Na jednej z ulic Santerfield (USA) zebrał się tłum mieszkańców, którzy mieli zamiar razem przywitać Nowy Rok. Piosenki śpiewane przy tej okazji nie wychodziły jednak zebranym najlepiej. Walter Berkent, 35-letni miejscowy muzyk rockowy, natychmiast zorientował się, że przyczyną wokalnych niepowodzeń tłumu jest brak koordynacji. Postanowił jakoś temu zaradzić.
W tym celu wspiął się na jeden ze stojących na ulicy słupów podtrzymujących przewody wysokiego napięcia. By mieć wolne ręce do dyrygowania, oparł się o napięte przewody. Przez chwilę przewodził skutecznie nie tylko rozbawionemu tłumowi, ale i prąd elektryczny. Nowy Rok przywitał w miejskim szpitalu. Pomysł był dobry, stwierdził miejscowy lekarz, tylko trochę niedopracowany.
Swojego pomysłu nie dopracował też mieszkaniec domku w Granite Falls, który, by ogrzać swe mieszkanie, kupił piec opalany mazutem (rodzaj zagęszczonej ropy). Wychodząc z założenia, że do zainstalowania zwykłego pieca nie trzeba mieć doktoratu, zrezygnował z pomocy fachowców i sam postanowił sobie poradzić. Zmontował piec i nawet zainstalował w nim komin, tyle że nie wyprowadził komina na zewnątrz, ale... na strych, by przy okazji dymem wypędzić ze strychu robactwo. Strażacy gaszący pożar, który wkrótce wybuchł w domu wynalazcy, byli pełni podziwu. Sam komendant straży pożarnej przyznał w raporcie, że nigdy nie wpadłby na tak „genialny” pomysł.
Nie przyszłoby mu też do głowy rozwiązanie zastosowane przez spółkę „Asaka Beer”, która postanowiła stworzyć piwo „Suiso” przeznaczone specjalnie dla miłośników barów karaoke. Zamiast dwutlenku węgla użyto do gazowania piwa wodoru.Wodór, który dostaje się do płuc, sprawia, że można śpiewać niezwykle wysokim głosem. Już pierwszego wieczora, podczas którego uczestnicy zawodów karaoke w jednym z barów w Tokio pili tak spreparowane piwo, wykazano wyższość wodoru nad dwutlenkiem węgla. Wszystko byłoby dobrze i pomysł zapewne by się przyjął, gdyby nie to, że bywalcy baru „Tike-Take” szybko się zorientowali, że pijąc to piwo, można nie tylko pięknie śpiewać, ale i ziać ogniem. Wystarczyło po wypiciu piwa mocno dmuchać, a wydychane powietrze podpalać zapałką.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.