Światu dała się poznać jako mała przyjaciółka Leona zawodowca. Dziś ma dwadzieścia siedem lat, nie je mięsa, pomaga ludziom i zwierzętom, cały czas się uczy. Natalie Portman wie, co w życiu liczy się naprawdę.
Jako dziewięciolatka oglądała w telewizji kreskówkę, ale bajka znudziła ją, wzięła więc pilota i zaczęła szukać innego kanału dla dzieci. Przypadkiem trafiła na program o doświadczeniach na zwierzętach.
Nie mogła oderwać wzroku od kurcząt trzymanych w ciasnych klatkach, faszerowanych testowanymi przez firmy farmaceutyczne lekami, a potem krojonych na żywca. Obejrzała reportaż do końca i rozpłakała się.
– Nie mogłam zrozumieć, jak ludzie mogą świadomie sprawiać cierpienie zwierzętom – wspomina Natalie. – Kurczaki kojarzyły mi się z postaciami z bajek. Wesołymi, przyjaznymi człowiekowi istotami, które mają swoje problemy i radości. Nie chciałam słuchać, kiedy mama wyjaśniała, że tylko ludzie mają uczucia.
Ja wiedziałam, że zwierzęta też cierpią. Moja koleżanka miała chorego psa i weterynarz powiedział, że trzeba mu podawać środki przeciwbólowe. Zwierzak spał po nich spokojnie i przestawał żałośnie szczekać. Po obejrzeniu tego programu cały dzień nie mogłam się uspokoić. Dziewięcioletnia Natalie podjęła męską decyzję:
Nie jem mięsa!
Rodzice byli przekonani, że to wyłącznie chwilowy kaprys wrażliwego dziecka. Ale Natalie przez kolejne tygodnie odmawiała jedzenia ulubionych do tej pory kiełbasek i befsztyków. Nie próbowali zmuszać córki, by powróciła do starej diety. Zaczęli gotować dla niej bezmięsne potrawy. Aktorka nie je mięsa od osiemnastu lat i deklaruje, że na diecie wegetariańskiej pozostanie do końca życia. Nie nosi także wyrobów wykonanych ze skóry.
The requested URL was not found on this server.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.