Słodko-gorzka choroba

Naturalny jogurt zamiast owocowego i gotowana owsianka zamiast gotowego müsli z pudełka. Oczywiście tylko jeśli chcemy się uchronić przed otyłością i cukrzycą.

Słodko-gorzka choroba Jesteśmy na zakupach w supermarkecie – półki uginają się od rozmaitych towarów, ale my mamy przecież świadomość, że jedzenie powinno być nie tylko smaczne, ale i zdrowe, więc dokonujemy „zdrowych” wyborów. Przechodzimy obok półki z nabiałem i ponieważ wiemy, że produkty mleczne zawierają wapń, wrzucamy do koszyka serki i jogurty. Najlepiej te odtłuszczone, żeby nie utyć. I z owocami – żeby, oprócz wapnia, dostarczyć sobie witamin.
Ponieważ jednak witamin nigdy dość, zmierzamy ku półce z sokami owocowymi – taki napój (jak wiemy z reklam) to prawdziwa bomba witaminowa. Co jeszcze?

Produkty zbożowe – czytaliśmy przecież, że na śniadanie najzdrowsze są płatki. Pewnym ruchem sięgamy więc po müsli. No i jakiś mały deser – żeby nie mieć wyrzutów sumienia, wybieramy ten batonik, o którym słyszeliśmy (też w reklamie), że jest zdrowszy od innych. Zmierzamy do kasy w poczuciu, że nabytki poprawią kondycję naszą i całej rodziny... I najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile jest w nich cukru.

Diabetolodzy nie mają za to żadnych wątpliwości – to właśnie nasze wybory dietetyczne są w dużej mierze odpowiedzialne za to, że wciąż przybywa ludzi chorych na cukrzycę, która jeszcze sto lat temu była chorobą bardzo rzadką. Dziś choruje na nią 200 milionów ludzi na świecie, w tym ponad dwa miliony w Polsce. A za 10 lat ma być jeszcze gorzej. Aż cztery miliony osób w naszym kraju ma tak zwany stan przedcukrzycowy, więc z prognoz wynika, że w 2020 roku na cukrzycę będzie cierpiało 11 procent Polaków.

reklama

Cukrzyca nie boli

– Praktykującemu lekarzowi nie trzeba wyników badań, żeby ten wzrost zachorowalności zauważyć – potwierdza diabetolog dr Ewa Krzyczkowska-Bokwa z jednej z warszawskich Poradni Diabetologicznych. – W ostatnim czasie zgłasza się do nas coraz więcej nowych pacjentów z cukrzycą typu II. Jej główną przyczyną jest nadwaga. Do niedawna cukrzycę typu II wykrywano głównie u osób w średnim i starszym wieku. W ostatnich latach wzrasta zachorowalność we wszystkich grupach wiekowych – również u dzieci i nastolatków.

Na czym właściwie polega ta dolegliwość o słodkiej nazwie i gorzkim przebiegu? To choroba, której objawem jest podwyższony poziom cukru we krwi. Bezpośrednią przyczyną przypadłości są problemy z insuliną, hormonem produkowanym przez komórki beta trzustki. U osób zdrowych po posiłku, gdy do krwi dostaje się więcej glukozy, stężenie cukru wzrasta, a trzustka wydziela więcej hormonu.

I to właśnie insulina sprawia, że cukier przemieszcza się z krwi do komórek, gdzie zostaje zamieniony w energię niezbędną do ich prawidłowego funkcjonowania. U chorych na cukrzycę ten mechanizm jest zaburzony. I choć to zaburzenie przebiega różnie w zależności od typu cukrzycy, efekt jest podobny – cukier pozostaje we krwi, a to blokuje cały łańcuch przemian metabolicznych w organizmie.

Gwałtowna albo podstępna

Istnieją dwie podstawowe odmiany cukrzycy: typ I i typ II. Ta pierwsza zwana jest „insulinozależną” i mówi się o niej wtedy, gdy z powodu uszkodzenia komórek beta trzustka chorego na cukrzycę nie wytwarza dostatecznej ilości insuliny. Ten typ najczęściej występuje u dzieci i młodzieży.

– Nadal nie wiadomo, co dokładnie jest przyczyną cukrzycy typu I, ale z pewnością wpływ mają tu predyspozycje genetyczne. Jeżeli na przykład babcia lub dziadek byli chorzy, ryzyko zachorowania wnuka jest większe – mówi dr Krzyczkowska-Bokwa.

Ta odmiana cukrzycy spada najczęściej na pacjenta nagle i gwałtownie – jej objawy są na tyle ostre (szybka utrata wagi przy jednoczesnym dużym apetycie, nadmierna senność i zmęczenie), że lekarze szybko ją diagnozują. Leczenie polega przede wszystkim na regularnym wstrzykiwaniu insuliny.

Inaczej jest z cukrzycą typu II, która rozwija się latami, nie dając żadnych objawów. Bo w przypadku cukrzycy „insulinoniezależnej” organizm co prawda produkuje ten hormon, ale nie wykorzystuje go prawidłowo, a w końcu jego komórki uodporniają się na insulinę i przestają na nią reagować. Wiadomo, że pojawieniu się cukrzycy typu II sprzyja niezdrowy styl życia – głównie zła dieta i brak ruchu.

– Siedząca praca od rana do wieczora, nierzadko tylko jeden posiłek dziennie – wylicza dr Krzyczkowska-Bokwa. – Z badań wynika, że jedzenie raz dziennie prowadzi właściwie do choroby, ponieważ powoduje insulinooporność, czyli sytuację, w której trzustka wytwarza dostateczną ilość insuliny, ale organizm nie jest w stanie jej spożytkować. Skuteczne zapogieganie cukrzycy to prawidłowa dieta, kontrola ciśnienia krwi i odpowiednia aktywność fizyczna.

Więcej ruchu

Według światowych danych cukrzyca występuje u osób otyłych aż siedmiokrotnie częściej niż u osób o prawidłowej masie ciała. Dlatego regularny wysiłek fizyczny to podstawa. Najlepszy jest taki, przy którym pracuje największa liczba mięśni: spacery, jogging, pływanie, rower. Żeby zminimalizować ryzyko powstania cukrzycy, trzeba również zadbać o dietę.

– Należy przyjmować tyle kalorii, ile nasz organizm faktycznie potrzebuje. Dieta powinna być lekka i różnorodna, trzeba jeść często, ale małe porcje – mówi Agnieszka Salwerowicz, dietetyczka z Centrum Dietetycznego Naturhouse.

Zdrowa dieta powinna pokrywać zapotrzebowanie na wszystkie składniki odżywcze (z białek powinno pochodzić 12-15 procent energii (połowa to białko zwierzęce), z węglowodanów – 55-60 procent energii, z tłuszczów – 20--30 procent) oraz witaminy i składniki mineralne. Posiłki trzeba jeść regularnie 4-5 razy dziennie. Dieta powinna być też bogata w błonnik pokarmowy.

– Należy zatem jeść gruboziarniste kasze, warzywa, owoce, pełnoziarniste pieczywo, rośliny strączkowe, ziemniaki – wyjaśnia Agnieszka Salwerowicz. – Dziennie powinniśmy zjadać około pół kilograma warzyw i ograniczyć ilość świeżego pieczywa. Unikajmy rosołów mięsnych, tłuszczu wieprzowego oraz tłustego czerwonego mięsa. Polecane jest za to chude mięso, takie jak cielęcina i indyk. Trzymajmy się też jak najdalej od pokarmów słodkich: ciast, tortów, cukierków, czekolady, słodkich jogurtów.

Warto również wiedzieć, że nie należy przesadzać z jedzeniem owoców świeżych – szczególnie tych, które zawierają więcej niż 10 procent węglowodanów (ponad 10 gramów w 100 gramach), czyli między innymi winogron, bananów, ananasów, brzoskwiń, jabłek, czereśni, moreli, pomarańczy i śliwek. I uwaga na soki owocowe z kartonów, bo te zwykle są sztucznie dosładzane!

Źródło: Wróżka nr 1/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl