Dlaczego kobiety wybierają drani?

Borys Szyc Od dzieciństwa z macho
Basia ma 45 lat i dopiero teraz wie, dlaczego zawsze wiązała się z silnymi, niedostępnymi emocjonalnie mężczyznami. Takimi, którzy na każdym kroku pokazywali jej, że nie da rady, niczego nie zdobędzie. Bo jest kobietą.

– Zrozumiałam to na terapii – mówi. – Przez całe dzieciństwo mówił mi to mój ojciec. Mówił to również mamie. Gdy zapraszaliśmy gości, ona uwijała się wokół stołu, on bawił towarzystwo. Niby żartem przepraszał wszystkich za zbyt mocno przypieczone mięso. Zabronił jej nosić spodnie, ale gdy zakładała sukienkę, krytykował jej grube łydki.

„Dla ciebie, Hanka, najlepszy byłby namiot”, śmiał się. Mama płakała, ale nie buntowała się. Ja też nie. „Nie wyobrażaj sobie, że coś osiągniesz”, znęcał się nade mną, gdy chlipałam przy matematyce. „Jesteś tylko kobietą”.

Basia pamięta sierpniowy dzień na Mazurach. Miała sześć lat. Ojciec siedział na pomoście, a ona, w dmuchanym kółku, próbowała pływać. Wysunęła się z niego i poszła pod wodę. Skoczył po nią, wyciągnął na pomost. 

– Myślisz, że mnie przytulił, uspokoił? – pyta. – Wrzeszczał, że przeze mnie zmoczył dokumenty, bo wskoczył do wody w ubraniu. I że ratował mnie ostatni raz, a pływać nie mam już prawa próbować, bo i tak się nie nauczę. Dzień po dniu utwierdzała się w przekonaniu, że aby zasłużyć na ojcowską miłość, musi się bardzo starać. I w dorosłym życiu tak wybierała mężczyzn. Niedostępnych emocjonalnie, silnych i bezwzględnych. Atrakcyjnych fizycznie i dostatecznie szalonych, żeby raz obrzucili ją kwiatami, a chwilę później zmieszali z błotem.

reklama

– Kobiety takie jak Basia szczególnie potrzebują potwierdzenia swojej kobiecości i atrakcyjności – tłumaczy Ewa Krawczyńska. – Taka potrzeba wynika z braku lub nieprawidłowej relacji z ojcem, który nie szanował, nie wspierał kobiecości swojej córki. W przyszłości, gdy będzie dorosła, tylko taki mężczyzna, który zaprasza na kolacje, obsypuje prezentami, da jej poczucie wyjątkowości. Wydawać by się mogło, że takie kobiety potrzebują świętego spokoju i faceta, który będzie o nie dbał. Ale nie. One wybierają jedyną znaną sobie relację z mężczyzną.

– W psychologii nazywa się to „przymusem powtarzania” – wyjaśnia psycholog Iza Falkowska. – Czyli że lepsze jest znane piekło niż nieznane niebo.
– Tylko z macho czują się wyjątkowe – wyjaśnia Ewa Krawczyńska. – Nawet gdy je zdradza, oszukuje, nie liczy się z nimi. To dlatego bardziej lub mniej świadomie godzą się na upokorzenia. Żaden z mężczyzn Basi nie otworzył się przed nią. Żaden z nich nie był również zainteresowany tym, co ona czuje. Żeby być bliżej nich, przejmowała ich pasje.

– Z Jackiem, moim mężem, oglądałam Formułę 1 – wspomina. – Dopiero po zakończeniu terapii zrozumiałam, że mnie to w ogóle nie interesuje. Kiedy więc wniosłam pozew o rozwód, ale wciąż mieszkaliśmy razem, on zawołał, jak dawniej: „Chodź, oglądaj! Będzie jechał Kubica”. I dorzucił: „A, i piwo przynieś!”. Roześmiałam się. Spojrzał na mnie zdziwiony. 

– Nie – powiedziałam. – Ja już nie muszę tego oglądać. Mam gdzieś Formułę 1. Chyba nigdy nie był tak zaskoczony. Bezczelni i nieokrzesani, w dziwny, wciąż niezrozumiały dla psychologów sposób bez trudu zdobywają kobiety, które przecież tylko pozornie znajdują w tych fałszywych macho bezpieczeństwo.

– Cierpienie i rozkosz na poziomie biologicznym mają coś wspólnego – zauważa psycholog Iza Falkowska, kiedy wyjaśnia motywację kobiet wybierających tych niegrzecznych. – Taki typ związków podnosi adrenalinę, a ona przecież uzależnia. Mimo uzależnienia zdajemy sobie jednak sprawę, że skoro zmienił się świat, powinien zmienić się i macho.

– Może w macho vintage? – uśmiecha się Iza Falkowska. – Wciąż silny, ale jednocześnie wrażliwy mężczyzna, który umie te cechy w sobie godzić.

Colin FarrellTWARDZIEL w gwiazdorskiej obsadzie

Wieczni chłopcy, hedoniści, narcyzi. Potomkowie Bohuna, których kobiety kochają, a każda wierzy, że jej właśnie uda się go udomowić. Ale oni zręcznie unikają deklaracji. A jeśli już uda się ich usidlić, na ogół nie trwa to długo. Klasycznym przykładem wiecznego chłopca o narcystycznym usposobieniu jest Colin Farrell. Każdy jego związek był burzliwy i trwał krótko. Aktor żenił się i rozwodził.

Nawet dziecko nie było go w stanie zatrzymać przy partnerce, bo przecież sam jest dzieckiem, więc trudno mu zrozumieć, że w związku pojawił się ktoś, kim trzeba się bardziej zajmować niż nim. Kobiety Farrella to hollywodzka najwyższa półka: Demi Moore, Naomi Campbell, Britney Spears, Salma Hayek, Angelina Jolie, Lindsay Lohan, Carmen Electra, Shakira.

Jeden z plotkarskich portali wyliczył, że nasza Alicja jest dopiero na 35. miejscu. A policzono tylko „długie” związki, żadnych jednonocnych skoków w bok. Synowie Farella, siedmioletni James, którego mamą jest Kim Bordenave i prawie dwuletni Henry Tadeusz ze związku z Alicją Bachledą-Curuś mają dochodzącego tatę. Colin się nie przejmuje. Właśnie romansuje z Rihanną.

Hugh GrantRomanse aktora Borysa Szyca także zajmowały plotkarską prasę. Szyc nie kryje, że jest kobieciarzem. Na pytanie, co jest najważniejsze na świecie, mówi: kobiety, kobiety, kobiety. Sylwia Gliwa, Anna Bareja, z którą ma córeczkę Sonię, a teraz, już od dwóch lat, Kaja Śródka, to tylko trzy z wielu miłości „wiecznego chłopca”.

Do tego samego zbioru należy Jack Nicholson, którego „magnetyczny, zwierzęcy urok”, sprawiał, że sam Nicholson nie umie zliczyć kobiet w swoim życiu. Te najważniejsze, czyli Susan Anspach, Anjelica Huston, Rebecca Broussard, Lara Flynn Boyle przeżyły z nim szalone lata, ale żadnej nie udało się zatrzymać go na stałe. Nawet Rebece, choć ma z nim dwoje dziś nastoletnich dzieci.

Do panteonu wiecznych chłopców nie można nie zaliczyć Hugh Granta. Dziś żałuje, że się nigdy nie ożenił, choć był z fantastycznymi kobietami: Elizabeth Hurley, Jemima Khan i Drew Barrymore. 

Źródło: Wróżka nr 5/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl