Modelka ratuje świnie

Tracy Worcester w ogóle nie przywiązuje uwagi do ubrań. Donasza ciuchy, które jej kuzynki chciały wyrzucić na śmietnik. Na zdjęciu z mężem, markizem Harrym Fitzroyem Somerset.Zaraz po ślubie Tracy, która od 17. roku życia próbowała sił jako modelka i aktorka, zrezygnowała z pracy. „Kiedy wyszłam za Harry’ego z jego pieprzonym tytułem, pomyślałam: nie muszę zarabiać, nie muszę spłacać hipoteki”, opowiadała dziennikarzom. „Poczułam wielką ulgę i zaczęłam się zastanawiać, o co mi naprawdę w życiu chodzi”.

To wtedy postanowiła skupić się na ekologii. Już wcześniej Tracy pracowała w organizacjach działających na rzecz ochrony środowiska, brała udział w protestach przeciwko polowaniom na dzikie zwierzęta i budowie obwodnic w rejonach chronionych.

Kiedy wprowadziła się do pałacu Badminton House, zakazała zbyt częstego pociągania za spłuczki w toaletach. Nakazała również sortowanie śmieci – obok pałacu stanęły osobne pojemniki (25 lat temu nie było to tak oczywiste jak dziś) na papier, szkło, a także organiczne odpady, które zużywa się do kompostowania. Zaczęła też prowadzić ekologiczny ogród, w którym hodowała kwiaty oraz pomidory, fasolę, sałatę. Ich nadmiar sprzedawała potem na miejscowym targu, nawołując do kupowania żywności w lokalnych sklepikach czy na bazarach zamiast w pobliskim Tesco.

To wszystko jednak nie zaspokajało jej ambicji. W dodatku miała kompleks braku wyższego wykształcenia. Od dzieciństwa nie znosiła szkoły. Była wielokrotnie wyrzucana – raz za to, że rzuciła się z pięściami na dyrektorkę. Po szkole – jak twierdzi – „czuła się zbyt nerwowa”, aby… pójść na uniwersytet. Aktorstwo też jej nie pociągało. Jako markiza Worcester bardzo żałowała, że nie ma ani wykształcenia, ani pasji, dzięki której mogłaby coś w życiu osiągnąć. Aż do czasu, kiedy wpadła na pomysł kręcenia filmów o świńskich farmach czy raczej – jak sama mówi – „fabrykach wieprzowego mięsa”.

reklama

Wszystko zaczęło się od informacji, na którą natknęła się kiedyś przypadkowo – aby 25-kilogramowy prosiak w gospodarstwie naturalnym osiągnął wagę 100 kg, potrzeba pół roku. W „nowoczesnych” tuczarniach ma na to… dwa miesiące. Na farmie można więc w tym samym czasie otrzymać dwa, trzy razy tyle mięsa co w małej chlewni. Tylko jakiego mięsa!? Nafaszerowanego chemikaliami. Aby świnie szybko rosły i przybierały na wadze, karmi się je w tuczarniach hormonami wzrostu i wysokobiałkowymi paszami. Aby nie chorowały – szpikuje antybiotykami i sterydami.

Świnie przetrzymywane w ciasnych pomieszczeniach stają się agresywne i gryzą się nawzajem. Tuczarnie to też prawdziwe „wylęgarnie” szczepów bakterii, które ze zwierząt mogą przenieść się na ludzi, takich, jak świńska grypa czy lekooporny gronkowiec złocisty. Kiedy parę lat temu pojawił się w Holandii nowy szczep takiego gronkowca, na pierwszym miejscu na liście podejrzanych źródeł zakażenia znalazła się od razu jedna ze świńskich tuczarni. Jedząc mięso z takich tuczarni, szkodzimy swojemu zdrowiu, a jeśli jest zarażone bakteriami opornymi na leki – ryzykujemy nawet życie.

Słowo premiera

Kolejny zarzut, który markiza stawia świńskim farmom, to niszczenie środowiska naturalnego i zagrożenie dla zdrowia miejscowej ludności. „W Chile oglądaliśmy gigantyczne farmy, hodujące około 2,5 miliona świń, rozrzucone w pobliżu niewielkiej rzeki, z której miejscowa ludność czerpała wodę. Niewiarygodny smród unosił się nad całą okolicą”, opowiadała Worcester, która ostatnio wróciła z Ameryki Południowej.

Wcześniej podobne obrazki widziała w Polsce. W tuczarniach gnojówka spływa do wielkich zbiorników, a potem – od marca do listopada – jest rozpryskiwana po okolicznych polach. Tracy spędziła wiele godzin na rozmowach z sąsiadami świńskich farm na Pomorzu – narzekali na wściekły smród, bóle gardła, chrypkę, kłopoty z oddychaniem. Substancje lotne z gnojowicy powodują łzawienie i podrażnienia oczu. Gnojowica z pól przedostaje się do wód gruntowych i zanieczyszcza studnie. Ludzie, którzy czerpali z nich wodę, mieli kłopoty żołądkowe.

Źródło: Wróżka nr 3/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl