Wakacje w klasztorze

Terapia opiera się na trzech filarach reguły zakonnej. To milczenie, kontemplacja, samotność, równoczesna odnowa fizyczna i duchowa. Program zajęć ustala się po wstępnej rozmowie z gościem, w której uczestniczy również psycholog. Dzięki wsparciu Unii Europejskiej, w przyklasztornych budynkach powstała już nawet sauna i siłownia. To jedyny tak bogato wyposażony obiekt. W innych warunki są dużo skromniejsze, ale najważniejszego leku – ciszy – nie brakuje. Mnisi i mniszki są w niej całkowicie zanurzeni. Kto potrafi przez tych kilka dni podążyć ich śladem, wyciszy się na tyle, by w końcu usłyszeć siebie.

Wielka cisza

Współczesny świat stał się tak absorbujący, że już nawet nie uświadamiamy sobie, jak bardzo potrzebujemy tego zasłuchania w siebie. W efekcie dochodzimy do stanu, w jakim znalazła się Anna, gdy spieszymy się dla samego pośpiechu, nie wiedząc, czego tak naprawdę chcemy. Psychologowie ostrzegają, że ten konflikt między naturalnymi potrzebami i sztucznymi pokusami – wywoływanymi przez reklamę, modę, chęć imponowania otoczeniu – może się skończyć fatalnie. Ich gabinety pełne są ludzi, którzy pozornie osiągnęli sukces, w rzeczywistości zaś są kłębkiem nerwów i frustracji.

– Wcale niełatwo stanąć twarzą w twarz ze sobą – mówi Anna. – Bo nikt inny nie zada ci tak trudnych pytań, jak ty sama. Gdy zrzucisz pancerz, w którym przebijasz się przez życie, zaczynasz się zastanawiać, dokąd właściwie idziesz i czy przypadkiem nie zbłądziłaś w jakąś ślepą uliczkę. Pytasz więc o sens swojego dotychczasowego życia.

reklama

Jeśli nie można włączyć telewizora i uciec od tych rozterek w świat iluzji, trzeba szukać odpowiedzi. Zwłaszcza że następnego dnia nic się nie zmieni. Znów czas będzie płynął powoli, znów wszystko wokół spowije cisza i pozostanie się w niej sam na sam ze swoimi myślami. W całkowitej samotności byłoby to trudne do zniesienia. Na szczęście wypoczywając w klasztorze, można nieustannie obserwować ludzi, którzy wiele lat temu zdecydowali, że już nigdy nie opuszczą tego miejsca. Że cały ich świat na zawsze skurczy się do kilkumetrowej celi, kaplicy i ogrodu.

Niemiecki reżyser Philip Groening, który spędził kilka miesięcy w klasztorze kartuzów i pokazał ich życie w niezwykłym filmie „Wielka cisza”, mówił w wywiadach, że mnisi wydawali mu się postaciami nie z tego świata. A jednocześnie miał wrażenie, że wiedzieli o życiu więcej niż ludzie zasypywani każdego dnia lawiną informacji. Bo tak naprawdę jaki pożytek mamy z tego, że naoglądamy się i naczytamy plotek o gwiazdach show–biznesu czy wiecznie skłóconych politykach?

Luksus podarowany duszy

Oprócz wyciszenia, poznania smaku czasu i możliwości porozmawiania z samym sobą, pobyt w klasztorze daje niepowtarzalną okazję podpatrywania ludzi wyznających zupełnie inną niż powszechnie uznawana hierarchię wartości. To, co nam wydaje się ważne – pieniądze, modne stroje, drogie kosmetyki, wystawne przyjęcia – dla nich jest tylko blichtrem i marnością. A to, od czego staramy się uciekać – prostota, monotonia, ubóstwo – ich życiu nadaje sens.

Klasztorna furtka oddziela świat konsumpcji od świata wartości niematerialnych. Przekroczenie tej granicy przywraca równowagę między potrzebami ciała, o które troszczymy się codziennie i potrzebami ducha, o których nie potrafimy lub nie chcemy pamiętać. Spędzenie choćby kilku dni w tak odmiennej rzeczywistości jest dla osób wierzących niezapomnianym przeżyciem religijnym, dla wszystkich – doskonałą psychoterapią. Jak mówią benedyktyni z Tyńca, „odrobiną luksusu podarowanego duszy”.


Katarzyna Pomorska

Źródło: Wróżka nr 6/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka