Córeczko zakochałam się

Matka jest kobietą. I to, że rozstała się z ojcem swojej córki, nie znaczy, że zamknęła się na nową miłość. Czasem jej szuka, czasem ona po prostu przychodzi. A córka jest tuż obok.

Magda Gessler i jej córka Lara Lara dopiero gdy dorosła, zrozumiała, że mama potrzebowała w związkach silnych doznań i wielkich emocji.  Rozwiedziona, bezrobotna dziennikarka Barbara Patrycka, woła do córki: „Julka, słuchaj, co za szczęście! Zamówili u mnie felietony o seksie! Zarobię kupę forsy!”. Córka jest zaskoczona: „Mamo, a ty jeszcze z tego cokolwiek pamiętasz?”.

Ta scena z „Wojny żeńsko-męskiej i przeciwko światu” (do kin wszedł właśnie film nakręcony na jej podstawie) psycholożki i pisarki Hanny Samson mówi najwięcej o relacji matki z córką, kiedy ta pierwsza szuka miłości, seksu, a najlepiej stałego związku. „Z pewnych rzeczy nie zwierzamy się ani matce, ani córce”, wyznacza granice tej sytuacji Barbara.

– U nas ta granica była wyraźna. Mimo że byłyśmy blisko, nie opowiadałyśmy sobie broń Boże intymnych szczegółów. I nie wiem, czy czegokolwiek Dorotę nauczyłam. Ma własny rozum. A jeśli chodzi o uczucia, jest uważniejsza ode mnie – mówi pisarka Katarzyna Grochola.

– Mama ostatnio nie mogła się nadziwić, że jestem z Adamem już dziewięć lat – Dorota Szelągowska, dziennikarka, córka Katarzyny, nie zakochuje się co miesiąc. – Powiedziała mi: „Matko boska, Dorota, ja w życiu z żadnym facetem tyle nie byłam!”. Czy to nie dziwne usłyszeć coś takiego od własnej matki?

reklama

Dorota Szelągowska i Katarzyna Grochola Gdy Katarzyna się zakocha, jest jak 17-latka. Dorota czuje się wtedy za mamę odpowiedzialna. Maluje na randki, ale sprawdza też, czy facet jest odpowiedni.Opróżnij szuflady, on się wprowadza
Każda córka, gdy zjawia się w życiu mamy nowy mężczyzna, widzi jej radość, euforię, czasem łzy. Patrzy, jak się miota, szykuje na randkę i robi rzeczy inne niż wcześniej. Choćby zapisuje na kurs spadochronowy, bo jej nowy facet jest instruktorem. Albo piecze czekoladowy tort, bo on taki uwielbia.

Córka to obserwuje, często wspiera, ale zdarza się, że ocenia i krytykuje. Cierpi, gdy widzi, że nowa miłość jest toksyczna, wstydzi się, gdy matka walczy o uczucie z desperacją, tracąc przy tym godność. Cieszy się, gdy ona jest szczęśliwa. Buntuje, gdy ślepa miłość odbiera matce rozum i burzy ich wspólny świat.

– Zakochanie ma to do siebie, że zawęża  pole świadomości – mówi Hanna Samson.
– Ale w każdej sytuacji warto pamiętać o tym, że jest się matką. Nowy mężczyzna nie powinien po dwóch randkach nawet pojawiać się w ich domu, a cóż dopiero w nim zamieszkać. Dom to sfera prywatna, również córki.

Wprowadzanie do jej świata obcego faceta, na którego natknie się w kuchni lub w łazience, zaburza jej poczucie bezpieczeczeństwa i zaufanie do matki. Aktorka Beata Kawka rozstała się z mężem, gdy Zuzia miała 10 lat (dziś ma 15).

– Tak, miałam wtedy poczucie winy – przyznaje. – Że nie uratowałam rodziny i dziecko nie ma na co dzień ojca. To było bolesne. Jednak dziś, kiedy minęło kilka lat, mam pewność, że nie warto trwać w związku z przyzwyczajenia. Teraz moje relacje z ojcem Zuzy są wspaniałe.

Czasem ludzie muszą się rozstać, by się znów polubić. Zuza ma brata, o którego postarał się jej tata z nową partnerką, Magdą. Macoszka jest niewiele od niej starsza, jest trochę jej przyjaciółką. I o ile Zuza łatwo zaakceptowała nową partnerkę taty, tak ja pozostawałam „pomnikiem”. Często powtarzała, że nie wyobraża sobie obcego faceta w domu. Dziś już tego nie mówi.

Nie mówi, bo Beata jest mądrą kobietą. I nie ma w niej zachłanności na nowe małżeństwo. Ona nie musi już, natychmiast, brać ślubu, wiązać się na dobre i złe. Nigdy nie powiedziała córce: opróżnij jedną półkę w łazience, bo on się do nas wprowadza. Kocha, ale jej miłość nie jest udręką dla jej dziecka.

– Po rozstaniu z mężem nie szukałam nowego partnera – wyjaśnia przy herbacie w nowym domu pod Warszawą. Kupiła go
za własne pieniądze. To jej dewiza: sama zapewnij sobie wszystko. Wtedy możesz kochać bezinteresownie. To się odnosi też do własnego rozwoju, który dla niej jest ważny, skupienia na sobie, wykorzystania czasu.

– I gdy zrozumiałam, że ktoś, kogo znam od wielu lat, jest tym, z którym mi po drodze, przyjęłam to ze zdumieniem.
Pokochała. Ale postępowała ostrożnie. Żadnych pochopnych decyzji.

– Powoli. Daję Zuzi czas, by przyzwyczajała się do nowej sytuacji – mówi. – Patrzę uważnie na moje dziecko. Ona jest najważniejsza. Szczególnie teraz, gdy dorasta.

Źródło: Wróżka nr 5/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl