Jasnowidze i policja

Przed dwoma laty Robert Horszczaruk, szef firmy ochroniarskiej z Warszawy, dał się namówić znajomemu i pojechali do jasnowidza ze zdjęciem zaginionej osoby. Była to ich pierwsza trudna sprawa.

W grę wchodziło morderstwo. Racjonalista Horszczaruk przeżył wtedy szok. Jasnowidz skupił się na zdjęciu i oczami wyobraźni zobaczył przebieg dramatycznych wydarzeń, opisał wygląd morderców, narzędzie zbrodni. Podał wiele szczegółów, które Horszczaruk już znał oraz takie, które potwierdziła rodzina zamordowanego. Wskazał miejsce, gdzie leży ciało. Odtąd w firmie - jedynej w Europie współpracującej z jasnowidzami - urzęduje na stałe jeden wizjoner - Marek Szwedowski (pisaliśmy o nim we WRÓŻCE). Poza nim detektywi współpracują z kilkoma innymi - na przykład Zofią Telesińską i Tomaszem Gocłowskim.

Jeśli żyje....

Większość klientów przychodzi tu po pomoc w szukaniu zaginionych bliskich. Przynoszą ich zdjęcia. W dziewięćdziesięciu przypadkach na sto są to tylko ucieczki, przeważnie dzieci. Ale i dorośli lubią dać nura w nieznane. Na życzenie rodziny wizjoner podaje miejsce pobytu oraz okoliczności ucieczki. Zwykle sprawa nie kończy się po odnalezieniu. Dziecko ucieka bowiem z określonego powodu. Tak było w przypadku siedemnastolatki, która wyjechała do Niemiec, do siedziby ulubionego zespołu - Kelly Family. Chciała grać na gitarze, a rodzice jej tego zabraniali. Jasnowidz zobaczył tę dziewczynę grającą tam na gitarze w metrze i poinformował, że ona się wkrótce do nich odezwie. Ostrzegł jednak, że jeśli nie pozwolą jej grać, następnym razem usłyszą jej głos za 10 lat. Tymczasem rodzice wymyślili córce przyszłość: otworzą jej zakład kosmetyczny. Tu się zaczyna druga część pracy firmy detektywistycznej: poradnictwo rodzinne. Trzeba przekonać matkę, że córka ma prawo żyć po swojemu.

reklama

Jeśli nie żyje....

Dziesięć procent zaginionych to osoby, które nie żyją. Zbyt poważna to wiadomość dla rodziny, nie wolno się więc pomylić. Horszczaruk stosuje potrójne zabezpieczenie. Po pierwszym odczycie Szwedowski zamyka się ze zdjęciem w osobnym pokoju. Skupia się. Włącza magnetofon i zaczyna mówić - przez około czterdzieści minut. Później pracownicy przepisują to na maszynie. W ciągu następnych dni Horszczaruk przekazuje zdjęcia kolejnym jasnowidzom, którzy również nagrywają to, co niesie im wyobraźnia. Potem się porównuje ich wersje. Zazwyczaj są podobne. Jeśli istnieją rozbieżności, wówczas Horszczaruk skrzykuje wizjonerów i wspólnie pracują nad przypadkiem.

Jasnowidz bywa też omylny. Przychodzi kiedyś rodzina ze zdjęciem mężczyzny. Marek Szwedowski widzi, że ten mężczyzna powiesił się w lesie. Razem z rodziną wyrysowali z grubsza mapę tamtych okolic. Szwedowski powoli przejeżdża wahadełkiem nad lasem, z dołu w górę. W połowie wahadełko zaczyna wirować. Zaznaczyli to miejsce. Po kilku dniach dzwonią. Znaleźli. Wisiał. We wskazanym lesie. Na tym drzewie. Ale... nie ten. Co się stało? Wahadełko, owszem, zasygnalizowało wisielca. Nikomu nie przyszło do głowy, że kawałek dalej wisi drugi.

Klienci

Niektórzy wcale nie chcą się dowiedzieć, że zaginiony żyje. Przychodzą po potwierdzenie śmierci. Jednej pani jasnowidz mówi, że córka żyje. Widzi rozczarowanie w jej oczach, wręcz zawód. - Żyje? - krzywi się matka. - To niemożliwe. Przecież od trzech miesięcy się nie odzywa... - cedzi słowa. Zgłosiła się żona ze zdjęciem męża, który wyszedł już dawno z domu. Usłyszała, że żyje, ale narobił sobie kłopotów pieniężnych i uciekł do kochanki. Była bardzo niezadowolona. Ułożyła już sobie życie z innym i bardzo by się jej przydała renta po "zmarłym". Sprawy bywają podwójnie trudne, gdy trzeba wydobyć na światło dzienne nieznaną rodzinie stronę życia zaginionych. Syn jednej pani ze Szczecina zapodział się gdzieś przed dwoma laty. Z wizji wynika, że gość poruszał się w podejrzanym towarzystwie. Pobił się z alfonsem o dziwkę. Nie żyje. Leży w jeziorze pod Szczecinem. Rozmowa się urywa w chwili, gdy matka słyszy o alfonsie i dziwce. - To niemożliwe! - krzyczy. - Jak pan śmie! To porządny chłopak, dom buduje!

Przyszedł raz młody mężczyzna. Jego siostra zaginęła tuż po ślubie. To była trudna sprawa. Z porównania wizji kilku osób wyszła dramatyczna wersja wydarzeń. Popiwszy na weselu nowożeńcy pojechali do teścia. Popili jeszcze trochę i teść zgwałcił "młodą" na oczach syna, a ten ją potem zabił. Rodzą się wątpliwości. Czy ktoś bliski powinien poznać taką prawdę, czy lepiej, żeby żył w nieświadomości?

Niektórzy już wiedzą, że zaginiony nie żyje. Przychodzą do firmy, by usłyszeć, w jakich okolicznościach zginął. Ludzie szukają też zwierząt, samochodów i innych przedmiotów (te ostatnie z trudem się znajduje, bo jasnowidz ma słabą łączność z martwą naturą). Pewien młody żonkoś szukał obrączki - rok po ślubie. Udało się ją zobaczyć jasnowidzowi: leżała na umywalce i wpadła do torby hydraulikowi, który akurat przyszedł coś naprawić. Nawet nie wiedział, że ją w torbie nosi. Usługa detektywistyczna kosztowała żonkosia więcej niż obrączka.

Źródło: Wróżka nr 8/1997
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl