Bliźniacze dusze

Czy każda kobieta i mężczyzna mają przeznaczonego sobie partnera? Człowieka, z którym znajdą pełnię szczęścia duchowego i rozkosz w łóżku? A może wielka miłość kończy się tam, gdzie zaczyna się zwyczajne życie?

Bliźniacze dusze W naszym życiu spotykamy wielu ludzi i wchodzimy z nimi w najróżniejsze relacje – tłumaczy prof. Jaime T. Licauco (na zdjęciu), dyrektor filipińskiego Instytutu Rozwoju Umysłu Wewnętrznego. – Często wydaje nam się, że odnaleźliśmy tego „jedynego” lub „jedyną”, lecz uczucie prędzej czy później wygasa. Dlaczego? Nie ma żadnych gwarancji, że w tym życiu trafi się nam „bliźniacza dusza”, czyli wielka miłość. W każdym razie związek z idealnym dla nas partnerem nigdy nie staje się rutyną, monotonią czy nudą, a uczucia nie osłabi codzienność...

Dusza nigdy nie zapomina

Profesor Licauco na swoich seminariach tłumaczy, czym jest „bliźniacza dusza” i podpowiada, jak ją odnaleźć. Uważa, że stanowią ją dwie istoty, które w ciągu szeregu inkarnacji zbliżyły się do siebie tak bardzo, że doskonale uzupełniają się w swojej podróży przez kolejne wcielenia: tak samo myślą, czują, odbierają świat. Gdy w ziemskiej powłoce nadchodzi kres wspólnej wędrówki, przyrzekają sobie, że odnajdą się w przyszłości... Przy ponownym spotkaniu rozpoznają się bez trudu, ponieważ dusza nigdy nie zapomina. – Uczestnicy warsztatów pytają mnie, dlaczego w takim razie tak trudno o prawdziwą miłość? – zastanawia się Jaime T. Licauco.

– Odpowiedź jest prosta – każdy z nas ma inne uwarunkowania karmiczne; nie ma pewności, że nasz parter odrodzi się w tym samym miejscu i czasie co my. Zdarza się, że spotykamy prawdziwą miłość, gdy już mamy ułożone życie: męża, dzieci... Dlatego też związek bliźniaczych dusz nie zawsze jest łatwy. Nie wiedzą, co robić i jak się zachować: czy porzucić dotychczasową rodzinę, skazać innych ludzi na cierpienie? Uważam, że ostateczna decyzja należy do tych osób, których bezpośrednio dotyczy. Czasami naprawdę nie ma łatwych rozwiązań... W wielu wypadkach jednak wystarczy naprawdę niewiele, żeby przyciągnąć idealnego partnera i żeby osiągnąć szczęście.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.


Zacznij od samego siebie

Według Jaime T. Licauco trzeba zacząć od samego siebie. Należy pozbyć się nienawiści, przestać życzyć innym źle, kochać świat i siebie. Profesor uczy konkretnych medytacji i wizualizacji za pomocą których wysyłamy „sygnał” do naszych przewodników duchowych, że jesteśmy gotowi. – Zapisałam się na seminarium, ponieważ nie mogłam już dłużej znieść samotności – wspomina Julianna z Poznania. – Byłam trzy lata po rozwodzie, mąż rzucił mnie dla młodszej kobiety, nie mieliśmy dzieci. Było mi w życiu tak źle, że aby jakoś funkcjonować, łykałam antydepresanty. Po pierwszym dniu seminarium miałam sen.

Nie pamiętałam dokładnie jego treści, ale pojawił się w nim mężczyzna ubrany w... spódniczkę. Gdy opowiadałam o sennym marzeniu profesorowi, wyjaśnił, że moja dusza wybiegła w przyszłość, odnalazła człowieka, który gdzieś tam daleko na mnie czekał. Miesiąc później wyjechałam do Szkocji, rozpoczęłam pracę w hotelu, którego właścicielem był Harry. Od razu wpadliśmy sobie w oko. Ślub wzięliśmy rok później. Harry włożył kilt – tradycyjny szkocki strój, czyli taką spódnicę! Profesor uczy, jak rozpoznać drugą połówkę: – Poczujesz, że przyciąga Cię do niej nieodparta siła. Związek będzie spełniony na wszystkich płaszczyznach: fizycznej, emocjonalnej, umysłowej, astralnej, duchowej. Nie pojawi się odczucie strachu ani winy. Razem będziecie się rozwijać.

Trzeba pozbyć się strachu

Kursanci opowiadają o zmianach w ich życiu, o tym, że się „otworzyli”, „uwierzyli”, że szczęście jest osiągalne. Zrozumieli, że byli smutni i zrezygnowani, ponieważ stracili nadzieję na zmiany. – Nie uważam siebie za jasnowidza – mówi Jaime T. Licauco – ale czasami wiem, że uczestnicy moich warsztatów są o krok od spotkania swojej bliźniaczej duszy. Hamuje ich strach, głównie przed własną niedoskonałością. Zapewniam, że nic w tym świecie nie jest idealne, a z punktu widzenia duszy nie liczy się, ile mamy lat, czy jesteśmy piękni. Pełny związek z drugim człowiekiem to: spokój, radość, odprężenie, które sięga do najgłębszych zakamarków istnienia. Seks, który się pojawia, nie jest celem samym w sobie, to chęć dawania i brania – obieg energetyczny w zamkniętym obwodzie. Ludziom obdarzonym prawdziwą miłością bez wątpienia jest w życiu łatwiej. Jaime T. Licauco podkreśla jednak, że nie to jest sensem istnienia. Zadaniem bliźniaczych dusz jest wzajemnie wspieranie się w pozbyciu wad i dążeniu do doskonałości.


Anna Forecka

Źródło: Wróżka nr 4/2009
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka