Skąd się wzięły wakacje

Dwa tygodnie na jachcie w Grecji czy Chorwacji? Na takie wakacje decyduje się coraz więcej Polaków. Jacht można wynająć z kapitanem, można też żeglować samodzielnie.Afganistan zamiast Sopotu

Kolejny przełom w wakacyjnej historii Polaków nastąpił 20 lat temu. Komunizm przestał istnieć 4 czerwca 1989 roku i paszport mógł dostać każdy, bez konieczności prześwietlania życiorysu. Wówczas sopockie molo, marzenie przeciętnego Polaka z czasów Gierka, przestało być tak atrakcyjne, zwłaszcza gdy okazało się, że pobyt nad polskim morzem kosztuje tyle samo, ile wyjazd do Grecji bądź Egiptu. Ruszyliśmy więc na zagraniczne wojaże. Na początku to, że możemy spędzić dwa tygodnie pod palmami, zupełnie nam wystarczało. Szybko jednak okazało się, że są ludzie, którzy chcą czegoś więcej. W ciągu ostatnich kilku lat powstały więc biura podróży oferujące bardziej wyrafinowany urlop.

Na stronach Akademii Zorientowanej na Proces można przeczytać, że proponuje ona terapię wyjazdową nazywaną Experience Expeditions. Akademia została założona przez psychologa i psychoterapeutę Tomasza Teodorczyka ponad pięć lat temu. Uczestniczy on wraz z trenerką Agnieszką Wróblewską we wszystkich wyprawach. Najbliższy lipcowy wyjazd do Peru organizowany jest pod hasłem „Twórcze kontrasty w życiu i relacjach”. W trakcie podróży odbywają się zajęcia psychologiczne, a dodatkową atrakcją jest zwiedzanie interesujących miejsc: Machu Picchu, Cusco, płaskowyżu Nasca. Około 10 tys. złotych za trzy tygodnie. Inną propozycję, nazwijmy ją „z wyższej półki”, ma biuro „Ipodróże”.

– Można do nas przyjść i rzucić hasło: „Paryż dla dwóch osób na tydzień”, a my się wszystkim zajmiemy. Załatwimy nocleg w eleganckim hoteliku, ustalimy dokładny plan działania na każdy dzień, zarezerwujemy bilety do teatru i stolik w knajpie, a nawet załatwimy indywidualnego przewodnika po mieście – mówi Dorota Sosnowska z „Ipodróży”.
Jej klienci to biznesmeni, którym znudziły się traperskie wyprawy w nieznane.
– Oni trekking, rafting, nurkowanie mają podczas wyjazdów integracyjnych, dlatego w trakcie prywatnych urlopów stawiają na luksus, dyskrecję i bardziej intelektualne doznania – wyjaśnia Sosnowska.

reklama

Opowiada, jak organizowała wyprawę grupy przyjaciół do USA. Dolecieli tam samolotem, potem przesiedli się na jachty, mieli także zapewniony przelot balonem i podróż zabytkowymi samochodami. Cena? No coż, trzeba się liczyć z kosztami, bo eleganckie pensjonaty, luksusowe knajpy i prywatny przewodnik do tanich nie należą. A jeśli nastawiamy się w trakcie urlopu na doznania bardziej duchowe, warto zapoznać się z propozycją katowickiego Biura Pielgrzymkowego AVE. Biuro działa od 18 lat i organizuje wyprawy do sanktuariów na całym świecie. Można na przykład wyjechać do Brazylii – szlakiem misyjnym Ameryki. Podczas podróży jest czas nie tylko na zwiedzanie kościołów, ale również na pokaz tańców latynoamerykańskich, podziwianie brazylijskich wodospadów, a także kolację w rytmach samby. Koszt – ponad 3,5 tys. dolarów.

Znacznie bardziej ekstremalne propozycje urlopowe proponuje poznańskie biuro podróży Logos.
– Nasi klienci to ludzie, którzy chcą przeżyć coś wyjątkowego – wyjaśnia Marek Śliwka, szef Logosu.

On sam nieustannie szuka nowych tras i przeciera szlaki, zanim zorganizuje grupę globtroterów. Od pewnego czasu Logos przygotowuje wyprawę do Afganistanu. Grupa będzie składać się z 10-12 osób, bo tyle można bez problemu przewieźć trzema jeepami. Opiekę nad nią zapewnia człowiek od ponad 20 lat mieszkający w Afganistanie, który załatwił wszelkie pozwolenia, a także zapewnił opiekę miejscowych dysydentów nad polskimi podróżnikami. Na tego typu wyprawę należy przygotować minimum 12 tys. złotych.

– Nasze wycieczki odradzamy niedzielnym turystom i gdy takiego wypatrzymy, mówimy: „Oj, ta podróż będzie ciężka i niebezpieczna, może lepiej wybrać coś innego”. Nasze propozycje są dla ludzi z pasją, ciekawych świata, których nie zrażą niepowodzenia w trakcie wyprawy i nie będą histeryzować – opowiada Marek Śliwka. Jego zdaniem w pewnych środowiskach nie wypada już pojechać i oglądać piramidy czy zwiedzać Luwr, popularne są wyprawy w nieznane.
– Ludzie ze środowisk inteligenckich zmieniają styl życia na bardziej aktywny. Uczestniczą w maratonach, chodzą po górach, interesują się odkrywaniem nowych miejsc. I to są najczęściej moi klienci – stwierdza szef Logosu.


Magda Lipka
Korzystałam z książki Carla Fruttero, Franco Lucentiniego
„Krótka historia wakacji”, Historia i Sztuka, Poznań 1995



Joanna Wichowska, trenerka umiejętności psychologicznych z warszawskiego Instytutu Zdrowia i Urody Obsydian.Odpoczynek jest sztuką

Czy na urlop jechać samemu czy z rodziną? Na plażę czy na wyprawę rowerową? A może w tym czasie zrobić kurs prawa jazdy? Czyli: jak sprawić, żeby wakacje w tym roku były wakacjami życia.

Często mówimy: „Odpocznę na urlopie” i bierzemy sobie na głowę dodatkowe obowiązki. Można tak? Ludzie tak czasem robią. Można się w ten sposób zmobilizować, motywacja rośnie, gdy wierzymy, że to już „ostatnie okrążenie”, a potem będą już tylko laury i wypoczynek… Jednak życie to maraton, nie sprint i lepiej rozsądnie gospodarować siłami.

Trzeba wypoczywać systematycznie w małych dawkach, dbać o odpowiednią ilość snu i regenerować siły podczas weekendu. Bo jak nie wypoczywamy, to wariujemy? Miesza się nam w głowie i siada funkcjonowanie organizmu.
Choć pewnie są osoby, które powiedzą, że bez urlopu mogą wytrzymać nawet parę lat. Ale to nieprawda. Czy chcemy, aby operował nas chirurg, który jest od paru dni na dyżurze? Czy powierzymy nasze dziecko osobie, która z rozbrajającą szczerością wyznała, że nie sypia od dawna? Zdecydowanie nie!

Bez wypoczynku organizm zaczyna szwankować, a procesy myślowe, zdolność koncentracji i kojarzenia upośledzają się. Można spać idąc, na co są świadectwa żołnierzy dawnych armii, ale nie można składnie myśleć, będąc wyczerpanym. Stajemy się wtedy zombie. Ale niektórym zawał przytrafia się na początku urlopu. Dlatego, że pracowali ponad siły i nie potrafili regularnie wypoczywać. Cały rok aktywności i nagle wieś mazurska, nadaktywne dzieci, jakieś dziwne problemy w stylu: co robić bez telewizora, pojawia się inny rodzaj stresu – i bach ... Podobnie na emeryturach ludzi dopadają choroby – wcześniej zbyt byli zmobilizowani, by jakiekolwiek sygnały wysyłane przez organizm dopuścić do świadomości. Słowem, jeśli nawet można długo funkcjonować siłą woli, to potem i tak dostajemy rachunek. To jak zaplanować urlop, aby dobrze wypocząć?

Warto zadać sobie dwa proste pytania. Pierwsze brzmi: Czego mi brakuje? Drugie: Co tak naprawdę lubię? I podczas wakacji starać się to połączyć. Jeśli lubimy spędzać czas nad wodą, nie wybierajmy się w góry. A jeśli stwierdzimy, że brakuje nam ruchu, nie planujmy urlopu na leżaku. Biura podróży proponują teraz najróżniejsze formy wypoczynku, od tych dla leniwych w stylu all inclusive, poprzez te dla aktywnych, takie jak wyprawy trekkingowe bądź rafting. Spędzamy urlop aktywnie czy leniuchujemy?

Jeśli na co dzień jesteśmy w stałym kontakcie z ludźmi, wybierzmy obcowanie z naturą, wyciszenie, spokój. Jeśli mamy monotonną pracę wymagającą skupienia, zdecydujmy się na podróże, atrakcje, wrażenia. Ale to nie powinna być reguła. Powtarzam: należy się wsłuchać w swój wewnętrzny głos i spytać, co bym zrobił, gdybym bardziej wierzył w siebie, nie wstydził się, miał pewność, że to się uda, nie bał się oceny innych, nie uważał sam, „że to za głupie”... Planować urlop czy postępować spontanicznie?

Jestem za planowaniem. Gdy od dawna wiemy, dokąd i z kim jedziemy, można się do tego lepiej przygotować. Często podczas urlopu staramy się nadrobić zaległości, na przykład nauczyć się języka, zrobić prawo jazdy albo skończyć kurs, na który w ciągu roku nie mamy czasu. To wtedy nie nazywajmy tych dwóch tygodni urlopem. Po tak intensywnych działaniach, do których można zaliczyć naukę języka czy nabycie nowych umiejętności, automatycznie będziemy chcieli wypocząć, bo będziemy zmęczeni. Z korzyścią dla nas samych lepiej takie działania rozplanować na cały rok. Wypoczywać z rodziną, z przyjaciółmi czy samemu?

Jeśli mamy rodzinę, to z nią. Bo wówczas umacnia się więź pomiędzy najbliższymi. Ale nie musimy jechać tylko z partnerem i dziećmi, można stworzyć grupę i z nią ruszyć na wyprawę. Oczywiście, aby wszystko dobrze funkcjonowało, lepiej, aby były to inne rodziny. Single mogą nie czuć się dobrze, kiedy rozkład dnia i rodzaj zajęć dopasowuje się do wieku cudzych dzieci. Czy to mają być ludzie, których znamy od lat czy znajomi z pracy?

Jest takie przysłowie: „Aby kogoś dobrze poznać, trzeba zjeść z nim beczkę soli”. I choć koleżanka z pracy wydaje się nam fantastyczną osobą, z którą cudownie się pracuje i plotkuje, to podczas wspólnego urlopu może okazać się, że ma jakieś przyzwyczajenie, którego totalnie nie tolerujemy. I urlop zamienia się w koszmar. Dlatego uważam, że nie dość ostrożności w doborze osób. Każdy z nas zna wiele groteskowych opowieści o tym, jak niedobrane towarzystwo zepsuło komuś wakacje. A przede wszystkim chodzi o to, by się zregenerować. Wojciech Eichelberger powiedział mądrze: „Czas wolny jest przeciwieństwem czasu szybkiego”. Warto się tego trzymać.

Źródło: Wróżka nr 6/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka