Tao - religia drogi

Góra Hua Shan jest jednym z pięciu świętych szczytów taoizmu. Wielu mistrzów doznało tu objawień. A niektórzy z nich znaleźli ponoć nieśmiertelność. Między filozofią, religią, alchemią i magią
Filozoficzne postulaty taoistów padły w Chinach na podatny grunt. Interesowali się nimi nie tylko ludzie wykształceni, ale i proste chłopstwo. To właśnie w niższych warstwach społecznych narodził się taoizm religijny – dziwna mieszanka pierwotnych, szamanistycznych wierzeń i filozofii. Z mądrych ksiąg i pouczeń wyznawcy taoizmu wzięli kilka najważniejszych koncepcji. Po pierwsze, uznali Tao za podstawową zasadę funkcjonowania wszechświata. Po drugie, przyjęli, że – tak jak w języku – wszystko jest względne, w tym także życie i śmierć.

Dlatego gdy Zhuangowi zmarła żona, zamiast ropaczać, grał na bębenku. Mistrz tłumaczył potem, że śmierć nie jest wcale powodem do smutku – to tylko kolejna zmiana we wszechświecie. Po trzecie wreszcie, przyjęli zasadę wu-wei, wyznaczającą podstawowe podejście taoisty wobec świata. Zaleca ona zaniechanie świadomego działania. Człowiek powinien więc być podobny do drzewa.

Ono wprawdzie rosnąc, działa, ale robi to kompletnie nieświadomie. Tak samo my powinniśmy działać spontanicznie, nie rozpraszać się na błahostki i nie sprzeciwiać się siłom przyrody. Na tę wizję wszechświata nałożył się cały panteon tradycyjnych chińskich duchów i bóstw. Należało składać im ofiary i oddawać cześć, zaklinać ich siłę w talizmany i poznawać magiczne sposoby ich ujarzmiania.

Wśród wielu tysięcy bóstw było to najwyższe, zwane Nefrytowym Cesarzem albo Trójcą Czystych (czyli trzy wcielenia Laozi, który dostąpił boskości), oraz Ośmioro Nieśmiertelnych, którym udało się osiągnąć ostateczny cel każdego taoisty – nieśmiertelność. Dążyło się do niej dwiema drogami: alchemiczną i duchową. Wyznawcy pierwszej poszukiwali formuły na eliksir, który da wieczne życie w naszym ciele.

Eksperymentowano więc ze składnikami, mieszano roślinne soki i sproszkowane korzenie. Niestety, bez oczekiwanych skutków, choć działalność alchemików taoizmu stała się podwaliną chińskiej medycyny. Poszukiwania duchowe z kolei wiodły ścieżką medytacji, wróżb i magii. Ciało ludzkie uznawano bowiem za siedzibę duchów, odpowiadających za jego funkcjonowanie.

reklama

Wierzono, że można na nie wpływać specjalnymi zabiegami. Ich celem nie było jednak utrzymywanie ciała przy życiu, ale wytworzenie jednego z trzech rodzajów energii, która po naszej śmierci będzie trwać  w niebiosach. Ale wierzono też, że część nieśmiertelnych w dalszym ciągu egzystuje na ziemi jako mistrzowie tao.

Pomnik księgi „Daodejing” w Hangzhou. Święty tekst wyryto w kamieniu o długości 240 metrów i wysokości 6 metrów. Pięć tysięcy świętych ksiąg
Przez wieki powstało wiele przeróżnych sekt taoistycznych, a każda z nich wypracowała własne praktyki i wierzenia. Niektóre, jak Sekta Złotego Eliksiru, skupiły się na poszukiwaniach alchemicznych, inne, jak Sekta Wielkich Objawień, na medytacjach, a kolejne – na magii i produkcji talizmanów. Wierni sami wybierali ścieżkę wiary, jaką chcieli kroczyć. Mogli dołączyć do konkretnego mistrza, pójść do klasztoru lub zamknąć się w pustelni, najlepiej na szczycie góry.

Spuścizna taoizmu jest ogromna. W klasztorze Białego Obłoku w Pekinie znajduje się ponad pięć tysięcy świętych traktatów! W ciągu dwóch tysięcy lat tao bywało  oficjalną religią Chin, ale też spychano je na margines. Po przejęciu władzy w Chinach przez komunistów jego wyznawcy byli prześladowani tak jak wszyscy inni wierzący. Po czasach rewolucji kulturalnej rozpoczęła się powolna jego odbudowa. Dziś religia ta zyskuje dawną popularność. I to nie tylko wśród Chińczyków, ale dzięki popkulturze również na Zachodzie.

Świątynia Białego Obłoku w Pekinie. W zbiorach miejscowej biblioteki znajdują się najważniejsze traktaty taoistyczne.Kino, tao i Puchatek
Taoizm jako religia nie zrobił na Zachodzie oszałamiającej kariery, ale zadomowił się w kulturze masowej. Fizyk Fritjof Capra w książce „Tao fizyki” poprzez chińską filozofię wyjaśniał najnowsze odkrycia nauki. „Fizyka nie potrzebuje mistycyzmu, a mistycyzm fizyki – pisał – ale ludzie potrzebują obydwu”. Z kolei Benjamin Hoff w książeczce „Tao Puchatka” zwrócił uwagę, że choć popularny miś może wydawać się głupiutki, ale jest przecież wcieleniem postawy tao: żyje prosto, działa spontanicznie i zgodnie ze swą naturą. Kino też nie pozostało obojętne na tao.

W flmie „Gwiezdne wojny” mistrz Obi-Wan Kenobi tłumaczył młodemu Luke’owi Skywalkerowi, czym jest Moc rycerzy Jedi – Moc to pole energii stworzone przez wszystkie żywe istoty: otacza nas, jest w nas, łączy galaktykę w jedną całość. Jeśli słowo „Moc” zastąpimy słowem „Tao”, okaże się, że Obi-Wan cytuje Laoziego.

Źródło: Wróżka nr 3/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl