Misterium czy biznes?Procesje hiszpańskiego Wielkiego Tygodnia to nie tylko przeżycie religijne, ale też – po prostu – zabawa. W innych miejscach na świecie tak pogodnie już nie jest.
Zwłaszcza na Filipinach. W ubiegłym roku w Wielki Piątek ukrzyżowano tam ponad 30 osób. Ukrzyżowano dosłownie. Na krzyżach zawiśli mężczyźni i kobiety, a ich dłonie i stopy przybito masywnymi gwoździami.
Krew na ulicach
Dlaczego ludzie decydują się na takie obchodzenie najważniejszego z chrześcijańskich świąt? Jedni mówią, że to pokuta za grzechy. Inni chcą w ten sposób wyprosić łaski, na przykład uzdrowienia najbliższych. Są i tacy, którzy tak dziękują za doznane błogosławieństwa. 19-letnia Maria, która dała się ukrzyżować już po raz piąty, twierdzi, że to niezwykłe przeżycie – na krzyżu zawsze doświadcza wizji… Zresztą krew leje się też na filipińskich ulicach.
W Wielki Piątek odbywają się tradycyjne Pasje, podczas których ludzie dźwigają na ramionach 50-kilogramowe krzyże oraz biczują się – i to wcale nie na pokaz, bo po procesji ulice dosłownie spływają krwią.
Co na to Kościół? Jest zdecydowanie przeciwny. Księża co roku występują przeciw tej wielkanocnej jatce, ale nie mogą nic zrobić, bo w grę wchodzą pieniądze. I to poważne, gdyż Wielki Piątek jest atrakcją turystyczną Filipin. Ludzie zjeżdżają się tłumnie z całego świata, żeby to zobaczyć, sfotografować, by przeszły ich dreszcze…
Teatr w Kalwarii
Przed wojną z całej Polski zjeżdżali tu pobożni pielgrzymi. Nocowali, gdzie się dało, na sianie albo pod gołym niebem. A ponieważ Wielkanoc często wypada w marcu, bywało, że spali na śniegu… 
dla zalogowanych użytkowników serwisu.