Victoria musi wygrywać

Na pierwszą randkę 21-letni wówczas piłkarz i o rok starsza spicetka umówili się w dość nietypowym jak na celebrytów miejscu – na przystanku autobusowym. Chcieli ominąć modne lokale, pod którymi zawsze czają się paparazzi, więc weszli do małej, chińskiej restauracji. Stamtąd jednak ich wyproszono, bo zamówili tylko drinki. Ostatecznie wieczór przesiedzieli w domu u koleżanki Victorii, niewiele rozmawiając. Pech albo szczęście chciało, że następnego dnia Spice Girls leciały na koncerty do Ameryki.

Beckham, który nie mógł sobie darować, że był aż takim niemotą, codziennie dzwonił do Victorii. Na rachunki telefoniczne oraz kwiaty wydał fortunę, ale – jak się potem okazało – była to inwestycja życia. David i Victoria są dziś nie tylko najbardziej znaną parą świata, ale też – jak mówią złośliwi – niezacinającą się nigdy maszynką do zarabiania pieniędzy.

Najpierw dobrze sprzedali swój ślub, uznany za najważniejsze wydarzenie towarzyskie 1999 roku. Uroczystość, na którą zaproszono 230 gości, odbyła się na zamku w Irlandii i była prawdziwie królewska. Młoda para jechała karocą, siedziała na złoconym tronie, a podczas przysięgi małżeńskiej wypuszczono tysiąc białych gołębi!

Kosztowało to prawie pół miliona funtów – ale co z tego, skoro brytyjski magazyn „OK” za wyłączność na relację z uroczystości zapłacił dwa razy tyle. „Zaślubiny księcia Edwarda to w porównaniu z weselem Beckhamów marna impreza”, pisały później tabloidy. Paparazzi koczowali pod posiadłością Victorii i Davida, którą od Buckingham Palace zaczęto nazywać „Beckingham Palace”. I fotografowali wszędzie. – Nawet pieluchy dla dziecka kupujemy w świetle fleszy – żali się David.

Beckhamowie uchodzą za najlepiej ubraną rodzinę świata. Zawsze stosownie do sytuacji, zawsze w markowych ciuchach.Życie z mężczyzną nowego wieku

Prawda jest jednak taka, że i Victoria, i David uwielbiają ich błysk. Dzięki nieustającemu zainteresowaniu mediów zarabiają miliony na reklamach i to dzięki paparazzim ta najlepiej ubrana rodzina świata przekonała wszystkich, że Victoria ma dryg do mody. A Davida – mimo że gra już tylko w amerykańskich klubach, które w piłce nożnej specjalnie się nie liczą – nawet książę William zaprosił na swój ślub. Socjolodzy uznali go za symbol mężczyzny nowego wieku. Niezwykle przystojny, dba o swój wygląd bardziej niż niejedna kobieta i pozostaje przy tym męski. Był pierwszym facetem, który trafił na okładkę magazynu „Elle”.

Jak utrzymać przy sobie kogoś takiego? Victoria znalazła na to sposób. – Wiem, że mój mąż jest atrakcyjny, że podoba się kobietom. Ale wiem też, że jest mi wierny, dlatego nie jestem zazdrosna – powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Glamour”. „Zazdrość to zła cecha. I nie wzmacnia miłości. Kocham moją pracę, ale miłość do męża i dzieci jest bezwarunkowa. Nigdy nie opuszczam go na dłużej” – zdradza „Glamour”. Czyż nie brzmi jak rasowa Szóstka?

reklama

Tą sielanką wstrząsnęło kilka drobnych kryzysów. Jednak kiedy zaczynały krążyć plotki o romansach Davida, to jemu, a nie jej, puszczały nerwy. Co tylko świadczy o tym, że Victoria, która według chińskiego horoskopu jest Tygrysem, plotkom nie poświęciła żadnej uwagi – bo gdyby to zrobiła, rozszarpałaby plotkarzy na strzępy...

Rodzinę Beckhamowie mają naprawdę imponującą: czwórkę dzieci (trzech synów: Brooklyna, Romeo i Cruza oraz piętnastomiesięczną córeczkę Harper Seven). „Bycie matką to najcięższa praca na ziemi, ale bez wątpienia najbardziej satysfakcjonująca” – powtarza Victoria. Jak każda Szóstka, gdy słyszy, że jest dobrą matką, że jej synowie są mili i grzeczni, uważa to za największy sukces.

Na punkcie córki Victoria dostała wręcz bzika. Lata z nią samolotem, zabiera na spotkania biznesowe i na zakupy. Zapisała ją nawet na lekcje tańca (niestety, córka podobno woli kopać piłkę, niż tańczyć) i już stara się wprowadzać ją w świat mody. Na ubranka dla córki wydaje fortunę i nigdy nie wkłada jej przypadkowej sukienki czy sweterka. Strój Harper dobiera do tego, co sama akurat ma na sobie. Wiadomościami o tych stylizacjach dzieli się na Twitterze: „Dzisiaj ja noszę Pradę, a Harper Burberry”.

Na pokazie Victorii podczas ostatniego New York Fashion Week Harper zasiadała w pierwszym rzędzie obok Marii Szarapowej i wpływowych redaktorek mody, Anny Wintour i Anny Dello Russo. Mała, robiąc śmieszne miny, z zainteresowaniem patrzyła na modelki paradujące w kreacjach zaprojektowanych przez mamę.

Kojarzona niegdyś z kiczowatymi nieco ciuchami Victoria Beckham uchodzi dziś za ikonę mody. I trzeba przyznać, zawsze wygląda perfekcyjnie. Nie jest zbyt wysoka (163 cm), dlatego nosi optycznie wydłużające sylwetkę sukienki własnego projektu lub Prady (od tej marki – jak mówi w wywiadach – jest uzależniona) i kilkunastocentymetrowe szpilki, najlepiej Alexandra McQueena. – Nigdy nie zobaczycie mnie na ulicy w dresie albo butach Uggs – zastrzegła wiele lat temu i od tamtej pory nie zaliczyła żadnej ubraniowej wpadki. – Za bardzo kocham modę, żeby pozwolić sobie na chwilę zapomnienia – zapewnia.

Źródło: Wróżka nr 2/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl