Pascha z jogurtu

Pascha z jogurtu* Zdarzyło się Pani wyprawić prawdziwe polskie święta dla znajomych Amerykanów?
Oczywiście. Wiele razy.

* Jakie były ich wrażenia?
Zależało mi na tym, żeby Amerykanie zobaczyli, co to znaczy polska gościnność! Muszę się pochwalić, że w zasadzie zawsze wszystko im smakowało. Łącznie z bigosem, a jak wiadomo smak kiszonej kapusty za oceanem jest nie do przyjęcia.

Był do przyjęcia być może dlatego, że zawsze w swoje potrawy wkładam całą duszę i serce. Dla mnie gotowanie jest formą sztuki, rodzajem relaksu, źródłem odprężenia. Gotuję, bo to sprawia mi radość. Największą właśnie wtedy, kiedy zapraszam gości.

Uwielbiam wymyślać jadłospis. Mam mnóstwo książek kucharskich. Ale nawet, kiedy z nich korzystam, zawsze lubię dodać coś od siebie. Dbam również o estetykę moich potraw. Ale muszę przyznać się do jednej wpadki – zrobiłam kiedyś tatar z surowego łososia. Kiedy goście dowiedzieli się, że to surowa ryba, nie chcieli jeść. Żadne namowy ani wymyślne dekoracje nie pomogły. Było mi trochę przykro.

reklama

* Przed świętami polskie gospodynie wpadają w szał wiosennych porządków. Pani również?
Człowiek na wiosnę ma więcej siły, budzi się do życia. To chyba naturalne, że ma też potrzebę wypędzenia z domu starej, nagromadzonej zimą energii. Wywietrzenia czterech ścian. Mnie to też dotyczy. Kocham swój dom. Dbam o niego sama. Czasami korzystam z pomocy, ale i tak uważam, że ja posprzątam najlepiej.

Jestem czyściochem. Do przesady. Uwielbiam, kiedy w moim domu pachnie wiatrem. Poza tym wiosenne porządki to dobry pretekst, żeby pozbyć się z otoczenia niepotrzebnych już rzeczy. Zauważyłam, że takie zabiegi dobrze wpływają na psychikę. Niosą ze sobą terapeutyczną moc.

* W Polsce Wielkanoc cieszy nas też z powodu rozkwitającej wiosny, budzącej się do życia przyrody, zieleni. Wieje cieplejszy wiatr, nastraja optymizmem.
Zapach ziemi, kiełkującej trawy, pączkujących drzew. Wszystko to raduje oko i duszę. I docenia się to dopiero na obczyźnie. W Teksasie tego nie czuć. Tam, gdzie mam dom, rozciąga się preria. Panuje gorący klimat. W Polsce każda pora roku ma swój zapach. Kiedy przyjechałam minionej jesieni do kraju, nie mogłam przestać zachwycać się tym, jak cudownie pachnie jesień, opadające liście, ten charakterystyczny dymek. Wracają wspomnienia z młodości – czas, za którym najbardziej się tęskni. Teraz czekam na wiosnę!

* Czym dziś pachnie Pani dom na Wielkanoc?
Dziś – mogę już powiedzieć, że prawie na stałe – wróciłam do Polski. Mam tu swój dom. W święta unosi się w nim zapach bazi, wiosennego powietrza, aromat pieczonego mięsa, gotowanych jaj, słodka woń ciast i oczywiście pachnie proszkiem do prania (śmiech). Wszystko to składa się na niesamowitą atmosferę. Piękną mamy tradycje. Nie dajmy jej zginąć. Gdziekolwiek jesteśmy!


Iza Pałucha
J. Cieślikowska/Polskapresse

Źródło: Wróżka nr 4/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka