Trudno powiedzieć, ile operacji sam dokonał. Z artykułów wynika, że zajmował się poprawianiem powiek, zmniejszaniem i zwiększaniem warg, odstającymi uszami, a nawet tworzeniem sztucznych dołeczków w policzkach. Propagował nacinanie nerwów twarzy, by pozbyć się mimicznych zmarszczek. Mimo licznych prób rozwinięcia swojego biznesu, Miller nie odniósł sukcesu i zmarł w zapomnieniu w 1950 r. Dziś niektórzy badacze uznają go za „ojca chirurgii plastycznej”, inni za bezwzględnego szarlatana. Miller nie wykształcił uczniów, którzy wyznawaliby poglądy mistrza, ale miał naśladowców. Lekarze coraz częściej interesowali się poprawianiem natury. Rzecz dotyczyła oczywiście nosów, ale nie tylko.
Rzeźbiarz Francis Derent Wood (z lewej) po wybuchu I wojny światowej zmienił zawód na protetyka. Z blachy miedzianej tworzył idealne maski dla rannych w twarz.
Na początku XX w. zaczęto eksperymentować ze wstrzykiwaniem parafiny w tkanki miękkie, by przywrócić im pierwotny kształt. Stosowano ją również do wypełniania zmarszczek, a nawet – choć to niepotwierdzone informacje – wstrzykiwano w piersi. Parafina jednak z czasem rozpływała się po organizmie, szukano więc innych substancji. Niektórzy lekarze stosowali wazelinę, inni mieszali ją z oliwą lub gliceryną. Efekty były odwrotnie proporcjonalne do działań, a pacjenci często kończyli okaleczeni.
Współczesna medycyna estetyczna narodziła się podczas I wojny światowej. Nowozelandzki chirurg Harold Gilles namówił wojskowe władze na utworzenie oddziału chirurgii twarzy przy szpitalu wojskowym w Cambridge. Z frontu wciąż napływali ranni z oderwanymi szczękami, uszami czy nosami. Wkrótce otwarto osobny szpital, przeznaczony tylko dla takich pacjentów. W ciągu wojny Gilles zoperował tam ponad 5 tys. osób, w większości żołnierzy. W 1930 r. za swoje zasługi otrzymał tytuł szlachecki. 16 lat potem chirurg przeprowadził pierwszy na świecie zabieg zmiany płci: z kobiety w mężczyznę.
Koryguj śmiało ciało?
dla zalogowanych użytkowników serwisu.