Zjedz coś jeszcze, kochanie

Zapewniał, że na chudą babę by w życiu nie spojrzał! Codziennie przynosił jej świeże ciasto, a ona rozpływała się z czułości: „Kocha mnie. Boże, czy ja zasłużyłam na takiego faceta?". Nawet nie przyszło jej do głowy, że karmi ją, bo podniecają go zwały tłuszczu. Że wpadła w łapy „wypasacza".

Feedersi, zwani również wypasaczami, czerpią przyjemność seksualną z samego faktu karmienia swojej partnerki. Obserwowania, jak pochłania olbrzymie porcje i staje się większa. "Obserwuję jej wielki, rozlany brzuch, który kołysze się przy każdym kroku i wyobrażam sobie, jak cudownie byłoby, gdyby bluzka, którą ma na sobie, stała się wkrótce za ciasna. Po kilku tygodniach będzie z trudem wstawać od stołu, a potem będzie tylko leżeć i jeść, jeść, jeść...".

To cytat z internetowego forum, na którym wypasacze zwierzają się ze swoich wizji i dzielą pomysłami, jak zachęcić kobietę do zjadania dodatkowych kalorii. Mają swoje przemyślane sposoby. "Musisz się upewnić, żeby talerz nie był zbyt pełny, przez co ona nie poczuje się najedzona od samego patrzenia. Jak skończy swoją porcję, ty od razu przynieś następną (...) Rozpocznij rozmowę na jej ulubione tematy. Poczuje się dobrze, rozluźni, a gdy będzie się chciała pożegnać, zasugerujesz, że przecież nieładnie jest wyjść bez deseru...".

Na bank nie wyjdzie! Bo kiedy w życiu otyłej kobiety o niskiej samoocenie pojawia się facet, który patrzy na nią z aprobatą i nie sugeruje, że powinna zacząć się odchudzać, tylko – przeciwnie – podsuwa kolejne smakołyki, traci ona czujność. I kontakt z rzeczywistością.

Między lodówką a kanapą

– Ja straciłam – Dorota spotyka się ze mną w parku. Bo w kawiarni zawsze obserwuje ją zbyt wielu ludzi. Prosi, by nie podawać nawet jej prawdziwego imienia. Nie chce, by ktokolwiek ją rozpoznał. To ją tylko dodatkowo upokorzy. – Już i tak uchodzę w swoim środowisku za potwora – parzy na mnie uważnie, jakby się bała, że i w moich oczach dostrzeże cień obrzydzenia.

reklama


– Póki moje życie mieściło się między kanapą, sypialnią a lodówką, żyłam w przekonaniu, że jestem atrakcyjna. No bo skoro kocha mnie taki facet, jak Robert? – zawiesza głos. – Od roku wiem, że padłam ofiarą wypasacza. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że istnieją ludzie, których seksualnie nakręca... tłuszcz. Dziś, gdy tylko wymawiam słowo: „wypasacz", czuję wstręt. Jakbym była obiektem hodowlanym. Gdyby nie terapia, na którą chodzę od kilku miesięcy, nie wiem, jakbym sobie poradziła.

Dorota ma na sobie dżinsy na gumce, które zamawia w sklepie wysyłkowym. Dzianinowy sweter mocno opina jej brzuch. – Ważę 151 kilogramów – mówi odważnie. – Schudłam prawie 20 i mogę już sama założyć sobie buty.

A jeszcze rok temu w ogóle nie wiedziała, jakie buty ma na stopach, bo te zakładał jej tylko Robert. On też pomagał jej przy kąpieli i ubieraniu. – Nie zawsze tak było – opowiada. – Byłam sprawna, choć miałam sporą nadwagę. Potem, gdy przez dłuższy czas po skończeniu studiów nie mogłam znaleźć pracy, zajadałam stres. I z nadwagi zrobiła się otyłość.

Rodzice, którzy prowadzą pod Białymstokiem gospodarstwo rolne, podsyłali jej pyszne rzeczy. – A tak naprawdę to mama – prostuje. – Ojciec jest na mnie do dziś wściekły, że „uciekłam" na studia. Nigdy nie usłyszałam zresztą od niego dobrego słowa.

Dorota mówi, że nigdy też nie zainteresował się nią na poważnie żaden chłopak. – Kiedy więc poznałam Roberta i zdawało mi się, że spojrzał na mnie inaczej niż wszyscy, wstąpiła we mnie nadzieja – wspomina. – Prowadził punkt AGD, a ja oddawałam do naprawy czajnik bezprzewodowy. Zażartował, że teraz, gdy już działa, muszę mu postawić kawę.

60 kilo dodatkowej wagi

Postawiła z radością. I następną. Nie rozumiała, co ten wysoki brunet o regularnych rysach w niej widzi. Gdy pierwszy raz poszli do łóżka, pogasiła nawet świece. On jednak ją zapewniał, że na chudą babę by w życiu nie spojrzał! I że liczą się tylko takie, które mają czym oddychać i na czym siedzieć. Dorota miała.

– Wtedy ważyłam około 110 kilogramów – wyłamuje palce. – Ale co to znaczy w porównaniu do tych 60 kg, które przybrałam w czasie dwóch lat związku. Jakbym sobie zarzuciła na ramiona dorosłego człowieka i wszędzie z nim łaziła.

Źródło: Wróżka nr 7/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl