana Tarnowskiego, autor dzieła „Herbarz Polski to jest o przyrodzeniu ziół i drzew rozmaitych i inszych rzeczy do lekarstw należących księgi dwoje”. Zwracał uwagę, że pozyskany wiosną korzeń pomaga przy niestrawnościach, nieżytach żołądka, wrzodach, kolkach jelitowych.

Odwarami natomiast leczono choroby skóry, gardła, łupież, łysienie. Na liściach tataraku pieczono chleb, łodygami przyozdabiano obejścia i kościoły w Zielone Świątki. Układano tatarak na podłodze – żeby w domu pięknie pachniało. Wiejskie babki stosowały go, by przywrócić niezbyt cnotliwym pannom „period ponad miarę zatrzymany”, przyczyniając się przy okazji do budowania czarnej legendy pożytecznej rośliny. Na szczęście w historii ziołolecznictwa lepiej znane są jego prozdrowotne zalety.

Kariera w kosmetyce

Dziś tatarak robi karierę i w kosmetyce, i w zielarstwie, i w kuchni. Olejek służy do komponowania nowych perfum. Nie tylko sam ma ekscytującą woń, ale i jest doskonałym utrwalaczem zapachów. Smakosze wyczują go w tytoniach oraz gorzkich wódkach i likierach, choćby słynnym francuskim Chartreuse, którego recepturę stworzyli, jakże by inaczej, braciszkowie kartuzi spod Grenoble. Sproszkowanym korzeniem przyprawia się słodkie potrawy i kompoty, jest także składnikiem curry.

Znajdziecie go w szamponie łagodzącym podrażnienia. Naparami można leczyć zaburzenia trawienne, osłabienie i stres, a masażami olejkiem – bóle stawów, mięśni, kości, obrzęki, złe krążenie. Tatarakowa kąpiel z dodatkiem olejku lub naparu uspokaja i łagodzi nerwobóle. Tataraku nie musicie szukać nad jeziorami. Łatwo go ukorzenić, jeśli macie oczko wodne w ogrodzie. Na brzegu będzie wyglądał i czuł się najlepiej. W gęstwinie liści z pewnością chętnie zamieszkają ptaki, a Wy będziecie mieć namiastkę mazurskich krajobrazów przed oknem.

 

Aromatyczne przepisy

Olejek do masażu
Olejek tatarakowy koniecznie rozcieńcz olejem migdałowym, kukurydzianym, oliwą, winogronowym lub sojowym w proporcji 1:1. Wcieraj po kąpieli,jeśli dokuczają Ci bóle mięśni i stawów. Pomaga przy gośćcu.

Miód tatarkowy
Jeśli jesteś przemęczony, zagrypiony, cierpisz na brak odporności, jedz 2-3 razy dziennie taką miksturę – 3 krople olejku zmieszane z łyżką miodu.

Kandyzowany
Korzenie wykop w maju, wyszoruj, obierz ze skóry, potnij na paski długości 5-6 cm. Gotuj sześć razy, za każdym razem zlewając wodę, żeby z kłączy usunąć gorycz. Miękkie odcedź i zalej gorącym syropem z wody i cukru (pół kilograma cukru rozpuść i zagotuj w połowie litra wody), odstaw na 48 godzin. Dodaj do syropu kolejne pół kilograma cukru na każde pół kilograma tataraku. Smaż na wolnym ogniu, aż syrop zgęstnieje. Korzenie osącz, oprósz cukrem, układaj na sicie i susz w letnim piekarniku.

Tatarakówka lub Ajerówka
Weź: •kawałek świeżego (lub suszonego) korzenia tataraku •łyżkę skórki otartej z pomarańczy •kilka ziarenek kardamonu •kawałeczek pokruszonej kory cynamonu •1 litr wódki 45%
W maju lub w pierwszych dniach czerwca wykop korzeń tataraku, oskrob go, umyj, osusz na ściereczce. Wrzuć do gąsiorka, dodaj skórkę z pomarańczy, kardamon i korę cynamonu. Zalej wódką i zostaw w ciepłym miejscu na 10 dni, od czasu do czasu potrząsając gąsiorem. Potem wódkę zlej, przefiltruj przez gazę lub bibułę, rozlej do butelek, szczelnie zakorkuj, zostaw w chłodnym i ciemnym miejscu na pół roku.
Na przekąskę do tej wódki nasze prababki podawały konfiturę z korzeni tataraku smażonych w miodzie, doprawiały nią galaretki, przybierały torty.

Szarlotka Gruszkowa
Weź: •3 gruszki •5 dag masła •5 dag cukru •2 jajka •10 dag mąki •pół łyżeczki proszku do pieczenia •torebkę cukru waniliowego •pół łyżeczki suszonego i mielonego kłącza tataraku •łyżeczkę margaryny •łyżeczkę cukru pudru
Gruszki obierz, wytnij gniazda nasienne i pokrój owoce na grube plastry. Utrzyj masło, cukier i jajka, dodaj mąkę, proszek do pieczenia i cukier waniliowy oraz połowę przygotowanego tataraku. Wyrabiaj ciasto przez kilka minut, następnie wyłóż nim wysmarowaną margaryną foremkę. Na cieście ułóż gruszki. Resztę tataraku wymieszaj z łyżeczką cukru pudru i posyp nim gruszki. Piecz w temperaturze 180°C przez około godzinę.


Joanna Halen

Źródło: Wróżka nr 4/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl