Katalog doustnych środków antykoncepcyjnych obejmował wszelkiego rodzaju mieszanki ziołowe – głównie mające działanie poronne, ale również opium, a nawet rtęć. Dwie ostatnie substancje zapewne miały upragnione działanie, skutecznie jednak rujnowały kobiecy organizm. Przełomową i wizjonerską myślą wykazała się pod koniec XIX wieku niejaka Margaret Sanger. Była pielęgniarką, sufrażystką i zwolenniczką kontroli urodzeń. Jej marzeniem było wynalezienie doustnego medykamentu, który zapewniałby antykoncepcję. Jej idee padły na podatny grunt. 
W 1906 roku u Cyrusa McCormicka, wynalazcy kombajnu mechanicznego, zdiagnozowano schizofrenię. Jego żona nie chciała zajść w ciążę, bała się, że chorobę odziedziczą dzieci. Nawiązała współpracę z Margaret Sanger i przeznaczyła dużą część swej fortuny na założenie fundacji. Cel: wymyślenie pigułki antykoncepcyjnej. 
To właśnie z tych funduszy w 1951 roku zostały sfinansowane badania George’a Pincusa, pioniera nowoczesnej antykoncepcji. Resztę tej historii już znamy i dziś mamy wielki wybór środków antykoncepcyjnych. Oczywiście najskuteczniejszym jest ten, o którym opowiadał Woody Allen. – Poznałem znakomitą metodę „ustnej” antykoncepcji – mówił. – Spytałem dziewczynę, czy się ze mną prześpi, a ona odpowiedziała: nie.
Ślady pierwszego użycia prezerwatyw odnaleziono na malowidłach egipskich pochodzących sprzed ponad pięciu tysięcy lat. Trudno powiedzieć, czy była to rzeczywista ochrona, czy też swego rodzaju „strój rytualny”, bo rysunki nie przedstawiają sytuacji jednoznacznych. Ale już znalezisko na terenie zamku Dudley w okolicy angielskiego Birmingham to z całą pewością były prezerwatywy – zrobione z rybich i zwierzęcych wnętrzności. Wedle datowania archeologów pochodziły z około 1640 roku. Pamiętać należy, że ustrojstwa te służyły przede wszystkim ochronie przed chorobą, nie zaś zapobieganiu ciąży, a samo ich użycie skutecznie zmniejszało przyjemne doznania. Były za to wielorazowego użytku. 
dla zalogowanych użytkowników serwisu.