Uzdrawiająca moc choinki

Iglaki to magiczne drzewa. Spacer wśród sosen czy modrzewi albo kąpiel w aromatycznym wywarze z jedliny działa lepiej niż pobyt w sanatorium. Co takiego kryje się w igiełkach i szyszkach?

JODŁA – postrach bakterii i wirusówChoinka jest nie tylko piękna, ale i zdrowa. Już sama jej obecność w domu odpręża, łagodzi bóle głowy, ułatwia oddychanie, uwalnia od zmęczenia. Dlatego warto kupić na Boże Narodzenie żywą jodełkę, sosnę lub świerk w doniczce, podlewać przez święta, a potem przetrzymać w chłodzie do wiosny i przesadzić gdzieś, gdzie będzie miała szansę zapuścić korzenie. Trzeba ją chronić, bo jest przyjaciółką nie tylko od święta.

JODŁA – postrach bakterii i wirusów

Historię o przyjacielu rodziny, Litwinie, opowiadała mi babcia. Miał trzech synów, cud chłopaków, do których nie dopuszczał lekarza w obawie, że spaskudzi mu dzieci. Leczył więc sam, a na wszystkie katary, kichania i strzykania w kościach podawał im jeden niezawodny medykament – olejek pichtowy. Na Syberii używają go od kilkuset lat, a w 1992 roku rosyjskie ministerstwo zdrowia uznało go za oficjalny środek leczniczy.

Esencja syberyjskiej jodły białokorej nazywanej pichtą (bliska krewniaczka naszej jodły pospolitej, rośnie jednak tylko na Dalekim Wschodzie) jest jednym z najsilniejszych naturalnych medykamentów. Pierwsze wzmianki o kuracjach jej olejkiem znajdziemy w Kronice Ruskiej z końca XII wieku. 600 lat później w rosyjskich publikacjach medycznych polecano go na gruźlicę, choroby oskrzeli, arteriosklerozę, oparzenia i liszaje. W szpitalach wojskowych stosowano go do gojenia ran, odmrożeń i oparzeń.

reklama

Naukowcy odkryli, że olejek zawiera bardzo wysokie stężenie pachnącego igliwiem octanu bornylu (naturalny antybiotyk, źródło lotnych fitocydów, które wspomagają wytwarzanie interferonu niszczącego kod genetyczny wirusów). Do tego terpeny: rozgrzewający i poprawiający ukrwienie kamfen, inhalujące drogi oddechowe alfa- i beta-pinen, przeciwzapalne bisabolen i kadinen, chroniące przed rakiem humulen i limonen, wzmacniający mięsień sercowy borneol. Badania nad fitocydami potwierdziły, że niszczą także paciorkowca i gronkowca.

To jednak nie koniec. W latach 90. naukowcy z Kliniki Gastroenterologii Syberyjskiego Instytutu Medycznego dowiedli, że ekstrakt z igieł jodły syberyjskiej odżywia organizm i łagodzi procesy zapalne błon śluzowych, wpływa więc korzystnie na cały układ pokarmowy. W Tomskim Instytucie Biologii i Biofizyki badano z kolei możliwości wykorzystania olejku pichtowego w treningach sportowych. Tu także nie zawiódł, okazało się, że wzmacnia układ sercowo-naczyniowy i łagodzi stres. Dzięki niemu sportowcy mieli lepsze wyniki.

Naukowcy zalecili picie pichty także uczniom i studentom oraz ludziom starszym, by zachowali dłużej zdrowie i energię (my polecamy miód pichtowy). W tym samym mniej więcej czasie Rosjanie potwierdzili, że jodła wspomaga odmładzanie oraz wygładzanie skóry (balsam wymiata wolne rodniki). Olejek z kontrolowanych upraw można nie tylko dodawać do kremów, szamponów czy kominków zapachowych, ale również codziennie jeść (od 5 do 20 kropli na miodzie).

Wchłania się w pół godziny i zaczyna porządkować nas od środka. Ciepła kąpiel lub masaż z dodatkiem kilku kropli rozluźniają napięte mięśnie i skutecznie poprawiają nastrój. W kominku do aromaterapii można go wymieszać z olejkiem z drzewa herbacianego, żeby dezynfekować pokoje osób, które często łapią jesienne infekcje.

Uzdrawiające SOSNY i ŚWIERKIUzdrawiające SOSNY i ŚWIERKI

U nas leczono sosną. Z dzieciństwa pamiętam zimowe i wiosenne wyprawy na młode pędy. Zasypywałyśmy je z mamą cukrem i były jak znalazł, gdy kogoś zaczynał nękać kaszel (tu znajdziesz przepis na syrop na pędach). Głównym składnikiem syropu „Pini”, który dzieci mogą pić szklankami, jest właśnie wyciąg z cetyny sosnowej. Zbierano także igły, nacinano korę, żeby do specjalnych garnuszków spłynęła cenna żywica. Młodziutkie, zielone jeszcze szyszki gotowano w serwatce i na wsiach leczono tą miksturą szkorbut. Kąpiel w wywarze z igieł rozgrzewała, poprawiała krążenie i pobudzała płuca do głębokiego oddychania.

Bursztyn – zastygły sok sosnowy – wciąż uchodzi za lekarstwo. Badania dowiodły, że jako jedyna żywica kopalna zawiera od trzech do ośmiu procent kwasu bursztynowego, który stymuluje pracę nerek, jelit, układu nerwowego. Przede wszystkim jednak ma właściwości przeciwzapalne, pomaga na reumatyzm i astmę.

Na wsiach nawet popiół z kory wykorzystywano do leczenia. Jak pisze Teresa Lewkowicz-Mosiej w książce „Domowe porady ziołowe”, wierzono, że zmieszany z winem i podany rano, na czczo, zaostrzy dowcip i inteligencję, a wieczorem – doda miłosnego wigoru. Nie ma, niestety, naukowych dowodów, że kuracje popiołem były skuteczne. Jak to z ludowymi medykamentami bywa, nie wiadomo, co bardziej pomagało: popiół, wino czy wiara w cuda.

W sanatoriach natomiast (budowano je zwykle tam, gdzie rosną sosny, świerki i modrzewie) zalecano dotleniające spacery po iglastym lesie, który zwłaszcza wiosną jest wielkim naturalnym inhalatorem. Świerk szczególnie cenili górale. Do dziś na Podhalu i w Pieninach przy domu, najczęściej koło ganku, sadzi się smrek, aby zagradzał drogę czarom, chorobom i złu. Zbierano z niego młode pędy i żywicę, z której wyrabiano maści rozgrzewające.

JAŁOWIEC zamiast masażu

Jeśli komuś zdarzyło się uciąć sobie drzemkę w pobliżu jałowca – budził się zrelaksowany. Nic dziwnego, w czasie upału hektar tych kolczastych roślin wydziela nawet 30 kg olejków zapachowych (m.in. znajdujące się również w pichcie pineny, kadinen, kamfen i borneol), które łagodzą łamanie w kościach i nerwobóle, a dodane do kąpieli działają niemal jak masaż rozluźniający mięśnie i ścięgna.

Jałowcem leczyli już medycy faraonów. Znali go i Germanie, i Słowianie. Służył głównie do okadzania domów, bo pachnące jego dymem zagrody omijały z daleka wszelkie złe duchy, a te, jak wiadomo, sprowadzają na ludzi najgorsze choroby. Zapachem krzewinki usuwano zmęczenie, bezsenność i lęki.

Jesienią zbierano jagody – zaparzonym suszem leczono nerki, bo rozpuszczał i przepłukiwał kamienie (doktor Jadwiga Górnicka w swoim poradniku „Apteka natury” poleca gotowane w winie owoce również na kamienie żółciowe), poza tym chronił przed zakażeniami. Dodany do kiełbasy sprawiał, że miała piękny korzenny zapach i dłużej była świeża.

Życiodajne CYPRYSYŻyciodajne CYPRYSY

Mniej u nas popularne cedry i cyprysy uzdrawiały zarówno mieszkańców Bliskiego czy Dalekiego Wschodu, jak i w Ameryce czy Kanadzie. Ajurwedyjscy lekarze olejkiem cedrowym obniżali gorączkę, likwidowali kaszel i chrypę.

Z cyprysowych szyszek pozyskiwano olejek na żylaki i bolesne miesiączki. Indiankom Nawaho napary z gałązek pomagały odzyskać siły po porodzie. Chińczycy podziwiali te drzewa za niesamowitą energię życiową (zachowują dobrą kondycję nawet i tysiąc lat), którą próbowali od nich przejąć, żując żywicę.

W Japonii i Korei natomiast ludzie do dziś zażywają tradycyjnych shinrinyoku, czyli kąpieli w uzdrawiającym powietrzu cyprysowych gajów (wskazówki, jak przygotować kąpiel z iglaków, znajdziesz tutaj).


Anna Ozdowska
fot. shutterstock.com  

Źródło: Wróżka nr 12/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl