Wyspa wiecznej młodości


A wokół tłumy turystów. Jedni pływali, inni brodzili w morzu albo robili zdjęcia. Większość jednak wcale nie patrzyła na główną atrakcję turystyczną Cypru, lecz z nosami przy ziemi czegoś szukała. Zupełnie jakby wszystkim zerwały się łańcuszki. Kiedy zszedłem na plażę, okazało się, że wcale nie rozglądają się za zgubionymi precjozjami, ale wśród milionów kamieni usiłują znaleźć taki, który kształtem przypominałby serce. Ponoć zapewnia to szczęście w miłości. Co za ironia – serce z kamienia zapowiedzią miłości…

Według innej legendy rundka wokół Skały Afrodyty odmładza nas o rok. Pod warunkiem jednak, że robimy to o północy i płyniemy w dobrym kierunku. Jeżeli bowiem omyłkowo udamy się w drugą stronę, efekt naszych starań będzie odwrotny do zamierzonego. I tu zaczynają się schody, bo jedne legendy każą płynąć w prawo, inne – w lewo. Koniec końców zabrakło mi odwagi. Najwyraźniej zresztą nie byłem jedynym, którego obleciał strach, bo przed zachodem słońca zatłoczona wcześniej plaża ziała pustką.

Afrodyta miała ponoć w starożytności jeszcze inną, męską twarz! Historycy wciąż poszukują na Cyprze jej brodatego posąguZakazany eliksir miłości

Na Cyprze imię Afrodyty słychać praktycznie na każdym kroku. Nosi je dosłownie wszystko: statki i łodzie, szlaki turystyczne i plaże, hotele i bary, gdzie można wypić wodę albo drinka pod – a jakżeby inaczej – jej wezwaniem. Sama bogini woli raczej półwysep Akamas. To nie tylko najpiękniejsza, ale też najbardziej dziewicza część wyspy – w tamtejszym rezerwacie naukowcy odkryli ponad 530 gatunków roślin i 160 gatunków ptaków, a 250 nie spotka się nigdzie indziej na całym bożym świecie. Kilka z nich, głównie spokrewnionych ze storczykami dwulistników (Ophrys kotschyi), zobaczyłem wzdłuż drogi wiodącej do Łaźni Afrodyty.

W odróżnieniu od otaczającego lasu nie jest ona cudem natury. Legenda głosi, że w ocienionej przez figowce, skalnej wnęce bogini, słynąca z rozwiązłego stylu życia, zażywała kąpieli przed swoimi szaleństwami z kochankami i po nich. Dziś lepiej nie iść w jej ślady. Rozstawione wokół tablice przestrzegają turystów przed piciem i wchodzeniem do wzbudzającej miłosną namiętność wody. Mimo to prawie każdy zanurza w sadzawce rękę i nie wiadomo, czy to z powodu panujących na Cyprze upałów, czy też aby zapewnić sobie pomoc w sprawach sercowych. Jeśli to drugie, lepiej zachować ostrożność. Woda ze źródła ma ponoć magiczną moc, dzięki której zanurzający może wzbudzić gorące uczucie w pierwszej osobie, jaką napotka…

reklama

Męczennicy i święta ofiara 

Prostytucja świątynna była tym pogańskim rytuałem, który najbardziej gorszył chrześcijan, prędko więc go wyplenili. A nowa religia, która wyparła kult Afrodyty, dotarła na Cypr bardzo szybko, tuż po ukrzyżowaniu Chrystusa. Przyniósł ją nie byle kto, bo Jego uczniowie i najbliżsi współpracownicy: św. Paweł, św. Andrzej oraz św. Barnaba. Niewielu wie, że po wskrzeszeniu przez Jezusa i ucieczce z Palestyny na Cyprze swoje drugie życie wiódł Łazarz. I jak można zobaczyć na ikonach, nie było ono usłane różami, bo po kilkudniowej przygodzie w zaświatach miał kłopoty z cerą. Pozostali święci też nie użyli na Cyprze życia: Barnabę ukamienowano w Salaminie, a Pawła Apostoła wybatożono w Pafos. Zdążył dostać aż 39 batów, nim Bóg oślepił kata, co przekonało rzymskiego gubernatora Sergiusa Paulusa do przyjęcia chrześcijaństwa.

Dziś pręgierz, przy którym tego dokonano, jest świadectwem głębokiej religijności Cypryjczyków. Wierni, oddając cześć świętemu i prosząc go o łaskę, dotykali kamienia dłońmi. Robili to tyle razy, że w ciągu wieków zniknęły głębokie żłobienia i dziś kolumna jest gładka, jakby ją ktoś wypolerował. A i to tylko dlatego, że od jakiegoś czasu można go oglądać jedynie z pewnej odległości, zza balustrady – gdyby nie ona, turyści (rocznie miliony odwiedzają wyspę) starliby ją w pył.

Nikt nie przeszkadza natomiast zawieszać – zgodnie ze wschodniochrześcijańskim zwyczajem – skrawków materiału z prośbami o zdrowie na gałęziach drzewa rosnącego tuż obok. To drzewo niezwykłe. Można je oglądać od góry i od dołu. Rośnie bowiem nad grotą, do której schodzi się wąskim korytarzem, mijając po drodze korzenie wrastające w ściany i sklepienie. Na dnie jaskini szemrze woda spływająca z ukrytego gdzieś w skałach źródła. Ona ponoć również ma właściwości uzdrawiające. W efekcie nawet niedowiarkowie – w myśl zasady „jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi” – obmywają nią niedomagające części ciała.

Nie tylko chrześcijańscy święci upodobali sobie śmierć (i pochówek) na Cyprze. 6 km od Larnaki, w niewielkiej oazie na brzegu słonego jeziora, stoi niewielki meczet Hala Sultan Tekke. Według legendy spoczywa tu Umm Haram, mamka Mahometa. Leciwa kobieta przybyła ponoć z pierwszymi wojownikami kalifa Mu’awija głosić naukę Mahometa. Nie dane jej jednak było zginąć za wiarę, bo podczas podróży spadła z osiołka. Zalicza się ją w poczet tzw. towarzyszy Proroka, czyli jego pierwszych wyznawców (sahaba), a jej grób jest jednym z ważniejszych celów islamskich pielgrzymek.

Źródło: Wróżka nr 4/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl