Przewodnik dusz

Ewa ma 32 lata i od tygodni leży pogrążona we śnie. Tomasz, psychoterapeuta z Ośrodka Poza Centrum, godzinami siedzi przy jej łóżku i szuka drogi porozumienia, wypatruje sygnału od kobiety – drgnienia powiek czy skurczu mięśni. Któregoś dnia mówi: „Jeśli mnie słyszysz, otwórz oczy. To będzie znaczyło: tak”. W tym momencie jej powieki się unoszą, ukazując białka.

Przewodnik dusz Ale czy mrugnięcie nie zdarzyło się przypadkiem? Terapeuta prosi o powtórzenie. Powieki unoszą się ponownie. Tomasz odkrył „kod dostępu” do Ewy.
– Przeżyłem mistyczną chwilę – wspomina. – To było jak dotknięcie innego świata. Jakbym poprosił jej ducha, żeby zrobił coś ze swoim ciałem.
– Śpiączka to rodzaj zawieszenia między światem żywych i umarłych – tłumaczy Tomasz. – W opinii lekarzy jest przedłużającym się stanem nieprzytomności. Pacjent nie reaguje na bodźce płynące ze świata zewnętrznego. Medycyna zakłada więc, że nie można się z nim porozumieć, bo konwencjonalne metody nawiązywania kontaktu są nieskuteczne.

My, psychoterapeuci z Ośrodka Poza Centrum, pracujemy według metody Arnolda Mindella, który uważał osoby w śpiączce za „istoty fizyczne i duchowe, pogrążone w wewnętrznej pracy nad własną jaźnią”. Przekonanie o możliwości porozumienia z tymi osobami jest dla nas podstawą. I mamy dowody, że jest to możliwe. Nie usiłujemy za wszelką cenę wybudzić pacjenta, próbujemy natomiast dopomóc mu w jego wewnętrznej pracy ze sobą.

Jak dochodzi do śpiączki? Zdaniem Mindella, bywa ona efektem nagromadzonego napięcia, niezgody na to, co się dzieje w najbliższym otoczeniu, bolesnych doświadczeń lub konfliktów z własnym systemem wartości.

– Jedna osoba idzie wtedy do psychoterapeuty, druga wybucha i w ten sposób rozładowuje emocje, a jeszcze inna wszystko dusi w sobie – mówi Tomasz.
– I wtedy zdarza się coś, wypadek lub nagła choroba, wskutek czego dochodzi do niedotlenienia mózgu, a w konsekwencji do śpiączki. Paradoksalnie można ją potraktować jako dar od losu – czas dany po to, by człowiek mógł w skupieniu być ze sobą, nawiązać kontakt z własną jaźnią i zdecydować, czy chce coś jeszcze zrobić na ziemi, czy już nie. Im wcześniej podejmie taką decyzję, tym dla niego lepiej. Jeśli stan śpiączki się przedłuża, powrót do realnego świata z powodu postępujących zmian w mózgu staje się coraz trudniejszy. Z czasem człowiekowi pozostaje jedynie świadomość istnienia i bezwładne ciało.
„Cześć, mam na imię Tomasz – mówi podczas pierwszego spotkania z osobą pogrążoną w śpiączce. – Jestem psychoterapeutą i jestem tu naprawdę”.
– W jej głowie, podobnie jak w naszych, gdy śnimy, kłębią się najróżniejsze postacie. Tylko że my możemy się ze snu obudzić, a ona nie. Więc musi wiedzieć, kim jestem, z jakiego świata i że chcę jej pomóc – wyjaśnia.

reklama
Źródło: Wróżka nr 7/2006
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl