Kariera podlana łzami

Po nagrodzie Grammy Adele koncertuje w Ameryce. Po powrocie do Wielkiej Brytanii świętuje swoje 20. urodziny, a potem… odwołuje zaplanowane koncerty. Nie życzy sobie mejli ani telefonów, przestaje pisać na swoim blogu. Twierdzi, że jest zmęczona podróżami i życiem od koncertu do koncertu, chce jak zwykła dziewczyna chodzić do pubów, odwiedzać znajomych. Dopiero później ujawnia, co naprawdę się wtedy działo: – W rodzinie nazywamy ten okres moim ELC, od Early Life Crisis (wczesny kryzys życiowy). Zdecydowanie nadużywałam alkoholu. A że nie wyobrażałam sobie rozłąki z TYM FACETEM, wpadłam na „genialny” pomysł: OK, po prostu wszystko odwołam!

Kim był ów facet? Tabloidy spekulują, że to tajemniczy trzydziestolatek, który pojawił się z nią podczas rozdania British Awards. Gadatliwa z natury Adele na jego temat milczy. Ujawnia, że w kwietniu 2009 r. napisała piosenkę „Take It All”, opowiadającą o kimś, „kto cię nie kocha”. Ten utwór mocno zezłościł jej ukochanego. Natychmiast zerwał z Adele. Przy rozstaniu dziewczyna usłyszała, że bez niego jest nic niewarta, a jej życie będzie odtąd nudne i samotne. Wpadła w rozpacz, która – tak jak po pierwszym zawodzie miłosnym – procentuje nową płytą.

Zalana łzami chce pisać ballady, lecz poznany przez przypadek kompozytor Paul Epworth (potem pracują razem przy „Skyfall”) radzi, aby nie poddawała się smutkowi, tylko „wściekła się na wszystko”. „Może ktoś inny odesłałby ją z pudłem chusteczek do nosa i radą, żeby się porządnie wypłakała w domu” – pisze w „Być jak Adele” Caroline Sanderson. „Epworth wyczuwa jednak w jej rozpaczy żar, który może wybuchnąć twórczym płomieniem”. I się nie myli. – Paul, słuchaj, jak bije mi serce! – wykrzykuje Adele. I wpada na pomysł, że te coraz szybsze uderzenia będą świetnym rytmem nowej piosenki. Nadaje jej tytuł „Rolling In The Deep”. A gdy dowiaduje się, że jej ukochany się żeni, pisze jeden z najpiękniejszych przebojów, „Someone Like You”. – To piosenka, która zmieniła moje życie – mówi Adele.

Talent bez efektów specjalnych

Nowy album zapowiada na blogu tak: „Trochę to trwało, zanim go zrobiłam, a bolało bardziej niż trochę. Różni się od »19«… Teraz inaczej podchodzę do pewnych spraw. Jestem bardziej skłonna do przebaczania i świadoma siebie. To wszystko przychodzi z wiekiem, dlatego album nazwałam »21«”. Adele bardzo się stara, by płyta „21” była lepsza od poprzedniej. – Nie zamierzam być gwiazdą jednego sezonu, chcę pokazać, że naprawdę się rozwijam – mówi. I ciężko pracuje. – Tygodniami nie wychodziłam z domu, słuchałam płytę za płytą, całe katalogi. Hip-hop, country, pop, to, co już lubię i czego nigdy nie lubiłam – opowiada. Dla Adele, która ma obsesję na punkcie głosów, takie faszerowanie głowy muzyką to jedyny sposób na pobudzenie kreatywności.

reklama

Adele z partnerem Simonem KoneckimGdyby wcześniej nie słuchała muzyki, zapewne w ogóle nie ujawniłaby swojego talentu i nie stała się gwiazdą. Na szczęście jej dom zawsze był nią wypełniony. Matka Adele, Penny, z zawodu masażystka, była wielbicielką Toma Waitsa, Jeffa Buckleya i amerykańskiej grupy grającej rok alternatywny 10,000 Maniacs. Od najmłodszych lat zabierała Adele na koncerty. Co więcej, widząc, że śpiewanie nieźle córce wychodzi, urządzała jej pierwsze próby, a mieszkanie zamieniała w salę koncertową, kierując lampy i lampki, niczym jupitery, na Adele. Kiedy Penny przyjmuje gości, stawia małą na stole, by śpiewała aktualne przeboje.

Wysyła też Adele do szkoły muzycznej – nie ma pieniędzy, więc wybiera państwową, bezpłatną BRIT School. W jednym z wywiadów Adele mówi: – W szkole pokazali mi tylko, jak działa show-biznes. Śpiewać nauczyłam się sama, słuchając w domu Etty James. Ta Amerykanka o potężnym głosie i Ella Fitzgerald miały największy wpływ na muzyczny gust Adele. Wcześniej, jak wszystkie dziewczyny w jej wieku, zachwycała się Britney Spears. Kiedy posłuchała, jak śpiewają Etty James i Ella Fitzgerald, uznała, że Britney „nie robi nic nadzwyczajnego”. I już wiedziała, że chce być artystką, a nie śpiewającą celebrytką.

Adele błyskawicznie zdobywa sympatię publiczności znudzonej już piosenkarkami o miernym głosie, które w połowie rozebrane robią na scenie muzyczny show.

– Nie martwię się, że jestem pulchna i że mocno różnię się od innych wokalistek. Najważniejsze jest to, aby czuć się dobrze samemu ze sobą – mówi Adele w jednym z wywiadów. Jej ulubiony sceniczny zestaw to czarne legginsy, tunika, buty na płaskim obcasie. Tak skromnie ubrana śpiewa nawet na gali Grammy w 2009 r. Potem zmienia swój image. Występuje w stylizowanych na lata sześćdziesiąte czarnych sukienkach z koronkową wstawką na dekolcie. Wygląda niezwykle elegancko, ale nawet ten strój nie konkuruje z jej głosem.

Po premierze albumu „21” na koncertach zaczyna odmawiać bisów. – Mogę brzmieć jak skrzyżowanie Toma Waitsa z Tiną Turner, bo jeszcze nie wyleczyłam się z zapalenia oskrzeli – uprzedza widownię podczas występu w Cavern Club w Liverpoolu. Nie przeziębienie jednak, lecz nadwerężenie strun głosowych jest przyczyną kłopotów. Lekarze radzą oszczędzać gardło – zabraniają palić, pić wino, kawę, a nawet napoje gazowane. Te wyrzeczenia pomagają, ale na krótko. Laryngolodzy diagnozują krwawienie ze strun głosowych, spowodowane niewielkim polipem. Ratunkiem może być tylko zabieg chirurgiczny.

Wszyscy fani martwią się o głos Adele. Dla niej samej operacja strun głosowych to życiowa katastrofa. „Śpiewanie jest całym moim życiem. Nie mam innego wyboru, jak poddać się operacji, a potem szybko wyzdrowieć”, pisze na blogu. Ale lekarzom pracy nie ułatwia – jak donosi plotkarska prasa, nie może powstrzymać się od palenia i… przeklinania.

Kto wie, jak przetrwałaby ten trudny okres, gdyby nie wsparcie nowego narzeczonego. Nawet najbardziej wścibscy paparazzi nie wyśledzili, kiedy dokładnie w jej życiu pojawił się mężczyzna o polsko brzmiącym nazwisku, Simon Konecki. Wiadomo o nim tyle, że jest 14 lat starszy, rozwiedziony i podobno bogaty. Uczył się w prestiżowym Eton College, do którego uczęszczał także książę William. Zrezygnował z pracy w biznesie, aby założyć charytatywną organizację Drop4drop, zaopatrującą w wodę mieszkańców Afryki.

Parę miesięcy temu tabloidy rozpisywały się nawet, że Adele poślubiła Simona. Piosenkarka od razu zdementowała tę plotkę. Nie była jednak w stanie ukryć, że spodziewa się dziecka. Przed porodem gwiazda zdradziła swoje plany. Otóż w najbliższym czasie zamierza całkowicie poświęcić się maleństwu. Mimochodem dodaje, że przed trzydziestką chce urodzić trójkę dzieci.

Jednocześnie uprzedza fanów, by nie spodziewali się szybko nowej płyty. Czyżby wreszcie znalazła swojego księcia i była z Simonem naprawdę szczęśliwa? Tego należy jej życzyć. Oby tylko nowa miłość nie okazała się większa niż miłość do muzyki. I oby przygoda Adele z Jamesem Bondem nie wyznaczyła końca jej kariery.


Marta Bednarska
fot. Be&W, Getty Images/Fpm, shutterstock.com  

Źródło: Wróżka nr 12/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl