Arystokratyczni krwiopijcy

Kiedyś wampiry budziły grozę. Dziś – raczej pożądanie, jeśli sądzić po tym, że Edward Cullen, bohater sagi „Zmierzch”, stał się bożyszczem nastolatek. Tak czy inaczej od wieków te istoty z demonicznego świata wywołują gorące emocje...

Arystokratyczni krwiopijcyGdyby tak można było być nieśmiertelnym, do tego wiecznie młodym i w pełni mocy życiowych. Widzieć w ciemności jak kot, mieć nadludzką siłę, a nawet umieć latać. Brzmi wspaniale. I w zasadzie, jeśli pogodzimy się z drobnymi niedogodnościami, jak konieczność unikania słońca, bieżącej wody, luster, czosnku i krucyfiksów, jest to całkiem możliwe. Trzeba tylko znaleźć wampira, który zechce nas ugryźć.

Definicja wampira nie zawsze jest jasna – niektórzy uznają, że jest to każdy zmarły lub nieumarły, który wraca, by zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi.

Spośród innych istot demonicznych wampira wyróżnia przede wszystkim konieczność picia krwi, a w dalszej kolejności nadwrażliwość na światło słoneczne, umiejętność latania lub zamieniania się w nietoperza, brak odbicia w lustrze, niemożność przekroczenia bieżącej wody, a także niewidzialność lub bycie postrzeganym tylko przez niektóre osoby. Wszystkie te cechy są nieprzypadkowe.

Najważniejsza z nich, picie krwi, wskazuje najwyraźniej na kondycję wampira jako niebędącego w pełni martwym, ale z pewnością i nie żywym. Krew jest esencją życia, substancją zawierającą w sobie samą ideę żywotności. Stąd zresztą ochronne właściwości kojarzonej z nią czerwonej barwy. Można by powiedzieć, że istoty żywe to te, które mają w sobie krew. Tymczasem wampir, nie będąc żywym, odczuwa jej brak, musi więc czerpać ją od innych.

reklama

Krew jako substancja pożądana przez zmarłych pojawia się zresztą już u starożytnych. Odyseusz, chcąc zasięgnąć rady zmarłego wieszczka Tejrezjasza, przywabia dusze ze świata podziemnego ofiarą z krwi owiec, którą te ochoczo chłepczą.

Idea wampirycznego wysysania krwi byłaby zatem związana nie tyle z chęcią odebrania życia, co przede wszystkim z koniecznością zdobycia życiodajnej substancji niezbędnej dla podtrzymania własnej egzystencji.
Śmiercionośne skutki wystawienia wampira na światło słoneczne łączą go ściśle ze sferą nocy, mroku i śmierci, stanowią przy tym kolejną wskazówkę, że nie należy on do świata żywych. Czasem podkreślane jest to dodatkowo poprzez przypisywanie wampirom zamiłowania do sypiania w trumnie.

Brak odbicia w lustrze pokazuje inną konsekwencję wyobcowania ze świata żywych, a mianowicie ich niematerialność. Choć wyglądają jak inni ludzie (no, prawie…), ich ziemskie ciało jest tylko złudzeniem, zdolnym oszukać ludzkie zmysły, lecz nie lustro. Podobne znaczenie ma niewidzialność – wampir może ją dowolnie kontrolować lub jest widzialny (a więc rzeczywisty) tylko dla tych, do których przybywa. Dlatego tylko Mickiewiczowska dziewczyna z ballady „Romantyczność” jest w stanie dostrzec swego zmarłego kochanka.

Problemy wampirów z bieżącą wodą wiążą się z kolei z symboliką rzeki. W większości kultur istnieje obraz rzeki będącej granicą świata ziemskiego i zaświatów. Przybywający z tych ostatnich wampir obawia się, że przekroczenie rzeki odeśle go tam z powrotem. Latanie jako przekroczenie ludzkiej kondycji, a zarazem bycie nie na ziemi, tylko nad nią, jest charakterystyczne dla wielu istot demonicznych. Podobnie przyjmowanie zwierzęcej postaci – w naszej tradycji diabeł najczęściej pokazuje się jako kozioł, ogier czy pies, a czarownice zmieniają się w koty i sowy. Taka przemiana podkreśla, że mamy do czynienia z istotą, która wyzbywa się ludzkich cech.

Jeśli wziąć pod uwagę skłonność wampira do wysysania krwi, bezpośrednich przodków wampira można odnaleźć już w starożytności. Krwiopijcami były greckie empuzy, uwodzące mężczyzn, i pokrewne im lamie. Mityczną uwodzicielką, która wysysała też krew z niemowląt, była Lilith – asyryjski demon przyswojony przez tradycję biblijną jako pierwsza żona Adama.

Warto jednak pamiętać, że wampiry w tej postaci, którą znamy, są charakterystyczne przede wszystkim dla Słowiańszczyzny – stąd dopiero rozpowszechniły się na inne kraje. Funkcjonowały tu pod kilkoma nazwami: upiór – z rosyjskiego upyr, strzyga lub styrzygoń – od łacińskiego strix (sowa pójdźka); a w końcu pod rdzenną na naszych ziemiach nazwą wąpierz lub wampierz.

Źródło: Wróżka nr 9/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl