Miłość, która chroni i leczy

Czy każdy może korzystać z symboli reiki? Maria przed tym przestrzega. Gdy trafią one w ręce osób o niskich wibracjach duchowych, otwarcie kanału może być niebezpieczne. Razem z boskim światłem przemieszczają się wówczas istoty o niskim astralu, szukające okazji, by czerpać energię z ludzi.

Maria Dąbrowska, Wielka Mistrzyni ReikiEnergia dla otwartych na pomoc

Odkąd stan zdrowia mamy się poprawił, Maria zdobyła dodatkową motywację. Zaczęła pomagać rodzinie i znajomym. Sama też czuła się coraz lepiej. Coraz głębiej wchodziła w świat ezoteryki. Ukończyła kurs bioterapii, zajęła się huną. I egzorcyzmami, bo odprowadzanie dusz nadal jest jej głównym zadaniem inkarnacyjnym.

Maria nie zostawi bez pomocy żadnego człowieka, który się do niej zgłosi, zadzwoni, napisze. – Nie ma znaczenia, czy mieszka w tym samym mieście, czy na drugiej półkuli – mówi. – Energia płynie, leczy i uzdrawia. Ale jest jeden warunek. Osoba, której pomagam, musi tego chcieć.

Na początku, gdy dopiero zaczynała praktykować reiki, chciała rozdawać miłość i zdrowie całemu światu. Aż jakiś mężczyzna o kulach ją ofuknął: „Niech mi pani da spokój!”. Teraz lepiej rozumie, że niektóre choroby są lekcją i przeznaczeniem. I że człowiek po to ma wolną wolę, by sam mógł decydować o swoim losie. Jeśli nie chce być zdrowy, to nikt nie ma tu nic do gadania.

reklama

Jestem tylko przekaźnikiem

Maria wyjmuje pudełko wypełnione kolorowymi minerałami. Gdyby nie jej energetyczna praca nad nimi, byłyby zwykłymi kamykami. A tak są skondensowaną energią, chroniącą przed chorobą, niebezpieczeństwem, złymi intencjami. Maria prosi, bym wybrała jeden. Sięgam po niebieski lapis-lazuli. Podobno dodaje sił i zdrowia.

Jej największe osiągnięcie? – Kiedyś zadzwoniła do mnie znajoma. Jej szwagierka chorowała na nowotwór żołądka. Miała przerzuty. Lekarze dawali jej dwa tygodnie życia. Codziennie jeździłam do niej na zabiegi. Po kilkunastu dniach zaczęła jeść, potem powoli wstawać z łóżka. Gdy pojechała do lekarza po coś na wzmocnienie,  nie mógł uwierzyć, że ona wciąż żyje. Po kilku miesiącach wyjechała do Stanów, do syna, bo urodziła się jej wnuczka. Żyła jeszcze ponad dwa lata.

Maria nigdy nie mówi chorym, by rezygnowali z tradycyjnej medycyny. Choć jednocześnie ubolewa, że tak wielu lekarzy lekceważy reiki. A przecież, gdyby połączyć te dwie siły, efekty mogłyby być niesamowite…

– Kilka lat temu wspierałam energią dziewczynę, której silny ból głowy uniemożliwiał normalne życie – opowiada. – Jej rodzice byli lekarzami, zrobiono jej wiele badań, w tym tomografię. W końcu znaleziono źródło bólu w okolicy zatok czołowych. Zdecydowała się na operację, ale termin wyznaczono pod koniec wakacji. Przez dwa miesiące mocno nad nią pracowałam i pod koniec sierpnia kolejna tomografia niczego nie wykazała. Ból głowy przeszedł i nie wrócił. Ta dziewczyna dziś jest dorosła, ma dzieci.

Reiki to energia, którą – jak zapewnia Maria – można obdarzać nie tylko ludzi. Wiele razy leczyła koty, psy, konie, kozy, a nawet drzewa. W ten sposób dodała sił czereśni, która umierała w ogrodzie jej znajomej, uratowała lipy, które schły przy drodze, bo trawiła je silna grzybica, a nawet reaktywowała... nasiona. Wyrosły z nich potem piękne malwy.

Na jej półkach rosną sterty listów od wdzięcznych ludzi, dokumentacja medyczna byłych chorych, laurki od dzieci. – Tak naprawdę – mówi Maria – to nie ja leczę. Jestem tylko przekaźnikiem. Uniwersalna energia boskiej miłości należy do wszystkich.

Reiki: cudowna energia

Reiki pochodzi od dwóch słów: „rei”, co po japońsku znaczy dusza, oraz „ki”, czyli energia. Nie jest religią ani doktryną filozoficzną, tylko sposobem korzystania z energii, która leczy. Metodę rozpowszechnił w XIX wieku Japończyk Mikao Usui, korzystając z doświadczeń tybetańskich lamów i buddyjskich mnichów. To właśnie oni powszechnie stosowali ten sposób wzmacniania ciała i duszy. Pobieranie kosmicznej energii odbywa się z pomocą czakry korony, oddawanie zaś jej potrzebującemu – za pomocą wewnętrznej strony dłoni.  Może ją przekazać tylko osoba, która przeszła inicjację u Mistrza Reiki, poznała układy rąk i symbole, dzięki którym umie kierować uniwersalną energią.  


Sonia Ross
fot. Berenika Bratny

Źródło: Wróżka nr 11/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka