Generał pod ostrzałem
W czasie drugiej pielgrzymki do Polski w Belwederze doszło do spotkania Jana Pawła II i prymasa Józefa Glempa z przedstawicielami najwyższych władz PRL: generałem Wojciechem Jaruzelskim i przewodniczącym Rady Państwa Henrykiem Jabłońskim. W oficjalnej rozmowie papież wyraził troskę o los ojczyzny i apelował o uszanowanie ludzkiej godności. Kiedy wydawało się, że na tym kontakty między duchownymi a politykami się skończyły, doszło do zaskakującego spotkania, którego treść do tej pory jest owiana tajemnicą. Oto w ostatnim dniu pobytu papież poprosił generała o chwilę rozmowy.
Wprawdzie oficjalny program tego nie przewidywał, lecz Jaruzelski nie mógł odmówić. Sytuacja ta wywołała szok zarówno wśród purpuratów, jak i po stronie rządowej. Tym bardziej, że Jan Paweł II był już po nieoficjalnym spotkaniu z Lechem Wałęsą. Spotkaniu, którego też miało nie być. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że nie chodzi tu o kurtuazyjną wymianę uprzejmości, ale o coś naprawdę ważnego.
Rozmowa w cztery oczy trwała prawie półtorej godziny, a z każdą minutą wśród oczekujących wzrastało napięcie. Nikt nie wiedział, co się mogło stać. Czyżby papież otrzymał jakieś nadzwyczajne wiadomości? Czyżby miało dojść do gwałtownego ochłodzenia i tak już zimnych stosunków między Polską a Watykanem? Czy wręcz przeciwnie? Jakieś nadzwyczajne posunięcia dały szansę na przełamanie lodów między dwoma przywódcami? Po zakończeniu rozmowy ani strona rządowa, ani władze kościelne nie ogłosiły żadnego komunikatu, co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę. Wszystko pozostało tajemnicą.
Dopiero w 1997 roku do prasy włoskiej dotarły przecieki z Watykanu, według których Jan Paweł II podczas pamiętnego spotkania zażądał od generała respektowania praw człowieka, zniesienia stanu wojennego i przestrzegania zasad porozumień gdańskich – wszystko w zamian za cofnięcie sankcji gospodarczych Zachodu wobec Polski. Czy tak było naprawdę – nie wiadomo. Ale faktem jest, że po tamtej rozmowie stosunkowo szybko zniesiono stan wojenny. Przez wiele miesięcy dziennikarze i analitycy polityczni starali się dojść prawdy. Na próżno. A przecież do największej tajemnicy tego pontyfikatu miało dopiero dojść.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.