Wizje, jak kadry z filmu

W gabinecie pani Hanny jedną ścianę zajmuje regał wypełniony dziesiątkami buteleczek z ziołowymi preparatami i lekami homeopatycznymi. To dla znerwicowanych. Poza tym jest kozetka, na której odbywają się hipnotyczne seanse, stolik i dwa krzesła. Na stoliku pali się świeca, a obok niej leżą karty. Hanna czyta z nich jak z nut.

Wizje, jak kadry z filmu Nauczyła się tego w dzieciństwie od ciotecznej babki, najlepszej wróżki w przedwojennej Warszawie. Karty są jak lancet do otwierania tajemnic.
– Kiedy je rozłożę, wiem, kto siedzi naprzeciwko mnie – tłumaczy.
Ale one nie zawsze są potrzebne. Czasem wystarczy, że na kogoś popatrzy i mówi: "Pani ma syna i córkę".
– Ludzie często pytają, skąd to wszystko wiem. Nie wiem, skąd. Wizje pojawiają się same – wyjaśnia Hanna.
– Są jak kadry filmu, które układają się w całość.

Czasem ktoś przychodzi do niej z jakąś sprawą, a ona wie, że problem leży gdzie indziej. Matka chce wiedzieć, czy syn zda maturę i dostanie się na studia. A Hanna rozkłada karty i widzi, że ten syn radzi sobie świetnie, za to problemy ma drugi, starszy. – On już mnie nie potrzebuje – protestuje matka.
– Nieprawda – mówi Hanna, bo widzi, że jeśli matka się nim nie zainteresuje, syn zejdzie na złą drogę. Zaniedbany jest też jej mąż. – Nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas znajdzie sobie przyjaciółkę – ostrzega kobietę.
Młody mężczyzna narzeka na żonę, a Hanna widzi, że to nie ona ponosi winę za rozpad małżeństwa, tylko on, ponieważ nie dba o finanse w rodzinie. I tak steruje mężczyzną, żeby pomyślał o zmianie zawodu lub podwyższeniu kwalifikacji. Jakaś kobieta ma kłopoty miłosne. Hanna każe jej machnąć na nie ręką.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.


– Ma pani poważniejszy problem – mówi, bo zobaczyła, że zaatakował ją nowotwór. – Niech się pani koniecznie przebada.
Inna klientka podjęła decyzję o rozwodzie. Szukała potwierdzenia w kartach. I co się okazało? Że jeśli się rozwiedzie, gorzko tego pożałuje. Jest niezaradna życiowo i samej będzie jej ciężko.
– No i po co pani ten rozwód? – pyta, rozkładając karty. – Przecież się kochacie! Trochę się posprzeczaliście, ale to się przecież zdarza. Proszę pogodzić się z mężem, bo to dobry człowiek i naprawdę panią kocha.
Ale bywa i tak, że rozwód jest jedynym ratunkiem.
– Co innego mogę doradzić kobiecie, którą mąż maltretuje psychicznie i wykorzystuje finansowo?!
Ale kiedy widzi, że warto, skleja związki, niczym garncarz popękany dzban. Trzeba dbać o to, co cenne. A czy jest coś cenniejszego od miłości?

Źródło: Wróżka nr 1/2006
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka