Na kłopoty: AMALA

W co zainwestować? Gdzie szukać pracy? Jaki kierunek studiów wybrać? Od wróżki ludzie oczekują rady w różnych kwestiach. Nie tylko odpowiedzi na pytanie, czy on zawsze będzie kochać. A Amala odpowiada, radzi, uspokaja...

Na kłopoty: AMALAPoznałam ją na imprezie u przyjaciółki. Drobna brunetka o orientalnej urodzie, wyróżniała się fantazyjnym ubraniem. Roztaczała wokół siebie jakąś magiczną aurę, co zresztą wyczuwałam nie tylko ja, bo od początku kręciło się wokół niej bardzo dużo osób. W pewnym momencie to ona sama do mnie podeszła:

– Powinnaś zacząć dbać o wątrobę, jest bardzo przeciążona. Jeśli nie zmienisz trybu życia, grozi ci choroba. Za dużo też myślisz o przeszłości, pamiętaj, że to jest niepotrzebne i toksyczne.

Wiedziałam, że jest wizjonerką, ale – przyznam – byłam trochę zaskoczona jej bezpośredniością. Niespełna pół roku później dostałam dziwnego uczulenia. Werdykt lekarski: „łuszczyca”. Dermatolog poradziła: „Musi pani przede wszystkim oszczędzać wątrobę, łuszczyca jest dowodem, że właśnie ta część organizmu źle pracuje”.

Właściwie nie powinnam być tym zdziwiona, bo wiedziałam przecież, że pewnej mojej koleżance Małgosia odradzała kiedyś operację kolana – powiedziała, że lekarze poważnie je uszkodzą i czekają ją kolejne operacje i długa rehabilitacja.

Koleżanka nie posłuchała. Dziś jest już po trzech operacjach i cały czas chodzi na rehabilitację. Często wspomina tę przepowiednię i ze śmiechem zapewnia Małgosię: „Już cię zawsze będę słuchać”.

reklama

Co się śniło tacie
Nic więc w tym dziwnego, że komórka Małgosi dzwoni niemal bez przerwy. Zdarza się, że telefon budzi ją o trzeciej w nocy. Bo przecież zawsze znajdzie się jakaś osoba, która akurat potrzebuje pomocy… A ona takich osób zna sporo.

Na przykład teraz: telefonuje stały klient z Warszawy. Jest biznesmenem i chce się z nią spotkać, jak najszybciej, bo nie ma pewności, czy powinien wejść w spółkę. Amala tylko przymyka oczy i mówi:
– Słuchaj, nie czuję tego, tam coś jest nie tak z papierami. Wstrzymaj się do mojego przyjazdu, zobaczymy, co da się zrobić. Umawiają się na następny dzień, bo Amala i tak będzie w Warszawie – nagrywa program dla Ezo TV. Mieszka w Gdyni, ale właściwie cały czas kursuje między Trójmiastem a stolicą.

– Zobaczyć, co się zdarzy w przyszłości, to początek – mówi. – Trzeba jeszcze wiedzieć, jak wybrnąć z sytuacji.
Ulubione kolory Amali to róż – barwa czakramu serca – oraz fiolet – barwa trzeciego oka, przez które zagląda się za zasłonę czasu.

Ona, żeby tej zasłony uchylić, nie używa kart, kamieni czy run.
– Pracuję z energiami – mówi. – I pewne rzeczy po prostu czuję. Pojawiają się w mojej głowie obrazy albo informacje, jakie staram się przekazać innym.
Ten dar „widzenia” miała od dzieciństwa. Odziedziczyła go po babci ze strony ojca, zresztą jej tata też ma ogromną intuicję.

– Całe moje dzieciństwo upłynęło pod hasłem: „Co się śniło tacie” – opowiada. Z rozbawieniem wspomina jedną z rodzinnych historii. Mają z rodzicami jechać na zakupy do NRD. Ona nie może doczekać się wyjazdu, planuje, że kupi sobie za granicą nową parę butów. Tylko że w dniu podróży tata budzi się rano i oznajmia: „Zostajemy, miałem zły sen”. – Ależ byłam rozczarowana. Choć z perspektywy czasu wiem, że ojciec na pewno nas przed czymś ochronił.

„Musisz” pomagać
Urodziła się w Łodzi, dorastała w Trójmieście. Kiedy przyszło do wyboru studiów, postanowiła zdawać na medycynę. Bliska jej osoba w rodzinie od lat miała poważne problemy ze zdrowiem. Kolejni lekarze, szpitale, ciągle brak właściwej diagnozy… Może stąd pragnienie, by zostać lekarką? Ale Małgosia na medycynę się nie dostała. Żeby zdobyć tak zwane punkty, poszła pracować jako pielęgniarka do szpitala. Tam po raz pierwszy zobaczyła, że może wykorzystywać swój dar – także by pomóc innym. Wcześniej starała się te „dziwaczne umiejętności” ukrywać.

– W tamtych czasach ezoteryka to był temat tabu, wiedziałam, że nie powinnam mówić głośno pewnych rzeczy. Czasem tylko „przepowiadałam”, która koleżanka dostanie piątkę ze sprawdzianu albo czy do innej zadzwoni chłopak. „Miałaś rację”, dziwiły się potem. W szpitalu pacjenci bardzo lubili, jak się nimi zajmowała. „Pani ma taką dobrą energię”, mówili. Często też przeczuwała efekty zabiegów czy operacji. Tak właśnie było z pewnym 26-latkiem.

– Chłopak chorował na nerki, miał mieć drugą operację, wydawało się, że wszystko przebiegnie bez zarzutu, a ja miałam bardzo złe przeczucie. On chyba też, bo dzień po zabiegu prosił, żebym w nocy przy nim posiedziała. Gdy tylko pojawiłam się przy jego łóżku, stracił przytomność. Wezwałam pomoc, wtedy jeszcze go odratowano. Następnego dnia wydawało się, że wszystko wróciło do normy, spacerował z żoną, która była w ciąży, po szpitalnym korytarzu. Ale wieczorem znów bał się zasnąć. Rana już nie doczekał, gdy zaczął tracić przytomność, wezwałam lekarza, ale reanimacja się nie powiodła.

Medycyny Małgosia nie skończyła, poznała chłopaka, zakochała się, wyszła za mąż, urodziła dwie córki. Razem z mężem prowadzili własną firmę. Kiedyś Aida, znana wizjonerka, powiedziała jej: „Ty musisz pomagać, to jest twoje najważniejsze zadanie. Przyjdzie moment, że będziesz to robić zawodowo”. Przepowiednia sprawdziła się w 2000 roku – wtedy Amala zrobiła kurs bioenergoterapii, zdała egzaminy i została dyplomowaną terapeutką.

Źródło: Wróżka nr 4/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl