Wakacje z duchami

Włochy to nie tylko słońce, zabytki i wspaniała kuchnia. Miłośnicy horrorów mogą tu przeżyć przygody, od których cierpnie skóra i głos więźnie w gardle.

Jak twierdził jeden z najbardziej znanych włoskich pisarzy i eseistów Italo Calvino „w Italii w każdym domu znajdziesz ducha, a co bardziej przedsiębiorcze rodziny mają ich po dwa i więcej". I rzeczywiście, spora część opowieści o zjawiskach paranormalnych w tym kraju została sfabrykowana dla turystów. Nic więc dziwnego, że do historii o tutejszych duchach należy podchodzić z dużą ostrożnością. I podawać tylko te, które zostały zweryfikowane przez miejscowych parapsychologów.

Opętana Poveglia

Ta wenecka wyspa jest określana jako jedno z najbardziej przerażających i nawiedzonych miejsc w całych Włoszech. W czasie epidemii czarnej śmierci w XIV w. Poveglia została weneckim „azylem", czyli miejscem, gdzie przewożono zakażonych dżumą. Pozostawiano ich na pastwę losu, a ich ciała palono potem i chowano. Wyspę wykorzystywano w ten sposób przy każdej epidemii aż do XVIII wieku.

W XIX wieku zbudowano tam klinikę psychiatryczną, której właściciel, jak się później okazało, prowadził eksperymenty na pacjentach. Po kilkunastu latach sam oszalał i zakończył życie samobójstwem.

Według weneckich historyków na Poveglii spalono i pochowano około 160 tys. osób. I dziś śmiałkowie, którzy pozostaną tu nocą, słyszą głosy, płacze i krzyki. Wyspa jest niezamieszkana i dostępna jedynie za zezwoleniem miejscowych władz.

Klątwa Ca'Dario w Wenecji

Położony nad Canale Grande niewielki pałacyk wybudowano w XV wieku. Wedle świadectw z epoki został obłożony klątwą przez kobietę odrzuconą przez Giovanniego Daria, właściciela i fundatora. Bez wątpienia była ona czarownicą, bo jej klątwa miała potężną siłę. Najpierw syn Giovanniego został zamordowany, potem córka popełniła samobójstwo, skacząc z dachu pałacu...

reklama


Klątwa przeniosła się na kolejnych właścicieli pałacu: w końcu XVIII wieku zamordowany został książę Giancarlo delle Lanza, Christopher „Kit" Lambert, menedżer grupy The Who, spadł ze schodów i doznał wylewu śródczaszkowego (w toku śledztwa zakwestionowano zeznanie świadka, twierdzącego, że widział Lamberta pijanego w klubie w noc śmierci).

W 1987 roku w dziwnym wypadku drogowym w jasny słoneczny dzień zginęła Nicoletta Ferrari, kuzynka Enza Ferrariego, założyciela stajni samochodów wyścigowych. Kolejny właściciel Ca'Dario, jeden z największych włoskich biznesmenów i inwestorów Raul Gardini w lipcu 1993 roku został znaleziony martwy. Stwierdzono, że popełnił samobójstwo, choć podejrzewano morderstwo. Ogółem przedwczesna śmierć dotknęła 13 kolejnych właścicieli Ca'Dario. Pałacyk czeka obecnie na kolejnego chętnego – jest na sprzedaż.

Katakumby kapucynów

Katakumby klasztoru kapucynów to jedna z największych atrakcji turystycznych Palermo. Aż do XIX wieku chowano tu nie tylko mnichów, ale również wszystkich zamożnych mieszkańców miasta. W rezultacie zwiedzający mogą dziś obejrzeć 8 tys. mumii – mnichów, księży, kobiet, mężczyzn i dzieci przymocowanych do ścian lub leżących w kawernach w ścianach.

Nic więc dziwnego, że miejsce uchodzi za nawiedzone. Na manifestacje w korytarzu mnichów skarżą się nawet turyści. Mumie mają się poruszać i zmieniać pozycję, mimo że do katakumb nie ma dopływu powietrza. Wieczorem słychać też podobno pojedyncze słowa oraz zdania po włosku i łacinie.

Pompeje w oparach siarki

Straszliwa katastrofa z 24 sierpnia 79 roku pozostawiła tu po sobie także ślady niematerialne. Wyrzut popiołu, skał, pumeksu i lawy z Wezuwiusza pogrzebał pod gruzami miasta 2 tys. osób.

Kiedy odkopano Pompeje i pobliskie Herkulanum i udostępniono je zwiedzającym, okazało się, że ofiary niespodziewanej erupcji nadal w nim mieszkają. Strażnicy twierdzą, że w nocy często słychać krzyki i czuje się zapach siarki. W nocy – w rocznicę katastrofy – widać snujące się po ulicach ciemne figury, słychać głosy, a nad Pompejami unosi się „jakby dym" gazów wulkanicznych.

Przeklęte opactwo Lucedio

Położone w północnych Włoszech opactwo Lucedio jest jednym z najstarszych opactw cysterskich. W przeszłości było folwarkiem cysterskim, tzw. grangią. Jednym z pierwszych, gdzie od XV wieku uprawiano ryż. Ojcowie zmuszali okolicznych mieszkańców do niewolniczej pracy. Wielu młodych buntujących się ludzi zamęczono w klasztorze. Z tego powodu w 1457 roku papież Kalikst III wyznaczył opactwo jako „in commendam". Straciło ono autonomię i opata wyznaczał odtąd papież.

Pierwszy opat z Rzymu miał uzdrowić stosunki i to radykalnie. Przybyli wraz z nim inkwizytorzy „zdemaskowali kilku mnichów jako czcicieli Szatana". Przekazano ich władzy świeckiej, która kazała spalić winnych na stosach przed klasztorem. Od tej chwili Lucedio podupadało aż do kasaty w 1784 roku.

Turyści, którzy przebywali w opactwie po zmroku, twierdzą, iż rzeczy poruszają się tu same, bez żadnego ludzkiego udziału. Słychać przerażające krzyki i płacz dochodzący jakby z kolumn. Robotnicy zabezpieczający opactwo kilkakrotnie o mały włos nie zginęli, kiedy przewracały się na nich kolumny bądź rzeźby. Obecnie w części opactwa mieści się kościół i muzeum. Reszta należy do miejscowego gospodarstwa rolnego.

Marek Mejssner
fot. wikipedia, shutterstock

Galeria zdjęć

W lewo
W prawo
Źródło: Wróżka nr 6/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl